Aleksander Bastrykin – powołując się na wstępną analizę rozmów pilota z białoruskimi i rosyjskimi kontrolerami lotów – podkreślił także, że kapitan prezydenckiego samolotu został kilkakrotnie poinformowany o mgle zalegającej nad lotniskiem w Smoleńsku oraz o nisko wiszących nad nim chmurach. Rosjanie mieli mu również zasugerować, by wylądował albo w Mińsku (307 km od Smoleńska), albo w Moskwie (368 km od Smoleńska), skąd polska delegacja miałaby samochodami dojechać do Katynia. Mimo to podjął decyzję o lądowaniu w Smoleńsku. W międzyczasie pojawiły się spekulacje, że na kontynuowanie lotu naciskał prezydent Lech Kaczyński.
„DGP” ustalił, że nie ma jeszcze potwierdzenia informacji o treści rozmów pilota z rosyjskimi kontrolerami i czy rzeczywiście załoga prezydenckiego samolotu nie posłuchała ich ostrzeżeń. Być może było w ogóle tylko jedno podejście do lądowania. Do momentu zamknięcia tego numeru polscy i rosyjscy prokuratorzy nie odsłuchali jeszcze nagrań z jednej z dwóch czarnych skrzynek wydobytych z wraku Tu-154M.
W jednej z nich znajduje się zapis samego lotu, m.in. informacje o zmianach wysokości czy ciągu silników. Te dane są kluczowe dla ustalenia, jak samolot podchodził do lądowania. Z relacji świadków wynika, że podczas kolejnej próby przyziemienia maszyna najpierw zaczepiła lewym skrzydłem o mierzącą 50 metrów antenę naprowadzającą na pas startowy, potem o drzewa i runęła na ziemię. W drugiej czarnej skrzynce są zapisane rozmowy załogi oraz wymiana zdań z kontrolerami lotów. Wczoraj rosyjski resort transportu podał, że jedna z czarnych skrzynek jest lekko uszkodzona. Taśma z zapisem parametrów lotu przemieściła się najprawdopodobniej z powodu wstrząsu – podał moskiewski międzyrządowy komitet lotniczy. Nie sprecyzowano, czy rejestrator dźwięku został uszkodzony.
– Mamy własne hipotezy śledcze na temat przyczyn katastrofy. Ale nie chcę się nimi teraz dzielić. Pracujemy wspólnie z Rosjanami – powiedział nam wczoraj przed południem prokurator Krzysztof Parulski. I dodał, że prokuratorzy i technicy zaczynają właśnie wydobycie „niezwykle ważnego dowodu”.
Źródło: Dziennik Gazeta Prawna
Maciej Duda, Piotr Czarnowski
Chcesz mieć zawsze aktualny serwis gospodarczo-prawny?
Zamów pełne wydanie
Dziennika Gazety Prawnej w internecie.
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.