MojaWyspa.co.uk - Polski Portal Informacyjny w Wielkiej Brytanii. Polish Community in the UK
Polska strona Wielkiej Brytanii

19/08/2009 06:56:16

Zdążyłeś się już przystosować?

Trudno odnaleźć się w nowym miejscu. Za granicą nawet najprostsze czynności są wielkim wyzwaniem. Co zrobić, żeby Wielka Brytania stała się twoim nowym domem?

Rodzina Michaliny sprzeciwiała się jej wyjazdowi. Mama rozpaczała, że straci kontakt z córką, ojciec podsuwał artykuły w prasie opisujące bezdomnych Polaków. „Jeśli już, jedź do Niemiec, bliżej, a i ciocia Basia ci w razie czego pomoże” – przekonywali. Michalina jednak uparła się na Wielką Brytanię. Pierwsze dwa tygodnie mieszkała w hostelu na Cockburn Street, potem udało jej się znaleźć, pokój za 70 funtów tygodniowo. Niestety już po miesiącu musiała się stamtąd wyprowadzić – pozostali lokatorzy „nie wylewali bynajmniej za kołnierz”, a gdy Michalina kilka razy poprosiła ich o ściszenie telewizora po północy, zaczęli uprzykrzać jej życie.

Dużo czasu zabrało jej też poszukiwanie pracy oraz załatwianie formalności. Co najgorsze, podczas krótkich rozmów telefonicznych z rodzicami nie mogła się nawet wyżalić na napotykane trudności.

 

 

Po kilku miesiącach sytuacja uległa poprawie. Znalazła pracę w niepełnym wymiarze godzin we włoskiej restauracji oraz w sklepie obuwniczym. W międzyczasie, pielgrzymując od banku do banku, Michalina zapoznała się z rodzajami dostępnych rachunków, potrafiła więc wybrać ten, który najbardziej będzie odpowiadał jej potrzebom. Starając odzyskać depozyt wpłacony za pokój trafiła do biura porad dla obywateli, gdzie przy okazji zasięgnęła informacji, w jakich kwestiach instytucja ta może być pomocna w przyszłości. „Ciężko było – wspomina. - W obcym miejscu, wśród obcych ludzi. Ale przedeptałam wiele ścieżek i wiem nareszcie, jak to wszystko działa – uśmiecha się. - Teraz już tu nie zginę, cokolwiek by się zdarzyło”.


Osoby, które tak jak Jadzia otrzymały więcej wsparcia społecznego lepiej oceniają swoją adaptację psychologiczną, gorzej natomiast adaptację społeczno-kulturową. Wraz ze wzrostem wsparcia społecznego wzrasta odczuwany dobrostan fizyczny i psychiczny. Jadzia czuła się zatem dobrze w nowym środowisku. Z drugiej jednak strony, uczynni znajomi często wyręczali ją w trudniejszych sytuacjach, nie zawsze zatem musiała starać się sama. Duża ilość wsparcia nie stanowiła w jej przypadku zachęty do uruchomienia wewnętrznych zasobów, tak jak stało się stało w przypadku Michaliny. Michalina, samodzielnie zmagając się z trudnymi sytuacjami, budowała w sobie większe poczucie radzenia sobie w nowym środowisku, a co za tym idzie, lepiej oceniała osiągnięty poziom adaptacji społeczno-kulturowej.

Ekstrawertykom jest łatwiej


Krystyna i Alicja znały się od czasu liceum, razem studiowały też filologię romańską. Uczyły się równie dobrze, choć w dużym stopniu różniły się charakterami. Alicja była typem „żywego srebra” – zawsze w biegu, miała wielu, pochodzących z bardzo różnych środowisk przyjaciół, uparcie dążyła do wytyczonych sobie celów, czasami nawet kosztem własnego zdrowia. Otwarcie wypowiadała swoje zdanie na temat innych osób i ich postępowania, bez większych też problemów przyjmowała krytykę własnej osoby. Gdy mimo podejmowanych wysiłków przez dłuższy czas coś się jej nie udawało, wzruszała ramionami i albo szukała innej drogi, albo rezygnowała.Głównym celem Alicji było znalezienie pracy, w której mogłaby posługiwać się językiem francuskim.


Krystyna ostrożniej nawiązywała kontakty z ludźmi. Ambitna i wrażliwa, ciężej przeżywała niepowodzenia, miała też tendencję do obwiniania się za nie, mimo że analiza sytuacji niejednokrotnie pokazywała, iż dana porażka mogła przytrafić się każdemu. Krystyna łatwo się zniechęcała, mimo, iż wiele osób powtarzało, że jej plany miałyby szanse powodzenia, gdyby nieco więcej wysiłku włożyła w dopracowanie szczegółów. Jej celem było zatrudnienie się jako nauczycielka języka francuskiego w szkole średniej lub college’u. Z uwagi na trudności w nawiązywaniu kontaktów z klientami nie widziała raczej dla siebie miejsca w biznesie.


 
Linki sponsorowane
Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz.

Komentarze (wszystkich 12, pokaż wszystkie)

joasia_bm

29 komentarzy

30 sierpień '09

joasia_bm napisała:

Anglia jest moim domem, lokalnie powiem, ze to Kent. Tak czuje tez moj mlodszy syn. Problemy z adaptacja maja jednak introwertyczni moj maz i starszy syn.
Wlasnie wrocilam z Polski i w wielu momentach mierzila mnie polska rzeczywistosc niestety. Ani w UK ani w PL zle nie mialam, ale pod wzgledem kultury, mentalnym jest mi lepiej w UK. To jest moja mala ojczyzna i juz!

profil | IP logowane

MegAsh

12 komentarzy

27 sierpień '09

MegAsh napisała:

Mi w pazdzierniku stuknie 6lat jak tu mieszkam. Anglia jest moim od ponad 4lat. Tutaj poznalam moja milosc i zalozylam rodzine. Wiekszosc Polakow, ktorych poznaje ucina ze mna kontakt jak tylko dowiaduje sie o tym, ze moj partner jest Anglikiem. Smutne ale prawdziwe. Mam wielu angielskich przyjaciol i nie widze w tym nic zlego. Przystosowalam sie do ich kultury, herbatki dobrej na wszystko i krakersow z serem na deser ;) Tu jest moj dom.

profil | IP logowane

m3roving

6 komentarzy

26 sierpień '09

m3roving napisał:

Każdy ma swoje zdanie i uogólnianie nie jest tu na miejscu. Jedni będą wracać, czują bariery nie do przejścia, nie chcą... Ich sprawa. Inni fascynują się kulturą UK i pochłaniają ją... Gdyby nie grupa "odseparowanych" 'polskie sklepy' nie miały by szans na zaistnienie. Gdyby nie grupa "mocno integrujących się" bylibyśmy gorzej postrzegani, niż Pakistańczycy... Wracając do tematu... Każdy "integruje" się na swój sposób.

profil | IP logowane

Mona_Liza

24 komentarze

24 sierpień '09

Mona_Liza napisała:

Wszystko zależy od podejścia, z jakim celem przyjechaliśmy na Wyspy. Jeśli tylko zarobić pieniądze, to widać na przykladzie z tekstu: Mieszkamy tu sobie każdy osobno ...
Ja zdecydowalam się na stalą emigrację. Jestem ponad 2 lata. Anglię traktuję jak drugi dom, czytam angielskie gazety, pracuję z Anglikami, uczestniczę w wydarzeniach kulturalnych, mam staly kontakt z instytucjami angielskimi, zalatwiam sprawy urzędowe, mam angielsich znajomych. Początki pobytu w Anglii byly dla mnie bardzo trudne i stresujące. Nikt mi nie pomagal w zalatwianiu pierwszych formalności - korzystalam jedynie z informacji w internecie. Teraz jedyną różnicę jaką czuję tu w Anglii, to fakt, że w większości miejsc posluguję się językiem angielskim.

profil | IP logowane

Jura75

25 komentarzy

19 sierpień '09

Jura75 napisał:

rozanek napisał:
Dla mnie 4lata mineły w uk,jak sen pianego!,Napewno tu nie zostane,nie dlatego ze jest zle Tylko klimat jest" mulacy"i człowiek opada z sił.(ZA DUZO DESZCZÓW) ludzie jak ludzie rózni.FATK ze wiekszosc ma Polske za kraj 3-EGO SWIATA-TAK MYSLA MOI ANGIELSCY ROWIESNICY..(ZERO POJECIA O SWIECIE)...brak wiedzy podstwowej...

Ty żeś za to wiedzą podstawową, jaką jest znajomość języka polskiego, błysnął...

profil | IP logowane

Cowboy

3603 komentarze

19 sierpień '09

Cowboy napisał:

„Ech – macha ręką – ani oni nam, ani my im do szczęścia nie jesteśmy potrzebni. Mieszkamy tu sobie każdy osobno – i dobrze jest...”.

profil | IP logowane

krunschwitz

528 komentarzy

19 sierpień '09

krunschwitz napisał:

„Ech – macha ręką – ani oni nam, ani my im do szczęścia nie jesteśmy potrzebni. Mieszkamy tu sobie każdy osobno – i dobrze jest...”.

Nic dodać ,nic ująć...

profil | IP logowane

anetka_sweet

26 komentarzy

19 sierpień '09

anetka_sweet napisała:

ja przyjezdzajac do uk umialam tylko sie przedstawic i powiedziec ze nie mowie po angilelsku,teraz po 5 miesiacach bez problemu pojde do lekarza i powiem co mi dolega.straszam sie rozwijac.kalecze jeszcze jezyk ale spotykam mase milych ludzi ktorzy pomagaja mi.nie unikam anglikow i ciesze sie ze udalo mi sie nauczyc sporo jezyka w tym czasie

profil | IP logowane

rozanek

104 komentarze

19 sierpień '09

rozanek napisał:

Dla mnie 4lata mineły w uk,jak sen pianego!,Napewno tu nie zostane,nie dlatego ze jest zle Tylko klimat jest" mulacy"i człowiek opada z sił.(ZA DUZO DESZCZÓW) ludzie jak ludzie rózni.FATK ze wiekszosc ma Polske za kraj 3-EGO SWIATA-TAK MYSLA MOI ANGIELSCY ROWIESNICY..(ZERO POJECIA O SWIECIE)...brak wiedzy podstwowej...ICH TYLKO AMERYKA KRECI...HAHA!

profil | IP logowane

galadriel

821 komentarz

19 sierpień '09

galadriel napisała:

Nie wiem jak to sie ma do stereotypu powsciagliwego Anglika,ale moje angielskie kolezanki z pracy sa taka bomba ekstrawertycznej energii ze gdzies mi sie po drodze zatarly te spoleczno- kulturowe roznice .Teoretycznie nasza mentalnosc powinna sie roznic,a czuje sie z nimi jakbysmy sie razem "od dzieciaka"wychowywaly na tym samym podworku.

profil | IP logowane

Zobacz wszystkie komentarze do tego artykułu »

Reklama

dodaj reklamę »Boksy reklamowe

Najczęściej czytane artykuły

        Ogłoszenia

        Reklama


         
        • Copyright © MojaWyspa.co.uk,
        • Tel: 020 3026 6918 Wlk. Brytania,
        • Tel: 0 32 73 90 600 Polska