29/10/2009 13:20:38
Przywykliśmy bowiem, że lekarz nas przyjmie, jak nie ten to inny – ale tego samego dnia otrzymamy poradę. System tubylczy różni się od polskiego. Powinniśmy pewne sprawy formalne załatwić najwcześniej jak tylko się da, bez zbędnej zwłoki.
Kiedy już wybierzemy przychodnię (Surgery), najlepiej najbliższą naszego miejsca zamieszkania lub taką, która nam wyjątkowo pasuje ze względu na lekarzy no i taką, która zechce się nami opiekować, zgłaszamy się do recepcji, dostajemy druczek GMS1, wypełniamy i umawiamy spotkanie.
Najpierw musimy przejść swego rodzaju „sito”, pielęgniarka lub wyznaczony do tego medyk przeprowadza z nami wywiad, w czasie którego musimy odpowiedzieć na „100 pytań do” i wyspowiadać się z przebytych chorób i naszego zdrowia w ogóle. Zostaniemy zmierzeni, zważeni, zaszczepieni (jeśli to akurat pora na szczepienia), a jeśli z wywiadu wynika, że trzeba coś dodatkowo sprawdzić w naszym zdrowiu, to jesteśmy umawiani z pielęgniarką na pobranie krwi do badania i oddanie próbki moczu. Po żadne wyniki nie musimy już przychodzić, znajdą się one automatycznie w systemie. Mamy zatem swoją przychodnię, swojego lekarza i pielęgniarkę. Jesteśmy w systemie, gdzie znajdują się informacje o stanie naszego zdrowia i informacje o wszystkich badaniach i wizytach u specjalistów, jeśli takie będą.
Teraz spokojnie pracujemy, uczymy się i czym tam się zajmujemy. Przychodzi taki moment, że czujemy się źle. Dzwonimy do przychodni, umawiamy na wizytę u naszego lekarza GP (General Practitioner) czyli z polska – lekarza rodzinnego. Na wyznaczoną godzinę i w wyznaczonym dniu stawiamy się w przychodni, nie czekamy długo i jesteśmy przed lekarzem. Tu, żeby nie było potępiania w czambuł całej brytyjskiej służby zdrowia, trafiamy różnie, na lekarza lub na konowała. To może się zdarzyć wszędzie, czy w Polsce, czy w Anglii, czy w Irlandii. Jak w totolotku – trafimy lub nie. No i jak w totolotku, trafienie od razu na dobrego rzetelnego doktorka zdarza się niezwykle rzadko. Pozostaje „paracetamol” lub zmiana lekarza. Ponieważ wolę optymistyczne podejście, zakładam, że trafiliśmy do lekarza. Ten nas bada, jeśli sam nie wie co nam jest, kieruje do specjalisty, a jak wie, to przepisuje leki. Tutaj kilka praktycznych uwag. Standardowo recepta kosztuje 7,2 £. Niezależnie od tego jaki lek jest przepisany. Jeśli recepty są naszym chlebem powszednim (chorujemy na coś, co wymaga stałego przyjmowania leków) to zdecydowanie opłaci się nam wykupić „NHS Prescription Charge Cetificate” i wtedy w aptece wydawane są nam leki na „doubezpieczenie”. Kosztuje ono 104 £ na czas 12 miesięcy lub 28,25 £ na 3 miesiące. Łatwo policzyć co się nam bardziej opłaci. Osoby po ukończeniu 60 roku życia mają leki bezpłatne, podobnie jak osoby pobierające WTC (zasiłek dla mało zarabiających).
30 październik '09
monisia_18_86 napisała:
profil | IP logowane
30 październik '09
monkapaul napisała:
profil | IP logowane
Przytulne studio kawalerka z włas...
Do wynajęcia wyjątkowe studio z pełnym wyposażeniem, które ł...
Simvic-najstarszy skup metali kol...
NAJWIĘKSZY W LONDYNIE SKUP METALI KOLOROWYCH PŁACIMY NAJWYŻS...
Ladne studio kawalerka wlasne pat...
Studio jest nieduże idealne dla 1 osoby, świeżo po remoncie ...
przytulne studio kawalerka z włas...
Do wynajęcia wyjątkowe studio z pełnym wyposażeniem, które ł...
Simvic-najstarszy skup metali kol...
NAJWIĘKSZY W LONDYNIE SKUP METALI KOLOROWYCH PŁACIMY NAJWYŻS...
Ladne studio kawalerka wlasne pat...
Studio jest nieduże idealne dla 1 osoby, świeżo po remoncie ...
Simvic-najstarszy skup metali kol...
NAJWIĘKSZY W LONDYNIE SKUP METALI KOLOROWYCH PŁACIMY NAJWYŻS...