MojaWyspa.co.uk - Polski Portal Informacyjny w Wielkiej Brytanii. Polish Community in the UK
Polska strona Wielkiej Brytanii

06/04/2010 09:10:34

Rodak rodakowi wilkiem

Rodak rodakowi wilkiemJeśli myślisz, że świeżo poznany na emigracji rodak chce ci bezinteresownie pomóc, to raczej się mylisz. On chce Cię bezinteresownie obrobić. Jesteśmy chyba jedyną nacją, która za granicą, zamiast się wspierać, robi sobie nawzajem „kuku”.

Historii o tym, jak Polak Polaka wykorzystał, na emigracji słyszy się mnóstwo. Niektórzy opowiadają o tym z dumą, jak to znajomi, lub nawet oni sami „znaleźli frajerów”, inni ze wstydem przyznają się do własnej naiwności, jeszcze inni po prostu wolą przemilczeć całą sytuację.

Milczenie nie oznacza jednak, że czegoś nie było.
Również tutaj, w Irlandii Północnej, w Belfaście, Lurgan, Derry, Newry, w wielu innych miejscowościach gdzie los Polaków na emigrację rzucił, dzieją się takie historie. Nam opowiedziano o tylko kilku spośród nich, ale to już wystarczy, byśmy sami zobaczyli, jacy dla siebie jesteśmy.


„Pomogę wam z szefem”


Jacka w Irlandii Północnej nie ma już od kilku miesięcy, bo za dużo ludzi zaczęło go szukać. Dzisiaj wszyscy jego znajomi – znajomi stąd, a nie z Polski – są już przekonani, że ten niepozorny, bardzo dobrze mówiący po angielsku dwudziestokilkulatek przyjechał tu tylko po to, by „wydoić” jak najbardziej się da naiwnych rodaków. Pomógł na przykład grupce kilku niezbyt dobrze władających językiem angielskim osób dostać się do firmy sprzątającej. – Załatwię wam wszystko, dogadam się z szefem, bo go znam – obiecywał. – Niczym się nie musicie martwić.
Nawet pieniądze z wypłat sam przynosił swoim „podopiecznym”. – Na razie dostajecie najniższą stawkę, ale już niedługo będzie mała podwyżka – mówił. Czas płynął, podwyżki nie było, a kiedy jeden z pracowników rozwalił sobie rękę podczas pracy, okazało się też zupełnie przypadkiem, że wszyscy są tam zatrudnieni „na czarno”. Potem wyszło na jaw, że Jacek „potrącał” sobie nalezność z każdej wypłaty. Oczywiście, kontakt z „kolegą” urwał się momentalnie, telefon przestał odpowiadać, a mężczyzna wyprowadził się w nieznane.


„Pomogę założyć Ci konto”


Marta siedzi w Belfaście już od trzech lat, ale do dzisiaj pamięta, jak to „pomógł” jej znajomy w sprawach bankowych. Chciała założyć konto, nie miała jednak potwierdzenia adresu, potrzebnego do załatwienia sprawy w banku. – To wtedy kolega, a raczej już ekskolega, bo raz, że nie mam pojęcia gdzie zniknął, a dwa, że nie chce go widzieć na oczy – powiedział, że pomoże – opowiada nam Marta. – Poświadczył wszystko na swój adres, założyłam konto, wydawało mi się, że wszystko jest super, tylko jakoś długo nie przysyłali mi karty i pinu…


Okazało się – po ponad miesiącu oczekiwania – że bank przysłał wszystko już po kilku dniach. A kolega wykorzystał sytuację i podebrał trochę pieniędzy Marcie. Oczywiście, do końca twierdził, że na jego adres żadna karta nie przyszła…


„Zróbmy razem biznes”


Tomek i Sławek znali się jeszcze z Polski. Razem z paczką znajomych postanowili pojechać do Irlandii Północnej, zamieszkali w jednym z miasteczek niedaleko Belfastu. Po pierwszym etapie „fabrycznym” postanowili jednak pójść na swoje – doszli do wniosku, że nie przyjechali tutaj harować, tylko zarobić pieniądze. Znaleźli lokal, otworzyli mały biznesik. Początkowo wszystko wyglądało różowo. Przychodzili klienci, interes przynosił dochód. Tylko nagle przestał. Co się okazało? Jedenz z biznesowych partnerów – bo jakakolwiek przyjaźń czy koleżeństwo błyskawicznie się skończyły – zaczął sobie w pewnej chwili „wypłacać premię” z przychodów, nie mówiąc o tym nic swemu partnerowi. Biznes się skończył, zostały jeszcze długi, z którymi oczywiście musi walczyć ten bardziej uczciwszy…

„Tani pokój do wynajęcia”


To przygoda dość często spotykająca rodaków na początku emigracyjnej drogi. Mały problem, kiedy we wspólnym mieszkaniu z Polakami zaczynają nam ginąć drobiazgi z łazienki czy lodówki. Gorzej, kiedy nagle zaczyna się nam nie zgadzać kasa w odłożonych zaskórniakach. A do tego po czasie okazuje się, że mieszkanie było o wiele tańsze, niż nam mówiono, a nasz rent za pokój w cztero czy pięciosypialnianym domku pokrywał niemal połowę rachunków. – Na początku myślałem, że po prostu to taka droga dzielnica – opowiada Grzesiek, który za jeden nieduży pokój w okolicach Ormeau Parku płacił 400 funtów miesięcznie.

 
Linki sponsorowane
Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz.

Komentarze (wszystkich 16, pokaż wszystkie)

WinstonSmith

869 komentarzy

7 kwiecień '10

WinstonSmith napisał:

wiesz bebula, skoro tak uważasz to może i masz racje. ale pisz proszę tylko w swoim imieniu i tylko o sobie. Od Polaków odbij.

Konto zablokowane | profil | IP logowane

agnieszka792

8 komentarzy

7 kwiecień '10

agnieszka792 napisała:

Tak jest wszedzie nie tylko w UK, osobiscie mam przykre doswiadczenia z Polakami w Londynie, de facto nikt mnie nie okradl i nie oszukal ale spotkalam sie z zawiscia i okropnym falszem.
Mika27 trafilas/scie na typowych sepow wlasnie przez takich ludzi zraza sie czlowiek do calej reszty.

profil | IP logowane

Mika27

187 komentarzy

7 kwiecień '10

Mika27 napisała:

tak wlasnie jest najlepiej zalatw prace,mieszkanie(za darmo) a pozniej jak cos idzie nie tak osobie, ktorej pomoglismy to jak zwykle to bywa tak obsmaruje ze suchej nitki na Tobie nie zostawi juz nie jeden raz sie zawiodlam na takich pseudo przyjacielach wiec teraz trzymam sie jak najdalej od jakiejkolwiek pomocy takim ludziom

profil | IP logowane

majka70

1 komentarz

7 kwiecień '10

majka70 napisała:

Komentarz usunięty w związku z naruszeniem regulaminu.

Konto zablokowane | profil | IP logowane

staryznajomy

94 komentarze

6 kwiecień '10

staryznajomy napisał:

tylko czemu inni sobie pomagają nawet w zabitej wiosce?

profil | IP logowane

czerstwiak

10 komentarzy

6 kwiecień '10

czerstwiak napisał:

marudzicie i tyle sa ludzie i parapety kto wyrosl na buca bucem zostanie nawet w londynskim city

Konto zablokowane | profil | IP logowane

Cowboy

3603 komentarze

6 kwiecień '10

Cowboy napisał:

musisz pomagac swoim..
pozniej sciagaja na twoja chate nastepnych na krzywy ..
i jeszcze masz odbierac z lotniska ..
pozyczac kase..
duzo leni ostatnio..

ale z laptopami :)))

profil | IP logowane

staryznajomy

94 komentarze

6 kwiecień '10

staryznajomy napisał:

to prawda ze polactwo ciągle przewala swoich rodaków.mnie w szwajcarii okradł polak któremu pomagaliśmy ponieważ był tam na czarno,we włoszech każda praca którą załatwiają polaczki to przekręt a do anglii przyjechałem na załatwioną pracę (musisz być w tym tygodniu)zaś gdy po 2 m-cach sam znalazłem pracę za pokoj podwyżka z 55 na 65, gdzie u obcych ludzi -3 m-ce potem płaciłem 35.jezeli widzę polaka który mi chce pomagać staram się go omijać.(polak przez małe p w tym wypadku to nie błąd

profil | IP logowane

galadriel

821 komentarz

6 kwiecień '10

galadriel napisała:

no widzisz WS
czasem nawet Ty cos rozsadnie napiszesz

profil | IP logowane

WinstonSmith

869 komentarzy

6 kwiecień '10

WinstonSmith napisał:

Proszę nie mylić pojęć, w opisanych przypadkach trudno mówić o Polakach, toć to zwykle polactwo.

tak to jest jak się kto z chamami brata.

Konto zablokowane | profil | IP logowane

Zobacz wszystkie komentarze do tego artykułu »

Reklama

dodaj reklamę »Boksy reklamowe

Najczęściej czytane artykuły

        Ogłoszenia

        Reklama


         
        • Copyright © MojaWyspa.co.uk,
        • Tel: 020 3026 6918 Wlk. Brytania,
        • Tel: 0 32 73 90 600 Polska