25/01/2010 08:34:36
"Mamy dobrą renomę, coraz rzadziej prezentujemy te gorsze nawyki. Oczywiście nie pomaga nam recesja i ciężka sytuacja, w jakiej wielu się znalazło.
Zawsze bardzo zachęcam do aktywnej działalności na rzecz polskich dzieci, które są w angielskich szkołach i w dużym procencie nie uczęszczają do szkół sobotnich. Namawiam rodziców do przyłączenia się do szkolnych rad i aktywnego w nich działania. Każda szkoła statutowo posiada taką radę, a rodzic ma prawo kandydować do różnego rodzaju funkcji. Warto angażować się w życie szkół, organizację festynów, koncertów czy przedstawień teatralnych. I to nie tylko na zasadzie pomocy przy wypieku ciast. Warto samodzielnie kreować różne inicjatywy, dać się poznać z aktywnej strony" – zachęca Moszczyński.
Sam, jako członek rady szkolnej w jednej ze szkół północnego Ealingu brał niedawno udział w pogadance na temat Konstytucji Trzeciego Maja. Kilkuminutowe wystąpienie przed grupą maluchów zakończyło się dyskusją, co umocniło go w przekonaniu, że tego typu spotkania i rozmowy z dziećmi różnych nacji o polskiej kulturze są nie tylko konieczne, ale także bardzo przyjemne i wartościowe. Zalety i historię swych krajów przedstawiają w szkołach reprezentanci wielu nacji, warto więc dbać o to, by obraz Polaka i Polski był także pozytywnie kreowany wśród najmłodszych.
"Poranne pogadanki w szkołach dotyczą różnych spraw – religii muzułmańskiej czy kultury hinduskiej. Najróżniejszych kwestii dotyczących mniejszości narodowych. Dyskusja odbywa się w grupie uczniów w przedziale wiekowym od 5 do 10 lat, najróżniejszych narodowości – jamajskiej, somalijskiej, włoskiej, chińskiej etc. Wydaje mi się, że pogadanka o polskiej historii i kulturze bardzo te dzieci zainteresowała, dla mnie zaś była wyzwaniem, bo muszę przyznać nie jest łatwo opowiadać o kraju wiedząc, że słuchacz nie ma zupełnie na jego temat wiedzy" – komentuje Wiktor Moszczyński.
Spotkania z najmłodszymi dają szansę nie tylko zaprezentowania walorów naszego kraju, ale także zbliżenia miedzy samymi uczniami. Ułatwiają bowiem zrozumienie w kontaktach z polskimi uczniami, czynią ich mniej anonimowymi.
"Dzieci doskonale adaptują się do nowych ról w brytyjskich szkołach. Po roku mówią już świetnie po angielsku i najczęściej to one później uczą rodziców oraz tłumaczą im różne kwestie z angielskich tradycji, których rodzice mogli nie znać. Dobrze, by i sami rodzice byli na to otwarci. Widać na tym polu duże postępy. Rzadko obserwuje się konflikty z nauczycielami w szkołach podstawowych, polscy rodzice szybko się uczą i dostosowują. Jeżeli jednak gdzieś dochodzi do spięć, to są to na ogół 'secondary schools' – tu mam na myśli konflikty między nastolatkami. Sam miałem okazję takie obserwować na Ealingu, choć nie są to sytuacje nagminne" – komentuje Moszczyński. Podkreśla przy okazji, że tłem sporów bywa zwykła zawiść, polscy uczniowie bowiem nie tylko szybko adaptują się do nowych warunków, ale są także cenieni przez nauczycieli za pracowitość i szczególne uzdolnienia, zwłaszcza na polu przedmiotów ścisłych.
"Uważam, że bardzo istotnym jest, by spotykały się ze sobą matki uczniów reprezentujących różnych narodowości i kultury. To one właściwie najbardziej dbają o swoje dzieci. Jeśli to właśnie rodzice mają ze sobą kontakt, a szkoła im go ułatwia będą i zdrowe relacje wśród dzieci. To bardzo pomaga. Matki są najbardziej praktyczne i pragmatyczne w postępowaniu z dziećmi" – konkluduje Wiktor Moszczyński.
Aleksandra Wiśniowska, Dziennik Polski
25 styczeń '10
Mika27 napisała:
profil | IP logowane
Skup metali kolorowych 0773882127...
Skup metali kolorowych i stali.Działamy na terenie całego Lo...
Poszukujemy lekarzy do polskiej k...
Poszukujemy obecnie lekarzy do dwóch polskich, renomowanych ...
Simvic-najstarszy skup metali kol...
NAJWIĘKSZY W LONDYNIE SKUP METALI KOLOROWYCH PŁACIMY NAJWYŻS...
Simvic-najstarszy skup metali kol...
NAJWIĘKSZY W LONDYNIE SKUP METALI KOLOROWYCH PŁACIMY NAJWYŻS...