MojaWyspa.co.uk - Polski Portal Informacyjny w Wielkiej Brytanii. Polish Community in the UK
Polska strona Wielkiej Brytanii

02/02/2010 08:33:58

Polacy z londyńskiego City

Polacy z londyńskiego City  Myślę, że niewielu z nas uważa się za ludzi sukcesu w rozumieniu zawodowym lub finansowym. Większość to osoby bardzo ciężko pracujące, które - zwłaszcza ze względu na aktualny kryzys - narażone są na zmienne wiatry rynku pracy. Z nowym prezesem londyńskiego Polish City Club Danielem Stachowiakiem rozmawia Piotr Gulbicki.

W ostatnich latach twarzą PCC była Roksana Ciurysek...


Po trzech latach kierowania organizacją Roksana nie kandydowała w ostatnich wyborach. Ze względu na obowiązki zawodowe i rodzinne nie może poświęcać klubowi tak wiele czasu jak do tej pory, ale nadal jest aktywnym członkiem i mam nadzieję, że jeszcze nie raz zechce wykorzystywać swoje umiejętności do promocji naszej organizacji. Jako nowy prezes nie zamierzam recenzować działalności poprzedniego zarządu. Dodam, że moim zastępcą jest Marcin Perzanowski, a sekretarzem klubu Gabriel Olearnik.

 

 

W jakim kierunku będziecie zmierzać?


PCC to przede wszystkim miejsce spotkań i debat służące do budowania relacji biznesowych oraz towarzyskich - zarówno w Polsce, jak i Wielkiej Brytanii. Pod parasolem klubu nasi członkowie prowadzą również inicjatywy pro publico bono - wystarczy tu wymienić Polish Legal Centre, które udziela darmowych porad prawnych Polakom w zachodnim Londynie czy udział naszej drużyny piłkarskiej w turnieju fundacji Sue Ryder International. Ten kierunek będziemy kontynuować. Podobnie jak serię regularnych spotkań i debat z ciekawymi ludźmi, fachowcami z różnych dziedzin – zarówno Polakami, ale nie tylko. Z tych inicjatyw mogą zrodzić się następne.
Nie da się jednak ukryć, że ciągle szukamy swojego miejsca, tożsamości oraz roli w życiu londyńskiej emigracji. Budowę klubu, którego kierownictwo często się zmienia, można porównać do sztafety. Jeśli chcemy by nowy zarząd nie zaczynał wszystkiego prawie od początku, musimy zastanowić się jak ma wyglądać przekazanie pałeczki. Dlatego od pierwszych dni naszej kadencji szukamy następców chcąc stworzyć bezbolesny proces kontynuowania tej sztafety.

Sztafety krótkodystansowej, czy raczej wiele lat działalności jeszcze przed wami?


Kilka lat istnienia PPC to wystarczający okres żeby zastanowić się nad procesem samoorganizacji tej i innych podobnych grup Polaków w Wielkiej Brytanii. Obrazowo ujmując jesteśmy jednostką wirtualną, organizacją jeszcze bez wielkich tradycji, znaczących darczyńców, stałej siedziby oraz pracowników. Dlatego pytania po co i dla kogo jesteśmy bądź czy warto kontynuować naszą działalność są w pełni uzasadnione.
Powiem krótko – uważam, że warto, gdyż jesteśmy sobie nawzajem potrzebni. Z różnych powodów. Wielu z nas szuka pomysłów na biznes lub partnerów do biznesu. Świetne pomysły rzadko rodzą się w próżni i zwykle potrzebują katalizatora w postaci ciekawych imprez i debat. A jak lepiej poznać potencjalnych partnerów jeśli nie przez zaangażowanie się w projekty charytatywne? Oczywiście, pozostaje gra w golfa, ale nie jest to sport powszechny w naszym środowisku.
Po drugie, jesteśmy kilkoma grupami zawodowymi, których nieformalne spotkania mogą przerodzić się – przynajmniej dla niektórych - w lepsze perspektywy zawodowe. Ktoś znajdzie nowego klienta, transakcje, ważną informację. A ktoś inny być może nawet potencjalnego pracodawcę.
Bardzo ważne jest też to, że możemy mówić po polsku. Po dłuższym pobycie poza krajem jest to dla wielu z nas bardzo potrzebne.

Nie brakuje głosów mówiących, że jesteście organizacją snobistyczną...


Trudno się z tym zgodzić. Nie jesteśmy organizacją masową, a to, że zrzeszamy głównie finansistów, prawników, architektów czy przedsiębiorców, ludzi, którzy odnajdują się w tutejszej rzeczywistości, trudno nazwać snobizmem. To osoby o średniej wieku około trzydziestu lat, chcące się rozwijać, wykorzystać swoje wykształcenie oraz możliwości jakie daje im pobyt tutaj.
Fakt, wszystkie nasze spotkania są otwarte tylko dla naszych członków oraz wybranych gości – taka jest specyfika klubu. Jednak ciągle przyjmujemy nowe osoby, na nikogo nie patrzymy z góry, jesteśmy otwarci na nowe pomysły i partnerów. Z naszego rozeznana wynika, iż zdecydowana większość młodej polskiej emigracji to ludzie pracujący poniżej swoich aspiracji i możliwości zawodowych, dlatego chcemy wyzwolić w nich chęć aspirowania do naszej organizacji. Każdy kto spełnia odpowiednie kryteria – doświadczenie zawodowe, rekomendacja aktualnego członka PCC oraz deklarowana chęć zaangażowania się w działalność społeczną – ma szansę do nas wstąpić.

 

 
Linki sponsorowane
Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz.

Komentarze (wszystkich 1)

sebabar

51 komentarz

2 luty '10

sebabar napisał:

Ciężka praca, uczciwość, myślenie i parę innych "drobiazgów" to recepta na sukces. Fajnie, że jest wywiad, a jakby chciał The Sun zrobić wywiad, też się zgadzajcie tylko tyle, że po Polsku i tylko wtedy, by potem nie było kłopotów z "błędną interpretacją", jak chcą z nami robić wywiady to proszę bardzo, mogą grzecznie poprosić i zrobić wywiad, ale po POLSKU!

Konto zablokowane | profil | IP logowane

Reklama

dodaj reklamę »Boksy reklamowe

Najczęściej czytane artykuły

        Ogłoszenia

        Reklama


         
        • Copyright © MojaWyspa.co.uk,
        • Tel: 020 3026 6918 Wlk. Brytania,
        • Tel: 0 32 73 90 600 Polska