"Z nie takimi drużynami już wygrywaliśmy" - powiedział o Anderlechcie napastnik Wisły Maciej Żurawski. Choć Anderlecht to 26-krotny mistrz Belgii i zdobywca europejskich pucharów (PZP - 1976, 78; UEFA - 1983), to należy obecnie do europejskich "średniaków" i jest rywalem do przejścia. Prawie wszyscy eksperci uważają, że szanse obu zespołów na awans do elitarnej Ligi Mistrzów są wyrównane.
Powszechnie uważa się, że mistrz Polski miał szczęście w losowaniu. W ostatnich dwóch latach na drodze polskich zespołów, najpierw Wisły, potem Legii, stawała bowiem słynna Barcelona.
"Trzeba zagrać dobrze w obronie, aby nie stracić bramki" - mówi Żurawski. Podobnie wypowiada się drugi napastnik, Tomasz Frankowski: "Nie możemy dać sobie strzelić gola, cały zespół musi pracować w obronie". Właśnie gra obronna jest największą bolączką trenera Henryka Kasperczaka. O ile napad Wisły prezentuje dobrą formę, to obrona jest bardzo niepewna. W meczach z Omonią Nikozja Wisła dała sobie strzelić 4 gole, a w kilku następnych sytuacjach miała wiele szczęścia. Kontuzjowany jest najlepszy obrońca Arkadiusz Głowacki, a na dodatek z Anderlechtem nie zagra z powodu czerwonej kartki w poprzedniej rundzie Maciej Stolarczyk.
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.