– Dużo rozmawiałem z obcokrajowcami, poza tym kiedy chodziłem do college`u na zajęcia to naprawdę się uczyłem, próbowałem też czytać książki po angielsku... Ale tak naprawdę to ciągle poznawałem nowych ludzi, którzy posługiwali się angielskim. A ponieważ ja lubię dużo mówić, więc nie miałem innego wyjścia, musiałem nauczyć się mówić dobrze – śmieje się.
Pierwsza pracę w swojej profesji jako Junior Auditor w Brytyjskim Czerwonym Krzyżu Hubert wspomina jako rozwijającą i ciekawą.
– To była moja pierwsza praca biurowa, ale zarabiałem w niej mniej niż w sklepie z odzieżą, gdzie znalazłem zatrudnienie na samym początku. Po wszystkich opłatach zostawało mi na życie 300 funtów miesięcznie, czego rezultatem było, że przez rok jadłem dużo chleba z serem (śmiech). Ale to było mi potrzebne, ten rok doświadczenia, żeby potem móc się wspiąć wyżej. 50 procent mojej pracy to były audyty sklepów Brytyjskiego Czerwonego Krzyża, a połowa kwestie związane z finansami. Więc doświadczenie z pierwszej pracy w sklepie bardzo mi pomogło, dzięki audytom nauczyłem się wielu nowych rzeczy związanych z finansami, co z kolei pomogło mi przy następnej pracy, a dodatkowo zwiedziłem całą Wielką Brytanię.
Obecnie jego główny cel to ukończenie studiów CIMA (sponsorowane w pełni przez pracodawcę), które są jednymi z najtrudniejszych profesjonalnych kwalifikacji i trwają cztery długie lata. W dalszej kolejności planuje zmianę pracy i zdobycie nowych umiejętności w sektorze prywatnym.
Na pytanie czy czuje, że osiągnął sukces mówi: – Sukcesem jest to, że udało mi się jak na razie osiągnąć moje cele. Mam dobrą pracę, którą lubię, nadal się uczę, i mam przed sobą dość dobre perspektywy zawodowe. Za sobą – dużo pracy i wysiłku, nic nie przychodzi za darmo, ale i wiele dobrych momentów oraz kilku dobrych przyjaciół. I to chyba jest moim największym sukcesem.
Oprac: Maciej Mickiewicz, Cooltura