MojaWyspa.co.uk - Polski Portal Informacyjny w Wielkiej Brytanii. Polish Community in the UK
Polska strona Wielkiej Brytanii

26/03/2010 15:08:34

Seks, kłamstwa i neopurytanizm

Seks, kłamstwa i neopurytanizm 43 proc. Szkotów i 35 proc. Anglików uważa, że seks to najlepszy sposób spędzania wolnego czasu, a jedna piąta wszystkich użytkowników internetu w sieci szuka seksu. Skoro tak, to dlaczego media, a za nimi ich odbiorcy tak surowo osądzają osoby publiczne przyłapane na zdradzie?

Ostatnio każdy nowy miesiąc rozpoczyna się nowym seksualnym skandalem, a ludzie i media rzucają się na najbardziej intymne szczegóły romansów jak wygłodniałe hieny stając się moralnymi sędziami. To trochę schizofreniczne, że mimo, iż żyjemy w świecie, w którym seks przestał być tematem tabu i atakuje z każdej reklamy, bilboardu i okładki magazynu, osoby publiczne, które przyłapane zostaną na zdradzie osądzane są z bezwzględną surowością. Czy to nie jest przypadkiem efekt nowego społecznego purytanizmu


Kiedy w Stanach Zjednoczonych wybuchła „afera rozporkowa” i Ameryka zaczęła całkiem poważnie dyskutować nad usunięciem Billa Clintona z prezydenckiego urzędu za romans ze stażystką Monicą Lewinsky Europa patrzyła na to wszystko z lekką nutką zażenowania. W europejskim klimacie prywatne życie polityków, było uważane za… prywatne. Wyraźnie odgradzano działalność publiczną od sfery domowej. Egzaltacja Ameryki nad moralnością prezydenta budziła wówczas w Europie uśmiech politowania.

Minęło kilkanaście lat i sytuacja uległa zasadniczej zmianie. Nie wiadomo, czy to ze względu na amerykanizację życia społecznego, czy może renesans postaw i idei konserwatywnych, ale dziś Europejczycy, oprócz może Francuzów i Włochów, są tak samo pruderyjni jak Amerykanie. Co prawda wciąż w Europie za nietakt uważa się zaglądanie sąsiadowi w okno, ale zaglądanie pod kołdrę przestało być bezczelnością. Zwłaszcza, jeśli chodzi o łóżka i kołdry osób znanych.

Wstyd, hańba i zgorszenie

Termin „skandal” wywodzi się z greki: skandalon oznaczał gorszący postępek, to samo oznacza łacińskie scandalum. Skandal nie jest zjawiskiem ponadczasowym, istnieje zawsze w kontekście historycznym. Co innego gorszyło w starożytnej Grecji, w średniowieczu, czy w latach 50 ubiegłego wieku. Dziś nie ma już chyba kraju po obu stronach Atlantyku, w którym seks osób publicznych nie rozpalałby medialnych emocji.

Nawet we Włoszech, kraju z kręgu kultury romańskiej, w której od wieków gwarantuje się spokój życia rodzinnego i społecznego przez kilka tygodni trwała medialna nagonka na premiera Sylwio Berlusconiego, któremu skrupulatnie liczono liczbę kochanek. I to pomimo tego, że w dzisiejszych Włoszech człowiek sukcesu po pięćdziesiątce w zasadzie powinien mieć kochankę, a żona winna to rozumieć i tolerować. Dlatego być może Berlusconi ze skandalu wyszedł niemal nietknięty, a nawet jego pozycja wzrosła, co jest zrozumiałe w kraju, w którym kultura „macho” wciąż jest aktualna i dominująca.

Inni bohaterowie niedawnych seks skandali nie mieli tyle szczęścia. A w ostatnim czasie każdego miesiąca media znajdują sobie nową ofiarę. Najpierw świat obiegła wiadomość o niezliczonych kobietach Tigera Woodsa, potem zainteresowano się 19 letnim kochankiem żony premiera Irlandii Północnej, wreszcie rozpoczęła się medialna telenowela z udziałem Johna Terrego. W między czasie w Polsce trwało oburzenie na zabawy senatora Krzysztofa Piesiewicza. W prasie pojawiały się najbardziej intymne detale romansów, paparazzi czaili się przed domami zaszczutych bohaterów, telewizje prześcigały się w moralnym oburzeniu, a ludzie z wypiekami na twarzy śledzili wydarzenia i wyrażali swoją pogardę na internetowych forach, blogach i chatach.

To prawda, że w tych wszystkich historiach sporo jest rzeczy godnych potępienia. Zarówno Woods, Terry, jak i żona premiera Irlandii Północnej byli w związkach i zdradzali swoich partnerów. Skrzywdzili też swoje dzieci. Ich zdrady spowodowały niewątpliwie sporo bólu spotęgowanego jeszcze przez media. Dla rodzin, a zwłaszcza dzieci, te wszystkie informacje oraz medialna nagonka mogły wywołać traumę.

Pikanterii tym sprawom dodaje również fakt, że cała czwórka bohaterów ostatnich miesięcy kreowała się na osoby wyznające i przestrzegające wartości moralne i rodzinne. Zaledwie kilka dni przed upubliczniem niewierności Woods w wywiadzie mówił, że dla niego „rodzina zawsze będzie na pierwszym miejscu” Robinson, żona premier Irlandii Północnej, była nawróconą chrześcijanką i zwolenniczką konserwatywnych „wartości rodzinnych” Terry zaledwie siedem miesięcy temu został wybrany „Ojcem Roku”, a senator Piesiewicz uchodził za moralny autorytet i konserwatywnego intelektualistę wyznającego wartości chrześcijańskie. Jednak cała ta Dulszczyzna i hipokryzja głównych bohaterów ostatnich miesięcy nie powinna mieć aż takiego negatywnego wpływu na ich życie zawodowe. Znane są przecież powszechnie liczne precedensy rozziewu między zawodowym moralizowaniem a stylem życia i co ciekawe zdarzają się głównie u osób moralnych, ulepionych z dekalogu. Tymczasem Tiger Woods stracił zaufanie sponsorów, które może go kosztować miliony dolarów, Iris Robinson zrezygnowała z poselskiego fotela, John Terry stracił opaskę kapitana reprezantacji Anglii i również jego sponsorzy zaczęli zachowywać się nerwowo, a senator Krzysztof Piesiewicz wycofał się z życia publicznego, pomimo tego, że polski Senat odrzucił wniosek o pozbawienie go immunitetu.

 

 

 
Linki sponsorowane
Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz.

Komentarze (wszystkich 2)

desperado67

464 komentarze

29 marzec '10

desperado67 napisał:

To co sie tyczy czterech liter nigdy nie bylo zwiázane z logiká.To tylko zwierzécy instynkt przetrwania.Ludzkosc sié cofa, rozwiázlosc seksualna byla modna w starozytnym Rzymie.

profil | IP logowane

galadriel

821 komentarz

26 marzec '10

galadriel napisała:

te wywody sa nielogiczne

autor sam daje sobie odpowiedz:
nie w zadnym neopurytanizmie jest problem ,tylko w hipokryzji tychze osob publicznych(o ktorych wyczynach jakos nie slyszalam i szczerze mowiac sa mi obojetne) :

"cała czwórka bohaterów ostatnich miesięcy kreowała się na osoby wyznające i przestrzegające wartości moralne i rodzinne."

postepowanie a gloszone zasady-tu jest haczyk!

poza tym wszyscy wrzuceni jestesmy do worka tej 1/5 wiecznie 'niezaspokojonej' ;)

w ogole nie bierze sie pod uwage ludzi,ktorzy owszem szaleli w mlodosci,ze tak powiem bardzo..liberalnie;)by potem sie jednak troche hmm...uspokoic(zgodnie z prawami tak biologii jak psychologii)
nie ma to nic wspolnego z konserwatyzmem,conajwyzej z lojalnoscia i wolnym wyborem

profil | IP logowane

Reklama

dodaj reklamę »Boksy reklamowe

Najczęściej czytane artykuły

        Ogłoszenia

        Reklama


         
        • Copyright © MojaWyspa.co.uk,
        • Tel: 020 3026 6918 Wlk. Brytania,
        • Tel: 0 32 73 90 600 Polska