Zdaniem wicemarszałka Wojciecha Wierzejskiego, lek ten - zażywany przez kobiety chcące zapobiec niechcianej ciąży - zagraża zdrowiu. Wierzejski zastrzega, że nie chce wywierać żadnej presji na aptekarzy: "To każdy aptekarz w swoim sumieniu rozważy, czy podawanie niebezpiecznego leku, który budzi zastrzeżenia etyczne, jest dopuszczalne" - mówi wicemarszałek.
Wierzejski przyznaje, że o interwencję prosili go lekarze ze środowisk katolickich, min. profesor Bogdan Chazan.
Tymczasem doktor Waldemar Mielczarek, ginekolog, autor internetowego serwisu o antykoncepcji twierdzi, że lek podawany jest kobietom - ofiarom gwałtów: "Pacjentek, które się kwalifikują do podania preparatu, w ciągu trzech dni po gwałcie, rocznie jest około tysiąca w całej Polsce".
Doktor Mielczarek powiedział BBC, że Postinor jest jedynym tego typu preparatem na polskim rynku.
Postinor Duo, tzw. "antykoncepcja po" zapobiega zagnieżdżeniu się zapłodnionej komórki jajowej w macicy. Zalecana jest w przypadku gwałtu. Zdarza się jednak, że jest stosowany jako środek antykoncepcyjny, uniemożliwiający zajście w ciążę.