Po 60 latach zamknięto polski klub

86-letni Edmund Szymczak jest jednym z 17 polskich żołnierzy, którzy w 1946 roku założyli Polish Ex-Servicemen’s Society w Kidderminster, a potem otworzyli klub. Większość jego kolegów już odeszła lub jest zbyt chora, ale pan Edmund miał siłę i energię, aby rozwijać działalność klubu przez 60 lat.
Niestety, z roku na rok klub przeżywał coraz większe trudności finansowe, nie przynosił też zysku z działalności rozrywkowej i społecznej. W końcu zapadła decyzja o zamknięciu placówki. – To był bardzo smutny moment – mówi pan Edmund. – Ale te 60 lat to był świetny czas, w klubie panowała cudowna atmosfera i naprawdę się cieszyliśmy z jego działalności – podaje serwis kidderminstershuttle.co.uk.

Pan Edmund po raz pierwszy trafił do Kidderminster pod koniec II wojny światowej razem z 1200 byłych zdemobilizowanych żołnierzy generała Andersa. Stowarzyszenie założone m.in. przez pana Edmunda, w 1958 roku otworzyło w mieście klub. – Początkowo przychodzili tam starsi Polacy, którzy nie mówili pod angielsku. Nie mogli iść do zwykłego pubu, bo nie umieli nawet zamówić piwa przy barze – opowiada pan Edmund. – Poza tym to miejsce było im potrzebne, aby się po prostu spotkać. Wielu z nich było zagubionych po tym, jak musieli opuścić ojczyznę, którą zawładnęli Rosjanie.

W latach świetności klubu, do stowarzyszenia należało ponad 400 osób, w klubie działała polska szkoła, chór, odbywały się wieczorki taneczne. Pan Edmund był prezesem do 1999 roku. Potem liczba członków spadła do 70 osób.

- Nigdy w tym wszystkim nie chodziło pieniądze, sam też na tym nie zarabiałem. Pracowałem w hucie, wieczorem się dokształcałem i pomagałem w klubie – opowiada pan Edmund.

MJ, MojaWyspa.co.uk

Tagi: Polak na Wyspie, klub, weterani, rozrywka, kultura

wyślij znajomemu

Dodaj artykuł do: