MojaWyspa.co.uk - Polski Portal Informacyjny w Wielkiej Brytanii. Polish Community in the UK
Polska strona Wielkiej Brytanii

17/03/2010 09:19:50

Jak w UK traktuje się ofiary gwałtów?

Poniżanie, lekceważenie, albo zupełne ignorowanie – tak bywają traktowane w Wielkiej Brytanii ofiary gwałtów. A przecież wparcie i pomoc takim osobom powinny być dla władzy tak samo ważne, jak ściganie i karanie przestępców.

 

Według raportu, mówienie, że tylko  6% zgłoszeń gwałtów kończy się wyrokiem, było mylące, gdyż obliczono to tylko na podstawie liczby skarg zanoszonych na policję. Lady Stern ma bardzo krytyczny stosunek co do traktowania domniemanych ofiar gwałtów przez policję i prokuraturę. Są miejsca, gdzie osoby te otrzymują wsparcie, ale często zdarza się, że są traktowane fatalnie. Jedna z ofiar, Gabrielle, która w 2003 poskarżyła się na policji, że usiłowano ją zgwałcić, powiedziała w BBC Radio 4: „Potraktowano mnie gorzej, niż coś, na co się przypadkowo nadepnie. W pierwszej kolejności powinno się nas traktować jak ludzi, a dopiero później jako dowód sprawie.” Inna osoba, wypowiadająca się anonimowo dla BBC, powiedziała, że policja nie okazała należnego zainteresowania, kiedy opowiadała, że została zgwałcona przez partnera. Mówi: „ Poczułam, że jestem solą w oku, że nie chcą się mną zająć, bo to dla nich za trudny przypadek. Wygląda na to, że policja woli zając się czymś, z czym można poradzić sobie szybko i zaznaczyć jako wykonane.”

 

 

 

 

Godność i szacunek


Zastępca prokuratora generalnego, Vera Baird, twierdzi, że dużo już zostało zrobione z związku ze zwalczaniem przestępczości seksualnej. - Publiczna ocena postępowania ze zgłoszeniami gwałtu nie przystaje do rzeczywistości – powiedziała serwisowi BBC. Według raportu od 1997 nastąpiła znaczna poprawa, ale Vera Baird przyznaje, że jest jeszcze dużo do zrobienia. - Chcemy, żeby wszystkie ofiary były przekonane, że zgłoszenie gwałtu zostanie potraktowane poważnie, a one same - z godnością i szacunkiem – dodaje.


***
Gabrielle – studium przypadku

 

Siedem lat temu Gabrielle zgłosiła na policji, że usiłowano ją zgwałcić. Minęło 688 dni, zanim napastnik został skazany. Na policji poczuła się potraktowana jak „dowód w sprawie, nie osoba”. Mimo że początkowe działania policji były szybkie i agresora od razu aresztowano, zdarzyły się wpadki. Policyjny urzędnik medyczny nie przeprowadził ani badań wewnętrznych, ani w dolnych częściach ciała. Musiała zidentyfikować napastnika, opisując tylko jego głowę i szyję.


Napastnik był już w więzieniu za kradzież i na policji zapytano Gabrielle, czy chce kontynuacji postępowania w swojej sprawie. Mówi, że poczuła wtedy, że jest na samym dole tej całej hierarchii. Oficer prowadzący powiedział, że przyszła dlatego, że agresor już był za kratkami. Gabrielle zgłosiła się po pomoc nawet do lokalnego członka parlamentu i do głównego szefa policji (Met Police Commisioner) Sir Johna Stevensa, zanim odpowiednio rozpatrzono jej przypadek. Dopiero wtedy agresor został skazany za napaść na tle seksualnym.

Izabela Pawłowska, MojaWyspa.co.uk

 

Więcej w tym temacie (pełna lista artykułów)

 
Linki sponsorowane
Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz.

Komentarze (wszystkich 2)

lunasunbabe

44 komentarze

17 marzec '10

lunasunbabe napisała:

najwazniejsza jest rodzina i znajomi. jak oni nie podejda do tematu powaznie i przymkna oczy udadza gluchych to jak obcy ludzie i policja i politycy? Bo o ile sie nie myle gwalty najczesciej sie zdarzaja wsrod znajomych wlasnie.

profil | IP logowane

galadriel

821 komentarz

17 marzec '10

galadriel napisała:

czyli jest tak samo jak w Polsce
(chyba ze tam sie cos zmienilo)

profil | IP logowane

Reklama

dodaj reklamę »Boksy reklamowe

Najczęściej czytane artykuły

        Ogłoszenia

        Reklama


         
        • Copyright © MojaWyspa.co.uk,
        • Tel: 020 3026 6918 Wlk. Brytania,
        • Tel: 0 32 73 90 600 Polska