18/11/2009 16:56:09
Zasadniczo stosunek do nas jest obojętny, a wynika on raczej z nienajlepszej promocji naszego kraju, a nie jakiś ukrytych do nas niechęci innych państw i sąsiadów. Marka kraju jest, bowiem w dzisiejszym świecie niezwykle istotna. Państwa rozwinięte już dawno zrozumiały, że w globalnej rywalizacji o wpływy, kapitał i inwestycje muszą skupić się na takim obrazie swoich krajów, który naprowadzi odbiorców na pozytywne stereotypy i osłabi działanie tych negatywnych. Polsce spójny przekaz jak na razie się nie udaje. Wizerunkiem naszego kraju w świecie opiekuje się aż 60 różnych instytucji.
Skutkiem rozczłonkowania jest nie tylko mniejsza siła rażenia wydawanych na reklamę pieniędzy (100-200 mln złotych rocznie), ale także brak spójnej i jednolitej wizji jak należy promować nasz kraj. W praktyce każda instytucja reklamuje w świecie to, co sama uważa za wartościowe często promując i utrwalając stereotypy tradycjonalizmu i zacofania pokazując chociażby światu nieśmiertelną polską sztukę ludową, kiełbasę czy wódkę.
Nieźle wypadamy także w organizacji różnych obchodów rocznicowych, a zachodnich przywódców zapraszamy do siebie głównie po to, by składali wieńce pod naszymi pomnikami, i/lub przepraszali za zbrodnie dokonane przez swoich przodków. Zamiast promocji naszych sukcesów, zmian modernizacyjnych i rozwoju prezentujemy się światu jako naród upamiętniający historię. Za granicą zaś wydaje się, że głównym zajęciem naszych ambasad jest tropienie frazy „polskie obozy”. Zagranicznym dziennikarzom, którzy dopuścili się tego błędu, MSZ zafundował nawet wycieczki edukacyjne do Oświęcimia.
I chociaż dla wielu Polaków te kwestie są ważne to jednak skupiając się ciągle na kontrowaniu bolesnych dla nas negatywów, ignorujemy te, które naprawdę ciążą na naszym wizerunku i zapominamy o promocji pozytywów, które mogłyby przemówić do zagranicznej opinii publicznej. Według najwybitniejszego chyba obecnie psychologa społecznego na świecie prof. Philipa Zimbardo, gdy Polacy patrzą za siebie widzą same złe rzeczy. Wielu Polaków nadal nie może cieszyć się teraźniejszością, bo przeszłość im przeszkadza. Nie chodzi o to, by zaprzeczyć przeszłości, ale żeby zostawić ją tam gdzie jej miejsce - za sobą.
Zamknięci
Na nasz wizerunek w świecie wpływ ma jednak nie tylko słaby marketing polityczny. Ważne są także czynniki społeczne i kulturowe. Polacy budują swój patriotyzm i poczucie narodowej dumy na zasadzie zamkniętej twierdzy - my, oni, co w zglobalizowanym świecie wydaje się po pierwsze niemożliwe do zrealizowania, a po drugie archaiczne. Badania prof. Janusza Czapińskiego, zawarte w „Diagnozie społecznej”, zwracają uwagę na charakteryzujący nas specyficzny dalekowschodni familizm. Polacy czują się związani głównie z różnymi zamkniętymi grupami. To może być grupa lokalna typu klanowego, partia polityczna albo przedsiębiorstwo, a na obczyźnie Polonia. Prof. Harvardu - Robert Putnam odkrył, że taki kapitał społeczny, ograniczający poczucie wspólnoty do jakiejś zamkniętej grupy, jest w dłuższej perspektywie społecznej szkodliwy. Bo tworzy mury między taką wspólnotą a resztą społeczeństwa.
Według prof. Czaplińskiego w Polsce grupy, z którymi się identyfikujemy są małe, a Polak nie ufa nikomu poza rodziną. Polacy mają najmniejszą w Europie skłonność do stowarzyszania się (do stowarzyszeń, związków zawodowych, partii itp. należy tylko 15 proc. obywateli RP) i najniższy w Europie wskaźnik zaufania społecznego (tylko 10 proc. Polaków uważa, że większości ludzi można ufać). Na emigracji te postawy jeszcze się zaostrzają. Być może dlatego właśnie Polacy przesadnie reagują na wszelkie przejawy krytyki i pojawiające się stereotypy szukając potwierdzenia, powszechnego, wynikającego z nieufności przeświadczenia o wszechobecnym antypolonijnym spisku.
Ewelina Mastalarczyk, która działa w polonijnej organizacji i kilka tygodni temu robiła badania na temat mniejszości narodowych w UK dla North Yorkshire County Council ironizuje, że wśród działaczy polonijnych brylują tacy, którzy bezproduktywnie spędzają czas na szukaniu w zachodniej prasie jakichkolwiek wzmianek o naszej ojczyźnie i są niezwykle zadowoleni, kiedy natrafią na nieprzychylne komentarze, dzięki którym mogą słać petycje, ostre noty protestujące i zbierać podpisy. Najbardziej, w ostatnim roku, środowiska polonijne oburzyła wypowiedź didżeja BBC Radio1 - Chrisa Moylesa, który w poświęconym odnajdywaniu rodowego dziedzictwa programie powiedział, że Polacy mają naturalny talent do naprawy samochodów, prasowania i do prostytucji. Protesty wystosował oczywiście Wiktor Moszczyński i cała grupa różnych środowisk polonijnych. Według Eweliny skarżenie się szefostwu BBC na słowa didżeja Moyles’a było działaniem dziecinnym. Lepiej by było w ogóle nie reagować, a jeśli już to wydać oświadczenie, że najlepsi w prasowaniu są tybetańscy mnisi, najdoskonalsi w naprawie samochodów są Niemcy, a największy talent do prostytucji mają córy Koryntu. Współcześni patrioci powinni, bowiem strzelać śmiechem, a nie śmiesznością.
26 listopad '09
larsporsennarsenna napisał:
profil | IP logowane
21 listopad '09
filipinka4 napisała:
profil | IP logowane
20 listopad '09
filipinka4 napisała:
profil | IP logowane
19 listopad '09
Mika27 napisała:
profil | IP logowane
19 listopad '09
filipinka4 napisała:
profil | IP logowane
19 listopad '09
filipinka4 napisała:
profil | IP logowane
19 listopad '09
filipinka4 napisała:
profil | IP logowane
19 listopad '09
andyopole napisał:
profil | IP logowane
Simvic-najstarszy skup metali kol...
NAJWIĘKSZY W LONDYNIE SKUP METALI KOLOROWYCH PŁACIMY NAJWYŻS...
Simvic-najstarszy skup metali kol...
NAJWIĘKSZY W LONDYNIE SKUP METALI KOLOROWYCH PŁACIMY NAJWYŻS...
Simvic-najstarszy skup metali kol...
NAJWIĘKSZY W LONDYNIE SKUP METALI KOLOROWYCH PŁACIMY NAJWYŻS...
Simvic-najstarszy skup metali kol...
NAJWIĘKSZY W LONDYNIE SKUP METALI KOLOROWYCH PŁACIMY NAJWYŻS...
Skup zlomu i metali scrap metal ...
07738821271NAJWIĘKSZY W LONDYNIESKUP METALI KOLOROWYCHPŁACIM...
Paczki do polski - najtaniej na w...
Szybki, tani i bezpieczny transport paczek oraz przesyłek na...