MojaWyspa.co.uk - Polski Portal Informacyjny w Wielkiej Brytanii. Polish Community in the UK
Polska strona Wielkiej Brytanii

07/08/2009 08:54:25

Polowanie na „Szczęki”

Szarpie się i rzuca po pokładzie. Z jednej strony paszcza pełna ostrych jak brzytwy zębów, z drugiej tłukący o pokład ogon, o sile mogącej złamać kość. Czy to koszmarny sen rodem z filmu „Szczęki”? Nie, to tylko niedzielny wypad na rybki… Małe polowanko na żarłacza błękitnego!

Bliskie spotkania trzeciego stopnia

Zmieniamy miejsce i zaczyna się zabawa. Nęcimy dobre pół godziny. Pocięte rybie ciała, wnętrzności, krew, barwią wodę niepokojącym szkarłatem. Pamięć podsuwa obrazy makabrycznych thrillerów, które z rekina zrobiły wroga człowieka, straszniejszego niż globalne ocieplenie, lub mniej bajkowych dokumentów, z obrazkami poprzegryzanych surfingowych desek. Trzeba przyznać, że choć fikcyjna rzeczywistość jest mocno przesadzona, z rekinami żartów nie ma. Znanych jest 27 gatunków rekinów atakujących ludzi lub łodzie, z czego około 10 gatunków jest uważanych za niebezpieczne dla człowieka. W tej grupie jest i nasz dzisiejszy przyjaciel - żarłacz błękitny, który jest jednym z najszybszych rekinów. Rozwija w wodzie prędkość do 45km/h!

 

 

Nęcimy jednak dalej, kilkadziesiąt kilogramów złowionych wcześniej makreli zostaje rozdrobnionych i wymieszanych z otrębami oraz dodatkowo z olejem rybnym. Rekiny mają znakomity węch i taką wyżerkę poczują naprawdę z daleka. Czekamy i wiemy, że nadchodzą. Albo raczej nadpływają. Czas na bliskie spotkania trzeciego stopnia!

Jesteśmy przygotowani na wszystko!

Po raz kolejny sprawdzamy sprzęt. Wszystko musi być w idealnym porządku, gdyż osobniki, z którymi przyjdzie nam się zmierzyć, mierzą średnio około 180-220 cm. Dobrze przygotowany zestaw musi mieć więc przede wszystkim mocne wędzisko, w klasie 30-50lbs, lub 50-80lbs. Do tego spory multiplikator (kołowrotek bębnowy) z niezawodnym hamulcem, mieszczący najlepiej 400 metrów żyłki o wytrzymałości 25-40 kg. Plecionka z kilku powodów się nie sprawdza. Do linki głównej wiążemy przypon z linki stalowej o średnicy około 2 milimetrów i długości najlepiej 3-4 metrów. Długi przypon chroni żyłkę przed przegryzieniem. Kiedy rekin jest już przy łodzi, zaczyna się obracać i linka najczęściej oplątuje ciało ryby. Ostatnią rzeczą, jaką chcielibyśmy wtedy zobaczyć, jest kawałek żyłki powyżej przyponu, który nagle znajduje się w okolicach szczęk rekina… Przynętę- najczęściej całą ponacinaną makrelę, uzbrajamy pojedynczym hakiem 10/0 lub 12/0. Dopełnienie zestawu stanowi balon, pełniący funkcję spławika. Rekiny łowi się w dryfie, a podczas oczekiwania na „branie” żarłacza możemy umilać sobie czas łowiąc rdzawce, czarniaki, molwy i inne ryby, od których roi się w irlandzkim morzu.
Inspekcja przebiegła pomyślnie. Wszystko gra i możemy zaczynać. Jesteśmy przygotowani na wszystko!


Twarzą w twarz

Na pierwsze branie czekamy długo. Emocje nieco opadają, ludzie nawet trochę poziewują. I wtedy słuchać „ krzyk” terkotki kołowrotka. Wszyscy się zrywają, szczęśliwiec przykleja się do krótkiej, mocnej wędki. W tym momencie nerwy trzeba trzymać na wodzy, (choć łatwo nie jest) i pozwolić rekinowi odpłynąć z przynętą w pysku. Starzy Irlandczycy mówią, że należy spokojnie policzyć do sześciu, zanim wykona się zacięcie.


Zaczyna się długa walka, która wymaga nie lada siły i opanowania. Rekin, gdy już zorientuje się, że jest na wędce, co często trwa aż do momentu, gdy znajdzie się w pobliżu łodzi, zaczyna gwałtownie nurkować. Odjazd taki może trwać ponad 10 sekund i z pewnością zostanie powtórzony jeszcze co najmniej 2 do 3 razy, w zależności od wielkości zwierzęcia i temperamentu danego osobnika. Pomiędzy nurkowaniami rekin rozkłada swoje duże płetwy piersiowe, używając ich jako hamulców hydrodynamicznych. Atrakcje nie kończą się też po wyciągnięciu „bestii” z wody. Szczególnie przy odhaczaniu ryby należy zachować szczególną ostrożność, gdyż duże, trójkątne zęby o ząbkowanych krawędziach z niebywałą łatwością przecinają skórę, mięśnie i ścięgna, a nawet kruszą kości. Należy również uważać na ogon, o czym głośnym krzykiem przypomina nam nasz szyper. Cios rekiniego ogona może być bardzo niebezpieczny…


Wreszcie, po blisko 15 minutach walki, udaje nam się wyciągnąć i „obezwładnić” 50- kilogramowego żarłacza, którego po pamiątkowej fotce wypuszczamy do wody. Należy pamiętać, że kiedy łowimy tylko dla zabawy i chcemy wypuścić rekina do wody, do minimum trzeba ograniczać przebywanie rekina w pozycji pionowej, gdyż brak klatki piersiowej sprawia, że jest szczególnie narażony na śmierć spowodowaną przemieszczeniem narządów wewnętrznych. Nasz był jednak głównie w poziomie, zapozował do zdjęcia i zniknął w morskich odmętach.

Udało nam się złowić jeszcze kilka rekinów, zanim zmęczeni wróciliśmy do naszego portu.

AS, Polska Gazeta

POLECAMY

Setki ofert pracy i mieszkań w UK! Znajdź firmę, kupuj lub sprzedawaj!
http://www.mojawyspa.co.uk/ogloszenia

  mwp     

 
Linki sponsorowane
Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz.

Komentarze (wszystkich 2)

krunschwitz

528 komentarzy

7 sierpień '09

krunschwitz napisał:

Chętnie uczestniczył bym w takiej wędkarskiej wyprawie na rekiny ale w zdecydowanie cieplejszym niż irlandzki klimacie.Wrażenia z pewnością fantastyczne.

profil | IP logowane

Reklama

dodaj reklamę »Boksy reklamowe

Najczęściej czytane artykuły

        Ogłoszenia

        Reklama


         
        • Copyright © MojaWyspa.co.uk,
        • Tel: 020 3026 6918 Wlk. Brytania,
        • Tel: 0 32 73 90 600 Polska