Apele o pojednanie
W weekend usta polityków, a także hierarchów kościelnych, pełne były nawoływań o polityczną zgodę. O „pojednanie polsko-polskie” apelował marszałek Komorowski. Prosił też, by nastrój wyciszenia i skupienia przekroczył dni żałoby. W podobnym tonie mówił też premier. – Różnimy się wszyscy, tak jak oni różnili się życiorysami, poglądami, wiekiem na pokładzie tego samolotu, ale najgłębszy sens wspólnoty, która rodzi się w chwili żałoby, musi przetrwać w nas, bo wtedy i śmierć nabierze tego szczególnego, najgłębszego sensu – apelował na placu Piłsudskiego Donald Tusk.
– Oddamy im prawdziwy hołd, jeżeli nasze spory będą sporami o Polskę, o jej kształt, o jej przyszłość, jeżeli w osobie o innych poglądach politycznych zdołamy dostrzec i docenić drugiego człowieka – wtórował mu Komorowski.
Do tych apeli dołączyła się hierarchia kościelna. – Niech ta śmierć będzie zaczynem procesu umacniania wzajemnych więzi w naszej ojczyźnie niezależnie od jakichkolwiek różnic – mówił w niedzielę, witając uczestników pogrzebowej mszy świętej w bazylice Mariackiej, kard. Stanisław Dziwisz.
Taki nastrój może utrzymać się jeszcze w tym tygodniu. W całym kraju odbędą się pogrzeby ofiar katastrofy w Smoleńsku, w tym polityków każdej opcji politycznej. Czy możliwe, że ta zmiana będzie trwała? Pytany o to jeden z członków władz Platformy odpowiedział pytaniem: – A pyta pan oficjalnie czy prywatnie?
Grzegorz Osiecki, dziennik.pl