Wiadomości

Praca za granicą

01/03/2010 09:08:16

Zachód szuka specjalistów

Czy na Zielonej Wyspie nie ma już dla nas pracy? Artur Schneider, pracownik call center w irlandzkiej filii America Online Broadband, wcale tak nie uważa...

Czy popyt na informatyków jest duży?

AS: Tak, w Irlandii i Wielkiej Brytanii. Najbardziej niezagospodarowany jest sektor IT. Zawsze jest zapotrzebowanie na informatyków i specjalistów II, III poziomu ze znajomością Microsoft/Linux/Cisco/Programisci/WebDesign. Mówimy tu o administratorach systemów, twórcach stron www i programistach. Przyznam, że my, Polacy, mamy tu dobrą renomę.

A poza tym sektorem?

AS: W sezonie potrzebne są kelnerki, ekspedientki, ponieważ jest tu dużo polskich sklepów. Mam wrażenie, że u Polaków z wyższym wykształceniem duma przeważa nad pragmatyzmem. Poza tym Zachód jest okrutny dla osób, które nie wiedzą, co potrafią i czego chcą. A tak naprawdę brakuje tu specjalistów. Przed przyjazdem należy zrobić rozeznanie, na co jest zapotrzebowanie. Jeśli jest choćby 50 proc. szans na znalezienie pracy, trzeba przyjechać. Bardzo ważna jest jednak znajomość języka angielskiego oraz kwalifikacje. Gdy nie można znaleźć pracy w wymarzonym zawodzie, trzeba być elastycznym i gotowym na nowe doświadczenia. Mam np. znajomą, która kończy tu doktorat i pracuje w sklepie z odzieżą, bo nie ma dla niej innego zatrudnienia.

I na koniec powiedz, jakie są twoje pasje pozazawodowe?

AS: Poza pracą lubię podróżować. Irlandia jest bardzo mistyczną i piękną krainą, która ma swoje kultowe miejsca, jak Ring of Kerry czy Moherowe Klify. Oprócz tego z kolegami z pracy założyliśmy zespół rockowy, który nazywa się „Deportees” (Deportowani). Nazwa wzięła się z tego, że każdy z nas pochodzi z innego kraju: RPA, Irlandii, Anglii, Filipin, no i Polski. Poza tym robię strony internetowe, np. ostatnio dla postępowych Amiszów, którzy używają samochodów i komputerów... Byłem u nich, uczestniczyłem w mszach – inny świat.

Alicja Badetko, Praca i Życie za Granicą