"Gazeta Wyborcza" przytacza opinie stwierdzające, że MON i Ministerstwo Gospodarki wybrały w grudniu zeszłego roku pojazd nie spełniający kryteriów przetargu. Według "Gazety" - zaprezentowany MON prototyp transportera, produkcji fińskiej firmy Patria, ważył o 3 tony więcej i był o 20 cm wyższy niż opiewało zamówienie. Pojazd - twierdzi dziennik - ma także problemy z radzeniem sobie z przeszkodami wodnymi.
Odpowiedzialny w MON za przetargi płk Paweł Nowak mówi, że nieprawdziwy jest zarzut, jakoby transporter nie spełniał stawianych wymogów. Zbagatelizował zarzuty, że wybrany przez resort obrony sprzęt miał kłopoty z utrzymaniem się na wodzie: "Na próbach nieoficjalnych doszło do przechylenia przez nierówne rozłożenie balastu, natomiast następnego dnia ten sam pojazd wykonał pomyślnie wszystkie próby".
Były minister obrony Janusz Onyszkiewicz mówi, że krytyka bierze się z nowatorstwa wybranej konstrukcji: "W odróżnieniu np. od samolotu F16, który jest, lata, który jest łatwy do obejrzenia i przetestowania, ten transporter nie jest jeszcze całkowicie ukończony".
Redaktor naczelny miesięcznika "Raport" Wojciech Łuczak mówi, że jest jeszcze zbyt wcześnie, by oceniać, czy pojazd produkcji fińskiej będzie spełniał wymagania stawiane przez MON. Zdaniem Łuczaka, udział prototypów w przetargach jest procedurą stosowaną na całym świecie.
Polska armia chce kupić 690 transporterów. Kontrakt ma wartość 5 mld zł.
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.