27/01/2010 09:43:27
To w naszym społeczeństwie prawdziwa plaga. Wiele osób leczy się chociażby „zepperem” - urządzeniem za 1500 złotych rzekomo zabijającym prądem zarazki, czytając przy okazji książki twórczyni tego urządzenia Huldy Regehr Clark, która twierdzi, że za wszelkie możliwe choroby, od przeziębienia, migren, po depresję i AIDS odpowiedzialne są pasożyty. I to już jest niebezpieczne. „Zepper” świeci i wydaje dźwięki, ale na poprawę zdrowia nie wpływa.
Z inicjatywy Federalnej Komisji Handlu, Hulda Clark dostała w 2004 roku zakaz przypisywania „zepperom” leczniczych właściwości. Mają, bowiem one taką samą
wartość jak akupunktura, czy leki homeopatyczne jeszcze bardziej popularne wśród Polaków. W naszym kraju liczbę lekarzy zalecających i stosujących te „leki” szacuje się na 5000-7000. Mało tego, w Polsce zarejestrowanych jest 200 tys. gabinetów medycyny niekonwencjonalnej. W 70 tys. z nich wciąż przyjmują „dyplomowani bioenergoterapeuci”, ale w pozostałych 130 tys. zatrudnieni są lekarze. Technologia produkcji leków homeopatycznych polega na wielokrotnym rozcieńczaniu różnych substancji wybranych przy pomocy klucza okultystyczno-astrologicznego.
Rodzaj substancji nie ma żadnego znaczenia, gdyż w ostatecznym rozcieńczeniu zazwyczaj nie ma już po niej śladu. Wielu Polaków uparcie wierzy w ich skuteczność, mimo, że opublikowany w piśmie “Lancet” raport stwierdza, że żadna ze 110 prac dotyczących homeopatii nie potwierdza jej skuteczności. W USA żaden lek tego typu nie uzyskał atestu Agencji ds. Żywności i Leków (FDA).
Tak samo jest z akupunkturą. Nigdy nie udowodniono, aby akupunktura odwróciła kurs jakiejś poważnej dolegliwości. W ciałach tych pacjentów, którzy poddali się zabiegom, zaobserwowano skok endorfiny, co tłumaczyłoby przeciwbólowy charakter akupunktury, jednak wzmożone wydzielanie endorfiny osiągniemy także uderzając się młotkiem w palec.
Zabobon czyli ewolucja
O ile naiwną wiarę w skuteczność akupunktury, czy leków homeopatycznych dosyć łatwo wytłumaczyć, to z wiarą w czarne koty i modlitwy nie jest już tak prosto. „Skuteczność” medycyny alternatywnej można porównać do zjawiska znanego miłośnikom sportu jako klątwa „Sports Illustrated”. Za sprawą tej klątwy sportowcy pojawiający się na okładce tego pisma przeważnie zaraz potem ponoszą jakąś spektakularną porażkę. Taki jest, bowiem, nieuchronny skutek statystyki: żeby trafić na okładkę takiego pisma, sportowiec musi być u szczytu kariery. A ze szczytu droga zawsze prowadzi w dół.
Choroby dręczące człowieka dzielą się na takie, z którymi będzie już tylko coraz gorzej i takie, z którymi organizm jest sobie w stanie poradzić sam. Wystarczy nie przeszkadzać. Po homeopatię, czy akupunkturę człowiek sięga zwykle na dnie rozpaczy. Z dna droga prowadzi zawsze w górę. Wiele terapii (nie tylko alternatywnych) polega więc tak naprawdę na oczekiwaniu na naturalną poprawę. Ale ludzie widzą „efekty”. Z wiarą w zabobony sprawa jest trudniejsza.
Niektórzy naukowcy uważają, że skłonność do myślenia magicznego zawdzięczamy ewolucji. Ludzki mózg, który ukształtował się na sawannach Afryki, kiepsko radzi sobie z nadmiarem informacji. Dlatego upraszczamy dane jak tylko możemy. Skłonność do nieuzasadnionego kojarzenia skutku z przyczyną mogła na dłuższą metę sprzyjać przetrwaniu gatunku, a ryzyko związane z niedoszacowaniem zagrożenia mogło się okazać za wysokie. Nie każdy szmer w trawie oznacza tygrysa, ale lepiej uciec na drzewo. Tak na wszelki wypadek.
David M. Wulff badacz psychologii religii przekonuje, że skłonność do „myślenia magicznego idzie w parze z łatwością radzenia sobie z wyzwaniami o dużym stopniu złożoności, z otwartością umysłu, rozległością zainteresowań oraz kreatywnością, czyli cechami pożądanymi również z punktu widzenia rozwoju cywilizacji. Jeśli zaś myślenie magiczne i racjonalne wyrastają ze tego samego pnia, to niestety nie ma jednego ogólnego wytłumaczenia pochodzenia przesądów, bo każdy zabobon ma inną genezę. Niewiadomo też, jak z magicznym myśleniem walczyć, skoro tkwi ono w nas w wyniku ewolucji. Pozostaje tylko racjonalne tłumaczenie. Jeśli więc chcecie być zdrowi, jedzcie owoce i warzywa oraz uprawiajcie sporty. Jeśli chcecie być szczęśliwi znajdźcie
równowagę między życiem zawodowym i prywatnym. Między pracą, a odpoczynkiem.
Jeśli chcecie osiągnąć sukces inwestujcie w swój rozwój osobisty i zawodowy, podnoście kwalifikacje i nastawcie się na ciężką pracę. Prostych recept, niestety, nie ma. Chyba, że napiszecie książkę „Jak naprawdę, ale to naprawdę osiągnąć Zdrowie, Szczęście i Sukces”. Może wówczas na swoją sofę zaprosi
was Oprah, a wtedy Sukces murowany!
Radosław Zapałowski, Magazyn Emigrant
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.
Poszukujemy lekarzy do polskiej k...
Poszukujemy obecnie lekarzy do dwóch polskich, renomowanych ...
Skup zlomu i metali scrap metal ...
07738821271NAJWIĘKSZY W LONDYNIESKUP METALI KOLOROWYCHPŁACIM...
Paczki do polski - najtaniej na w...
Szybki, tani i bezpieczny transport paczek oraz przesyłek na...
Simvic-najstarszy skup metali kol...
NAJWIĘKSZY W LONDYNIE SKUP METALI KOLOROWYCH PŁACIMY NAJWYŻS...
Opiekun seniora care and support ...
Care and Support Assistant Domiciliary (różne lokalizacje: H...
Skup metali kolorowych 0773882127...
Skup metali kolorowych i stali.Działamy na terenie całego Lo...