20/11/2009 07:38:20
- Jeden z moich studentów jest z kolei fanem Polonii Bytom i zawsze w rozmowie próbuje mnie przekonać, bym zmienił swoje sympatie. Zawsze wtedy odpowiadam: sympatia do klubu piłkarskiego to jedyna rzecz, jakiej nie możesz w życiu zmienić. Możesz zmienić żonę, samochód, dom, ale nie klub - wyjaśnia.
Jak przyznaje, jest nie tylko miłośnikiem „niebieskich”, ale też polskiej kuchni.
- Gdy oglądam telewizję, zamiast chipsów lub czekolady zajadam się kabanosami prosto z paczki. Uwielbiam tradycyjną śląską roladę z kluskami i czerwoną kapustą. Lubię też grochówkę - wylicza Jason. Sporym wyzwaniem wciąż pozostają dla niego natomiast polskie napoje„wyskokowe”.
- Alkohol i piwa są tutaj mocniejsze niż w Wielkiej Brytanii, więc nie można pić ich tak szybko jak to czynimy z naszymi trunkami. Ale się przyzwyczajam. Przynajmniej do polskiego, mocnego piwa, bo do wódki nadal się nie potrafię przyzwyczaić. Studenci próbowali mnie nauczyć, mówiąc: mieszkasz w Polsce, musisz nauczyć się pić wódkę. Ale to okazało się niemożliwe. Efekt był kiepski. To był koniec tego wieczora, a na drugi dzień miałem strasznego kaca - śmieje się Jason.
W rozmowach z polskimi emigrantami, wracającymi z pobytu na Wyspach często pojawia się wątek kontrastu między ilością i jakością rozrywek, jakie oferują duże, europejskie metropolie, a polskie miasta (zwłaszcza te niekoniecznie z „pierwszej ligi”). Po godzinie 22 wszystko jest u nas zamknięte, pozostaje tylko patrzeć w telewizor - zżymają się emigranci. Jak w takich realiach odnajdują się przybysze z „wielkiego świata”?
- Mnie już tak nie boli, bo robię się coraz starszy i już nie potrzebuję aż tylu atrakcji. Poza tym cieszy mnie samo przebywanie za granicą, z dala od wszystkiego, co jest dobrze mi znane. To swego rodzaju wyzwanie, przygoda - mówi Jason.
- Trochę mi brakuje tych rozrywek, ale bez przesady! Przebywam tu od czterech miesięcy i co weekend poznaję jakieś nowe miejsca, choć ludzie stale mi mówią, że tu nie ma co robić. To chyba kwestia docenienia tego, co się ma. Jedyne, czego mi naprawdę brakuje to bliscy. Ich nie da się zastąpić - dodaje Andrea.
Na pytanie o to, czy są sobie w stanie wyobrazić pozostanie w Polsce na zawsze, mieszkający tu cudzoziemcy nie wykluczają takiej możliwości. Nie przesądzają jednak niczego.
- To nie byłby problem. Myślę, że mógłbym osiedlić się wszędzie na świecie, choć gdybym miał zostać tutaj na dłużej, to chyba przeprowadziłbym się do takiego miasta jak Kraków. Na razie jednak żyję z dnia na dzień - komentuje Andrea.
Krzysztof Kruk, Magazyn Emigrant
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.
Kursy szkolenia uprawnienie itp....
Chcesz odmienić swoją sytuację materialną i zaczac zarabiac ...
Tanie kursy uk na wszystkie wozki...
TANIE KURSY UK NA WSZYSTKIE WOZKI WIDLOWE I MASZYNY BUDOWLAN...
Kursy szkolenia uprawnienie itp....
Chcesz odmienić swoją sytuację materialną i zaczac zarabiac ...
Simvic-najstarszy skup metali kol...
NAJWIĘKSZY W LONDYNIE SKUP METALI KOLOROWYCH PŁACIMY NAJWYŻS...
Szukasz pracy? podnies swoje kwal...
-kurs na operatora KOPARKI CPCS najlepiej platny zawod w ang...
Skup zlomu i metali scrap metal ...
07738821271NAJWIĘKSZY W LONDYNIESKUP METALI KOLOROWYCHPŁACIM...
Kursy szkolenia uprawnienie itp....
Chcesz odmienić swoją sytuację materialną i zaczac zarabiac ...
Tanie kursy uk na wszystkie wozki...
TANIE KURSY UK NA WSZYSTKIE WOZKI WIDLOWE I MASZYNY BUDOWLAN...