To pierwsze tak znaczące posunięcie Trypolisu, w którym przyznaje się on do odpowiedzialności za zamach. List stanowi część ugody, w wyniku której Libia zobowiązała się do wpłaty na szwajcarskie konto 2 700 milionów dolarów, które mają być rekompensatą dla rodzin 270 ofiar zamachu nad Lockerbie. Pierwsza rata ma być przekazana wkrótce.
USA i Wielka Brytania uznały, że w ten sposób Libia spełniła warunki potrzebne do zniesienia ONZ-owskich sankcji. Oba kraje zapowiedziały jednak, że wstrzymają się od głosu podczas przyszłotygodniowego głosowania w Radzie Bezpieczeństwa tej sprawie. Waszyngton oznajmił jednak, że na razie nie zniesie własnych sankcji nałożonych na Libię.
Z kolei od tego - a także od wykreślenia przez USA Libii z listy pastw wspierających terroryzm - Trypolis uzależnia wypłatę całości obiecanych pieniędzy.
Natomiast Waszyngton nadal mówi o obawach dotyczące broni masowej zagłady, łamania praw człowieka przez Libię oraz braku demokratycznych instytucji w tym kraju.
Francja chce więcej Libia tymczasem sprzeciwia się francuskim żądaniom w sprawie większej rekompensaty dla rodzin innej katastrofy. W rok po Lockerbie, nad Nigrem zestrzelony został francuski samolot. W wyniku incydentu zginęło wówczas 170 osób. Libia zgodziła się wypłacić Francuzom 33 miliony dolarów.
Tymczasem Paryż – pod dużym naciskiem rodzin ofiar tej katastrofy - domaga się, by rekompensata była porównywalna z zadeklarowaną wysokością wypłat odszkodowań za zamach na Lockerbie. Minister spraw zagranicznych Libii nazwał te żądania szantażem.
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.