15/11/2009 10:21:08
Problem w tym, że – jak mówi Michał Parzuchowski – postawiona w internecie diagnoza jest często mylna. – Zawsze da się znaleźć chorobę, której objawy pasują do tego, jak się w danej chwili czujemy. – A od tego jest już bardzo blisko do cyberchondrii, sieciowej odmiany zwykłej hipochondrii – tłumaczy. Jego zdaniem na to mało jeszcze znane schorzenie psychiczne cierpi już całkiem realnie ok. 5 – 7 proc. polskich internautów.
Doktor Michał Feldman uważa z kolei, że informacje wyszukane w internecie mogą być naprawdę przydatne, pod warunkiem że zostaną właściwie odczytane i zinterpretowane. – W przeciwnym razie grozi nam tzw. zespół studenta trzeciego roku medycyny. Po zajęciach dotyczących chorób większość studentów znajduje u siebie wszystkie omawiane schorzenia. Pamiętam, że z wykładu o nadczynności tarczycy moja koleżanka wyszła zdruzgotana, mówiąc, że cierpi na to schorzenie. Następnego dnia po zajęciach z niedoczynności tarczycy ta sama dziewczyna jeszcze bardziej przerażona oświadczyła, że na nią też cierpi – śmieje się.
Chorzy wstydzą się pytać
Polacy próbują w sieci znaleźć odpowiedzi na pytania, których nie ośmieliliby się zadać w gabinecie. „Ostatnio zauważyłem, że mam krew w spermie. Czy jestem chory?” – pyta zaniepokojony 27-latek. Na innym portalu 21-letni mężczyzna skarży się na problemy z potencją. „Czy viagra pomogłaby mi, żeby ten ptak stał się twardy jak skała chociaż na godzinę? Proszę o pomoc, bo to naprawdę nieoczekiwany cios dla mnie, kocham swoją dziewczynę i nie chcę, by nasz związek się rozpadł z tego powodu”- pisze. Odpisuje mu lekarka, stanowczo odradzając stosowanie viagry. „U młodego i zdrowego mężczyzny to nie jest wskazane” – pisze i sugeruje, by spróbował podejść do sprawy bez stresu, a wtedy wszystko się uda. Bo wbrew pozorom profesjonalistów jest w sieci całkiem sporo. Bezpłatnych informacji medycznych na popularnym portalu PoradnikZdrowie.pl od ponad 4 lat udziela doktor nauk medycznych Krystyna Knypl. Wystarczy kliknąć na zakładkę „pytania” i wybrać interesujące zagadnienie, by otrzymać przygotowaną przez ekspertów poradę.
– Zdarzało się jednak, że wysyłaliśmy odpowiedź w trybie ekspresowym, bo tak nas zaniepokoił opis dolegliwości. Pewien młody mężczyzna napisał, że dzień wcześniej brał udział w bójce, ktoś kopnął go w jądra, które spuchły i bardzo bolą. Poradziliśmy mu, by szybko poszedł do lekarza, bo mogą wystąpić powikłania – opowiada Krystyna Knypl.
Lekarka zwraca uwagę, że wymiana informacji w sieci ma też wymiar psychoterapeutyczny: umożliwia kontakt ludziom, którzy zmagają się z tym samym problemem, od zwykłych pryszczy po bardzo rzadkie schorzenia. Dla tych ostatnich internet bywa zresztą często ostatnią deską ratunku. – Tylko w nim można się dowiedzieć o terapiach, które prowadzi zaledwie kilka osób w Polsce, takich jak integracja strukturalna niwelująca wady postawy, terapia Temprana stosowana w schorzeniach genetycznych i neurologicznych albo słynna na świecie, ale nieznana u nas szerzej terapia Feldenkraisa – mówi refleksolog i pierwszy licencjonowany terapeuta Temprany w Polsce Robert Przybyś.
On sam kilka lat temu chodził od lekarza do lekarza, bezskutecznie próbując się dowiedzieć, skąd biorą się dziwne ataki astmy i dolegliwości gastryczne. Wykonał dziesiątki badań, ale dopiero w sieci dowiedział się, że prawdopodobnie cierpi na grzybicę przewodu pokarmowego. Badanie laboratoryjne potwierdziło diagnozę.
Kto zarabia na zdrowiu?
Eksperci nie mają wątpliwości, że e-leczenie będzie coraz popularniejsze. Choćby dlatego, że w odróżnieniu od publicznej służby zdrowia jest łatwe w obsłudze: nie trzeba stać w kolejkach do rejestracji, a potem przed gabinetem lekarza, wystarczy zasiąść w kapciach przed komputerem. Liczba portali i forów poświęconych zdrowiu systematycznie rośnie, szacuje się, że jest ich już ok. 3 – 4 tys. Jak grzyby po deszczu powstają również e-apteki, już w 2012 r. wartość tego rynku może sięgnąć nawet 2,4 mld zł.
– W Polsce jest wielu graczy, którzy zarabiają na zdrowiu. To firmy farmaceutyczne, producenci sprzętu medycznego, sprzedawcy ziół, lekarze i farmaceuci. Wszyscy oni produkują różne treści i zamieszczają je w internecie, by sprzedać swoje produkty lub usługi. Problem w tym, że te treści często wyglądają bardzo poważnie, ale nie mają żadnego potwierdzenia w wiedzy medycznej – mówi dr Michał Feldman.
Renata Kim, Sylwia Czubkowska, dziennik.pl
Tagi: dziennikpl, zdrowie, medycyna, lekarz
wyślij znajomemu15 listopad '09
czytelnik1 napisał:
profil | IP logowane
15 listopad '09
krunschwitz napisał:
profil | IP logowane
Tanie kursy uk na wszystkie wozki...
TANIE KURSY UK NA WSZYSTKIE WOZKI WIDLOWE I MASZYNY BUDOWLAN...
Szukasz pracy ? podnies swoje kwa...
Kategoria uslugi: 1. CSCS - CPCS - IPAF - NPORS - CPC 35H - ...
Szukasz pracy ? podnies swoje kwa...
SZUKASZ PRACY ? PODNIES SWOJE KWALIFIKACJE I ZACZNIJ ZARABIA...
Przyjme instruktora kursu operato...
PRZYJME DO PRACY TRENERA - INSTRUKTORA KURSU OPERATOROW MASZ...
Szukasz pracy ? podnies swoje kwa...
Kategoria uslugi: 1. CSCS - CPCS - IPAF - NPORS - CPC 35H - ...
Szukasz pracy ? podnies swoje kwa...
Przestań ubiegać się o nisko płatne prace!!!Zmień swoją rzec...
Szukasz pracy ? podnies swoje kwa...
Kategoria uslugi: 1. CSCS - CPCS - IPAF - NPORS - CPC 35H - ...
Kursy szkolenia uprawnienie itp....
Chcesz odmienić swoją sytuację materialną i zaczac zarabiac ...