Niechlubny wybryk Polaka na Wyspach

Taksówkarz długo nie mógł dojść do siebie po całym zdarzeniu. Kilka dni temu, około 22.30 dostał zlecenie na kurs spod pubu The Wellington w miejscowości Bolton. Na miejscu do samochodu wsiadł mocno pijany 37-letni Polak, którego tożsamości jak na razie nie ujawniono. Kiedy taksówka dojechała pod dom Polaka, ten odmówił zapłaty za kurs, ale w zamian zaoferował taksówkarzowi igraszki z jego żoną – czytamy w serwisie theboltonnews.co.uk

Taksówkarz odmówił takiej formy wynagrodzenia. Wtedy Polak wpadł w furię. Zaczął wrzeszczeć i grozić kierowcy. Taksówkarz włączył alarm, po chwili na miejscu zjawiło się wielu innych taksówkarzy z jego korporacji. To tylko rozsierdziło Polaka, który krzyczał już na wszystkich i zaczął kopać samochody. Następnie uciekł do swojego domu, aby po chwili pojawić się ponownie, tym razem z maczetą w ręce.

- To nie był jakiś tam nóż kuchenny, to była prawdziwa maczeta, miała około 45 centymetrów długości. Biegł z tym w ręce prosto na mnie, na szczęście był mocno pijany i udało mi się zrobić unik – opowiada taksówkarz. W końcu ktoś wezwał policję, która zatrzymała Polaka. 37-letni mężczyzna został aresztowany pod zarzutem wywołania awantury i bijatyki. Dzień później wyszedł za kaucją.

Małgorzata Jarek, MojaWyspa.co.uk