UK wydaje wojnę piratom internetowym

Wg nowych rozwiązań prawnych zaproponowanych przez rząd, osoby, które nielegalnie ściągają filmy i muzykę z sieci, a następnie udostępniają ją innym użytkownikom, otrzymają najpierw list ostrzegający, ale jeśli będą kontynuować proceder, stracą na pewien czas dostęp do internetu.

Takie rozwiązanie w czerwcu przedstawił Lord Carter, brytyjski minister komunikacji, w raporcie Digital Britain. Wg raportu, jeśli listy nie zmniejszą piractwa w sieci o co najmniej 70 procent, Ofcom (organ kontrolujący i nadzorujący rynek mediów i telekomunikacji) będzie mógł zlecać dostawcom internetu „techniczne środki” do walki z piractwem, takie jak np. zmniejszenie przepustowości łącza itp.

Ta propozycja, która mimo tego, że wprowadza mocne kroki, to jednak pozostawia za dużo czasu na ocenę sytuacji i podjęcie działań – mówią eksperci.

W dyskusję nad regulacjami piractwa w sieci włączył się Lord Mandeson, minister ds. biznesu, który najchętniej przeniósłby kompetencje zaproponowane w raporcie Ofcomowi, na rzecz rządu. Brytyjskie media spekulują, że ma to związek ze spotkaniem Lorda Mandelsona z Davidem Geffenem (założycielem wytwórni filmowej DreamWorks i Asylum Records) na prywatnym obiedzie podczas wakacji na Korfu.
Mandelson, biorąc pod uwagę koszty, jakie w związku z piractwem ponosi przemysł filmowy, jest zainteresowany szybkim i radykalnym działaniem ukrócającym nielegalne zjawiska. Siedem milionów Brytyjczyków regularnie ściąga filmy i muzykę z internetu.

Jak podaje rzecznik Ministerstwa ds. Biznesu, Innowacyjności i Umiejętności, nowa propozycja rządu nie ma nic wspólnego z prywatnym spotkaniem Lorda Mandelsona z Greffenem. Podczas obiadu nie poruszano tematu piractwa w internecie.

kk, MojaWyspa.co.uk

Tagi: internet, piractwo internetowe, film, muzyka

wyślij znajomemu

Dodaj artykuł do: