MojaWyspa.co.uk - Polski Portal Informacyjny w Wielkiej Brytanii. Polish Community in the UK
Polska strona Wielkiej Brytanii

31/01/2010 09:00:01

Przełomowy moment w historii czekolady

- Trzeba chronić naszą czekoladę, smak brytyjskiego dzieciństwa. Będziemy o to walczyć do ostatniej krwi - grzmiał jeszcze w grudniu mer Londynu Boris Johnson, oddając dramatyczne nastroje mieszkańców Wysp. Czy do słodyczy można dodać bekonu i wielbłądziego mleka, co dalej z polskim Wedlem i dlaczego na świecie może zabraknąć kakao?

 

Gorzko, gorzko

Dziś, gdy ekoszał dotarł do Polski, takie podejście wydaje nam się coraz bardziej naturalne, a jego efekty także widać na sklepowych półkach. Z perspektywy producentów widzi je także Marek Przeździak: "Roczny wzrost sprzedaży gorzkich czekolad wyniósł w ubiegłym roku prawdopodobnie 8 procent" - szacuje sekretarz generalny Polbisco (szczegółowe dane za IV kwartał 2009 roku nie są jeszcze opracowane). A koncern Nestle Polska, właściciel marki Nestle Noir, zapowiadał w ubiegłym roku dwucyfrowy wzrost sprzedaży gorzkich czekolad w ciągu najbliższych kilku lat.

 

 

"Klienci przerzucają się na gorzką, bo ma ona o połowę niższy od dopuszczalnego indeks glikemiczny, większą zawartość magnezu i polifenoli odpowiadających za ochronę przed chorobami wieńcowymi i nowotworowymi" - wylicza Marek Przeździak. "Popularność gorzkiej czekolady, podobnie jak czekoladowych batonów pełnoziarnistych, to również efekt mody na wszystko, co na opakowaniu ma hasło " - dodaje. Bernard Pacyniak zauważa, że to, co u nas dopiero się zaczyna, w społeczeństwie amerykańskim dotkniętym dużym problemem otyłości jest już normą, a na produkty tego typu jest prawdziwy boom. "Były już eksperymenty z dodawaniem wapnia, błonnika, kwasów Omega-3 i innych składników aktywnych. Myślę, że ta gałąź przemysłu czekoladowego ma duży potencjał i pewnie w ciągu kilku lat pojawi się na rynku sporo czekolad, które na opakowaniach będą miały napisane, że mają właściwości prozdrowotne albo nawet lecznicze" - mówi naczelny Candy Industry.

Jeśli tak by się stało, historia najpopularniejszej słodkości świata zatoczyłaby prawdziwe koło. Gdy bowiem w XVIII wieku czekolada, wtedy jeszcze płynna, podbijała Europę, sprzedawana była w aptekach i polecana na wiele dolegliwości. Jeden z lekarzy francuskich przekonywał między innymi, że korzystnie wpływa ona na płodność i sprawiła, że jego żona trzykrotnie powiła bliźniaki.

Dopiero gdy holenderski chemik van Houten wynalazł metodę produkcji kakao, otworzył drogę do wytwarzania przegryzanej dla przyjemności czekolady w tabliczkach, którą wymyśliła brytyjska firma Fry & Sons. Chwilę później technologię wykorzystała również rodzina Cadburych, która szybko otrzymała tytuł wyłącznego dostawcy na dwór królowej Wiktorii. Dla Brytyjczyków czekolada to narodowe dziedzictwo. Trudno więc im się dziwić, że organizują masowe akcje protestacyjne, przede wszystkim w internecie, a mer Londynu, gdzie ma siedzibę Cadbury, pomstuje na Krafta, który zna się co najwyżej na "robieniu pomarańczowego sera w plasterkach zapakowanego w plastik". Amerykański koncern musi się teraz martwić nie tylko o to, komu sprzedać Wedla, ale przede wszystkim by udało mu się unieść ciężar 150-letniej epoki, która w dużym stopniu była erą czekolady. W końcu nikt nie powiedział, że się ona już skończyła.

Anna Szkot, dziennik.pl

 

Więcej w tym temacie (pełna lista artykułów)

 

 
Linki sponsorowane
Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz.

Komentarze

Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.

Reklama

dodaj reklamę »Boksy reklamowe

Najczęściej czytane artykuły

        Ogłoszenia

        Reklama


         
        • Copyright © MojaWyspa.co.uk,
        • Tel: 020 3026 6918 Wlk. Brytania,
        • Tel: 0 32 73 90 600 Polska