13/04/2010 08:06:26
Specjaliści z Komisji Badania Wypadków Lotniczych odsłuchali już nagrania rozmów pilotów prezydenckiego samolotu z wieżą kontrolną. Zostały nagrane na jednej z trzech czarnych skrzynek. Twierdzą, że polska załoga ignorowała kolejne ostrzeżenia kontrolera, który rekomendował im skierowanie się na lotnisko zastępcze - w Mińsku lub Moskwie. Nad Smoleńskiem zalegała gęsta mgła. Nasi rozmówcy ujawniają też, że w pewnym momencie piloci przestali odpowiadać na wezwania wieży.
Ale to nie koniec ustaleń. Prokuratorzy i eksperci zapewniają, że chcą dokładnie sprawdzić, w jaki sposób wieża kontrolna przekazywała załodze dane o odległości samolotu od pasa startowego. "Nie możemy wykluczyć hipotezy, że piloci zostali wprowadzeni w błąd lub po prostu źle usłyszeli kolejne liczby od naprowadzającego ich kontrolera" - mówi nam jeden z oskarżycieli nadzorujący polskie śledztwo. Lotnisko Siewiernyj korzysta z radarowego systemu naprowadzania rodem jeszcze z czasów Układu Warszawskiego. "To kontroler lotu naprowadza załogę samolotu na pas startowy, podając przez radio odległość" - tłumaczy Tomasz Hypki, ekspert "Skrzydlatej Polski".
Nie milkną spekulacje, czy dowódca Tu-154M kpt. Arkadiusz Protasiuk nie został zmuszony do lądowania na lotnisku. Prokurator generalny Andrzej Seremet zapowiedział badania fonoskopijne nagrań z czarnych skrzynek. "Obecnie nie ma danych, z których wynikałoby, że na pilotów była wywierana presja. Jednak eksperci będą próbowali wychwycić tło rozmów z kabiny i przedziału pasażerskiego, tak by ustalić, czy padały jakieś sugestie wobec pilotów" - mówił w poniedziałek.
Identyfikacja ciał trwała przez cały dzień w moskiewskim biurze ekspertyz sądowych. W południe minister zdrowia Ewa Kopacz ogłosiła, że rodzina i najbliżsi współpracownicy rozpoznali ciało Marii Kaczyńskiej. "Część rodzin poprzestała na identyfikacji ze zdjęć. Po prostu ciała ofiar są w koszmarnym stanie" - mówi jeden z polskich urzędników zaangażowanych w operację przylotu najbliższych zmarłych do Moskwy.
Według ekspertów nawet jednak identyfikacja szczątków nie w każdym wypadku będzie możliwa. Dziewięć ciał jeszcze wczoraj wciąż przebywało pod wrakiem samolotu. W niedzielę i poniedziałek funkcjonariusze Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego gromadzili materiał DNA do badań porównawczych. "Były przypadki, że musieliśmy otwierać drzwi mieszkań i zabezpieczać DNA np. ze szczoteczek do zębów. Oczywiście działaliśmy na podstawie prokuratorskich nakazów" - wyjaśnia oficer ABW. Wszystkie próbki zostały natychmiast przetransportowane do Rosji.
Maciej Duda, Robert Zieliński, dziennik.pl
Tagi: katastrofa, samolot, prezydent, Kaczyński, Smoleńsk, Katyń, Tupolew, dziennikpl
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.
Poszukujemy lekarzy do polskiej k...
Poszukujemy obecnie lekarzy do dwóch polskich, renomowanych ...
Opiekun seniora care and support ...
Care and Support Assistant Domiciliary (różne lokalizacje: H...
Paczki do polski - najtaniej na w...
Szybki, tani i bezpieczny transport paczek oraz przesyłek na...