14/02/2010 07:47:36
Obyczaj obchodzenia dnia św. Walentego - jak podaje w "Słowniku mitów i tradycji kultury" Władysław Kopaliński - datuje się co najmniej od 1476 r. i najlepiej przyjął się w krajach anglosaskich. Jego zdaniem na Wyspach Brytyjskich, oblewanych ciepłym Golfstromem, panowało ludowe wierzenie, że ptaki już w połowie lutego zaczynają kojarzyć się w pary, co szczególnie sprzyjało walentynkowym obyczajom.
W Wielkiej Brytanii, dzień św. Walentego, po angielsku S'Valentine's Day - zdaniem Podgórskich - od dawna jest obchodzony w szczególny sposób. "Wedle starodawnego przekonania 14 lutego młodzi ludzie powinni wybrać sobie sympatię, lubego czy lubą, miłego czy miłą, przyjaciela albo przyjaciółkę, narzeczoną względnie narzeczonego, słowem kogoś serdecznie bliskiego. Tej osobie obieranej na cały rok, należało przesłać pozdrowienia i upominek" - pisali.
Tradycję potwierdza William Szekspir, który w usta Ofelii wkłada słowa piosenki: "Dzień dobry, dziś święty Walenty/ Dopiero co świtać poczyna/ Młodzieniec snem leży ujęty/ A hoża doń puka dziewczyna./ Podskoczył kochanek, wdział szaty/ Drzwi rozwarł przed swoją jedyną/ I weszła dziewczyna do chaty/ Lecz z chaty nie wyszła dziewczyną" - napisał Szekspir.
W krajach anglosaskich upowszechnił się zwyczaj, który przyjął się także w Polsce, że w dniu św. Walentego sympatyzujący ze sobą ludzie wysyłają sobie liściki tzw. walentynki, które mają zaświadczać o sile i głębi uczucia. Jednak, jak podaje Michał Misiorny w antologii pt. "Listy miłosne dawnych Polaków", także w Polsce od stuleci rozwijała się epistolografia miłosna, choć nie związana z dniem św. Walentego.
W Polsce święty Walenty, zanim stał się patronem zakochanych, przez stulecia był przede wszystkim patronem ludzi cierpiących na epilepsję i choroby nerwowe. Według Podgórskich, "we wsiach mazowieckich w wigilię św. Walentego obowiązywał ścisły zakaz szycia. Ukłucie się igłą powodowało bowiem nieuniknione zapadnięcie na niechcianą i nieuleczalną padaczkę".
Według Kopalińskiego, w średniowieczu epilepsję utożsamiano z opętaniem przez diabła. "Ponieważ jednak chorych na padaczkę kościół uważał za opętanych przez diabła i leczył egzorcyzmami, fantazja ludowa pomieszała z czasem osoby sprawcy i uzdrowiciela choroby, a Walek już od XVI w. stał się u ludu polskiego synonimem diabła" - napisał leksykograf.
Jak podają Podgórscy, na terenie dawnych Niemiec data 14 lutego uważana była za złowróżbną i przynoszącą nieszczęścia. "Walenty został obwołany patronem epileptyków, wskutek ludowej etymologii wywodzącej jego imię od słowa +fallen+, czyli padać. Stąd padaczkę także w innych krajach zwano chorobą świętego Walentego albo wielką chorobą" - napisali.
Walenty jako diabeł (także Walanty lub Walek) przetrwał w dawnych ludowych powiedzeniach np. "Walenty bez pięty!", co zgodne jest z tradycyjną ikonografią przedstawiającą diabła, który zamiast stóp ma końskie lub kozie kopyta. Wśród dawnych powiedzeń utożsamiających postać diabła z imieniem Walentego wymienia się także: "Idźże do Walantego!" (Idź do diabła!), "Bodaj ją Walenty popadł!" (Żeby ją diabeł porwał!), "Wie ich Walenty!" (Diabli wiedzą!). "Płakała, jakby ją Walanty trząsł" to powiedzenie, którym od XVII w. określano wstrząsy epileptyczne.
Z kolei wśród graczy w karty, do dziś można usłyszeć zawołanie: "Rżnij Walenty, piekła nie ma!".
Źródło: Dziennik Gazeta Prawna
Gazeta Prawna w internecie-
-Chcesz mieć zawsze aktualny serwis gospodarczo-prawny?
Zamów pełne wydanie
Gazety Prawnej w internecie.
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.
Skup metali kolorowych 0773882127...
Skup metali kolorowych i stali.Działamy na terenie całego Lo...
Poszukujemy lekarzy do polskiej k...
Poszukujemy obecnie lekarzy do dwóch polskich, renomowanych ...
Skup zlomu i metali scrap metal ...
07738821271NAJWIĘKSZY W LONDYNIESKUP METALI KOLOROWYCHPŁACIM...
Simvic-najstarszy skup metali kol...
NAJWIĘKSZY W LONDYNIE SKUP METALI KOLOROWYCH PŁACIMY NAJWYŻS...
Simvic-najstarszy skup metali kol...
NAJWIĘKSZY W LONDYNIE SKUP METALI KOLOROWYCH PŁACIMY NAJWYŻS...