09/03/2010 14:05:14
Polacy – czwarta grupa etniczna w UK
Zdaniem Krystyny Iglickiej, Polacy stanowią w Wielkiej Brytanii czwartą grupę etniczną. Podkreśla, że otwarcie rynku pracy w 2004 roku było przemyślanym krokiem brytyjskiego rządu po zamachach 11 września w Stanach Zjednoczonych. „Mam dokumenty, z których wynika, że ówczesny premier Tony Blair był nastawiony na zmianę krajobrazu etnicznego. Chodziło o to, żeby przybysze z nowych państw UE odświeżyli mieszankę etniczną. Blair miał przeczucie, że to będzie korzystne” – czytamy w wywiadzie.
KK, MojaWyspa.co.uk
Specjalnie dla portalu MojaWyspa.co.uk wypowiedzi prof. Krystyny Iglickiej skomentowali:
Michał Dembiński, Brytyjsko-Polska Izba Handlowa
Uważam, że słowa profesor Iglickiej są zbyt mocne. Trzeba wziąć pod uwagę, że w 2004 roku bezrobocie w Polsce sięgało 20 procent, a wśród absolwentów nawet ponad 40 proc. Czy zatem lepiej byłoby, gdyby ci ludzie zamiast wyemigrować za pracą, zostali w Polsce? Moim zdaniem, oni zdecydowanie pokazali, że nie chcą wpadać w mentalność beznadziei. To pokolenie zobaczyło, że jest szansa i ją wykorzystało.
Ponadto warto sobie przypomnieć, że w 2004 roku funt brytyjski kosztował ponad 7 zł, a obecnie niewiele ponad 4 zł. Taka różnica jest bardzo odczuwalna dla emigrantów i 6 lat temu przelicznik wynagrodzenia na Wyspach był w związku z tym zupełnie inny.
Trudno mi się zgodzić również ze stwierdzeniem, że osoby, które wróciły z emigracji nie mają nic do dodania w CV. Jak wynika z moich doświadczeń, polscy pracodawcy nie widzą ich w tak negatywnym świetle, jak przedstawia to profesor Iglicka. Nasi członkowie z Polski rekrutują Polaków, którzy przebywają na Wyspach i chwalą jakość ich pracy. Oczywiście, zawsze zdarzy się jakiś wyjątek, ale generalnie doświadczenie polskich pracodawców w związku z ich pracownikami, którzy wrócili z UK, jest pozytywne. To samo dotyczy brytyjskich pracodawców – 99 procent opinii o Polakach jest pozytywnych.
Rację ma profesor Iglicka pisząc o emigracji absolwentów. Wg wyliczeń BPCC, 24 proc. polskich emigrantów młodszego pokolenia to absolwenci uniwersytetów z tytułem magistra. W Londynie ten wskaźnik sięga aż 40 procent. I niestety, dużo spośród tych osób pracuje znacznie poniżej swoich kwalifikacji.
Nie zgadzam się natomiast, że z Wysp wróciło tylko 40 tys. osób. Trzeba popatrzeć na dane z GUS, które wskazują, że od października 2008 roku do teraz liczba bezrobotnych wzrosła o ok. 540 tys. W tym samym okresie zatrudnienie w gospodarce spadło, ale nie o 540 tys., ale tylko o 150 tys., co oznacza, że różnica między wzrostem bezrobocia a spadkiem zatrudnienia wynosi 300 tys. Moja teza, wynikająca z analizy branży rekrutacyjnej jest taka, że dużo ludzi wróciło z Wysp i zostało zatrudnionych przez polskich pracodawców, którzy wykorzystali koniunkturę na rynku, żeby się pozbyć słabszych pracowników i zatrudnić personel wyższego kalibru.
Dziwi mnie też teza o etnicznych motywach otwarcia rynku pracy dla nowych krajów członkowskich UE w 2004 roku. Bardzo chętnie zobaczyłbym dokumenty, na które powołuje się prof. Iglicka.
Artur Kozak, portal MojaWyspa.co.uk
Trudno się nie zgodzić z kilkoma tezami prof. Iglickiej. Warto zaakcentować jeden aspekt, szczególnie powtarzany ostatnio w mediach - kwestię powrotów. Otóż, żadne akcje rządowe, programy czy namowy nie skłonią nikogo do powrotu. Proszę zastanowić się dlaczego ci ludzie wyjechali? Z miłości do angielskiego? Z fascynacji Wyspami? Bo ktoś ich namawiał? Nie. Bo tu się łatwiej żyje, liberalnie podchodzi do działalności gospodarczej, pracy, nie ma przerostu biurokracji. Politycy w Polsce powinni się zająć nie emigrantami, ale własnym krajem. Nie chodzi tu o żadne ulgi czy przywileje. Po prostu trzeba normalnego kraju, gdzie urzędy są dla ludzi, skarbówka nie traktuje obywateli jak przestępców, a mediami nie wstrząsa co tydzień seria nic nie znaczących wydarzeń. A emigrantom należy dać spokój. Zobaczą i uwierzą w zmiany to wrócą. Bez namawiania.
Andrzej Tutkaj, działacz Zjednoczenia Polskiego w Wielkiej Brytanii
Jest trochę prawdy w twierdzeniach prof. Krystyny Iglickiej, jednak nie pokazuje ona pełnej rzeczywistości. W zeszłym roku, według Caroline Flint, byłej Minister Europy w rządzie Gordona Browna, istniało 47 tys. polskich firm na terenie Zjednoczonego Królestwa. Te przedsiębiorstwa generowały ogromne dochody z podatków dla fiksusa brytyjskiego. Gorzką prawdą jest jednak to, że najbardziej odważni i przedsiębiorczy ludzie wyjechali z Polski po maju 2004r. W Wielkiej Brytanii sami musieli stanąć na własnych nogach, niejednokrotnie te początki były bardzo trudne. Niektórzy z nich prowadzą teraz poważne, intratne firmy. Wydaje mi się, że należy tych ludzi bardziej doceniać za ich odwagę i przedsiębiorczość, a być może niektórych z nich wręcz zachęcić, aby wrócili do Polski i tam stali się pracodawcami.
4 kwiecień '10
Orligie napisał:
profil | IP logowane
26 marzec '10
lunasunbabe napisała:
profil | IP logowane
26 marzec '10
lunasunbabe napisała:
profil | IP logowane
26 marzec '10
Orligie napisał:
profil | IP logowane
13 marzec '10
mkrd76 napisał:
profil | IP logowane
12 marzec '10
lunasunbabe napisała:
profil | IP logowane
10 marzec '10
joasia_bm napisała:
profil | IP logowane
Skup zlomu i metali scrap metal ...
07738821271NAJWIĘKSZY W LONDYNIESKUP METALI KOLOROWYCHPŁACIM...
Paczki do polski - najtaniej na w...
Szybki, tani i bezpieczny transport paczek oraz przesyłek na...
Simvic-najstarszy skup metali kol...
NAJWIĘKSZY W LONDYNIE SKUP METALI KOLOROWYCH PŁACIMY NAJWYŻS...
Simvic-najstarszy skup metali kol...
NAJWIĘKSZY W LONDYNIE SKUP METALI KOLOROWYCH PŁACIMY NAJWYŻS...
Simvic-najstarszy skup metali kol...
NAJWIĘKSZY W LONDYNIE SKUP METALI KOLOROWYCH PŁACIMY NAJWYŻS...
Simvic-najstarszy skup metali kol...
NAJWIĘKSZY W LONDYNIE SKUP METALI KOLOROWYCH PŁACIMY NAJWYŻS...