28/07/2009 07:36:38
Słoń przeciwko czołgowi
W związku z dynamicznym rozwojem niemieckich sił pancernych postanowiono opracować lekką konstrukcję obsługiwaną przez jednego żołnierza, z pomocą której można by unieszkodliwić pojazd opancerzony. Inżynier Maroszek za punkt wyjścia obrał zwykły karabin typu Mauser. Postanowił powiększyć istniejącą konstrukcję dostosować ją do naboju o większej mocy. Ówcześnie twierdzono, że pocisk aby posiadał odpowiednią zdolność do penetracji pancerza musi mieć dużą masę. Jednak Maroszek oparł się na innej koncepcji. W latach dwudziestych, w Niemczech przeprowadzono szereg badań dotyczących amunicji myśliwskiej stosowanej do polowania na „grubego zwierza”. Wynikało z nich że większą moc niszczącą ma lekki pocisk ale tylko taki, który porusza się z dużą szybkością. Tak oto badania myśliwych i naukowców na temat polowania na afrykańskie bawoły przyczyniły się do powstania broni niszczącej niemieckie czołgi.
W konstrukcji nowego karabinu zachowano kaliber 7.92 mm. Opracowano nowy typ amunicji zawierający specjalny proch nadający pociskowi dużą prędkość wylotową. Konstruktor bardzo dużo czasu poświęcił na rozwiązanie zagadnienia żywotności lufy. W wyniku dużego ciśnienia panującego w przewodzie lufy tuż po strzale następowało szybkie zużycie gwintu i drastycznie spadała celność. Początkowo żywotność lufy oceniano na około 30 strzałów. Inżynier Maroszek zdołał podnieść ten wskaźnik do ok. 200 strzałów na lufę. Osiągnięcie takiego efektu wymagało olbrzymiej wiedzy i współpracy specjalistów z wielu dziedzin. Jednak najciekawsze jest to, że pocisk karabinu przeciwpancernego inżyniera Maroszka nie zawierał żadnego rdzenia z twardego metalu. Otóż duża prędkość wylotowa (ok. 1275 metrów na sekundę), powodowała że pocisk po uderzeniu w pancerz wrogiego pojazdu przechodził w stan sublimacji (czyli zmiana stanu stałego na gazowy). Ilość energii wyzwolona w trakcie tego procesu pozwalała na przepalenie w pancerzu korka o średnicy ok. 20 mm, który rozpadał się na wiele drobnych odłamków rażących załogę wrogiego pojazdu.
Nowy karabin został nazwany Kb Ur. Wz. 35 i był produkowany w najgłębszej tajemnicy, (dla zmylenia obcego wywiadu dodano Ur. co sugerowało broń na zamówienie Urugwaju) Do wybuchu wojny wytworzono około 3500 sztuk. Niestety, został zbyt póżno dostarczony do jednostek i żołnierze nie mieli czasu aby się z nim dobrze zapoznać. Broń ta ze względu na swoją długość (ok. 1,7 metra) była nieporęczna i często zamiast na polu walki zostawała w wozach taborowych. Jednak kiedy poznano jej wartość oddała nieocenione usługi w rękach zdeterminowanego polskiego żołnierza na wrześniowych szlakach odwrotu. Ocalałe po Kampanii Wrześniowej egzemplarze ok. 600 sztuk, Niemcy odsprzedali Włochom którzy używali Kb Ur. wz. 1935 jeszcze w 1944 roku.
Paczki do polski - najtaniej na w...
Szybki, tani i bezpieczny transport paczek oraz przesyłek na...
Poszukujemy lekarzy do polskiej k...
Poszukujemy obecnie lekarzy do dwóch polskich, renomowanych ...
Opiekun seniora care and support ...
Care and Support Assistant Domiciliary (różne lokalizacje: H...