17/07/2009 14:02:37
Panika w Polsce
Ania mieszka w Londynie od 10 lat. Co roku wraz z całą rodziną spędza wakacje w Polsce. W tym roku musiała pojechać wcześniej, córka i mąż mieli dolecieć dwa tygodnie później.
Po dwóch dniach pobytu w swojej rodzinnej miejscowości pod Katowicami źle się poczuła: katar, kaszel, ból gardła i podwyższona temperatura. – Zadzwoniłam do męża i okazało się, że nasza córka prawdopodobnie ma świńską grypę, ponieważ w szkole siedziała w ławce z dziewczynką, która zachorowała. – mówi Ania. W jej rodzinnym domu mieszka siostra z 3-letnim dzieckiem, więc postanowiła skontaktować się z lekarzem . – Wystraszyłam się, że mogłabym je zarazić, więc zadzwoniłam na infolinię z pytaniem, co mam robić – opowiada kobieta. Lekarz polecił jej, żeby poszła do szpitala, skąd Anię natychmiast przewieziono karetką do najbliższego szpitala zakaźnego. Od wczoraj leży zamknięta w izolatce, z rodziną i znajomymi jest tylko w kontakcie telefonicznym
Ania cały czas ma maseczkę na twarzy, a personel medyczny zbliża się do niej na bezpieczną odległość:
Bez przesady na Wyspach
Tymczasem w Londynie 11-letnia córka Ani już drugi dzień nie chodzi do szkoły. – Ewa już od przedwczoraj ma podwyższoną temperaturę, ale dopiero wczoraj zaczęła skarżyć się na ból głowy, gardła, zaczęła kaszleć – opowiada Mariusz, mąż Ani. Zadzwonił do lekarza i chciał się umówić na wizytę. Jakie było jego zdziwienie, kiedy usłyszał, że nie jest to dobry pomysł, bo jeśli dziecko nie jest zarażone wirusem i jest to tylko zwykłe przeziębienie, to jest duże ryzyko zarażenia właśnie w przychodni. – Lekarz powiedział, żebym obserwował córkę i jeśli będzie się bardzo źle czuć, to mam wysłać znajomego lub sąsiada po receptę na tamiflu – wyjaśnia Mariusz. W klasie, do której chodzi jego córka, już u czterech osób stwierdzono świńską grypę. Ewa jest piąta.
Bezpieczna odległość
Polskich rodzin w Wielkiej Brytanii, w których są przypadki zarażenia wirusem AH1N1 jest więcej. Prawdziwy problem właśnie się zaczyna – wakacje sprzyjają wyjazdom urlopowym do kraju. W Polsce panują restrykcyjne przepisy dotyczące leczenia i profilaktyki przeciwdziałania świńskiej grypie. Osoby z podejrzeniem zarażenia wirusem A/H1N1 trafiają do szpitala zakaźnego, jak było to w przypadku Ani. Personel medyczny zbliża się do niej na bezpieczną odległość, wszyscy noszą ubrania ochronne, a jej nie wolno zdejmować maseczki z twarzy. – Musiałam podać informacje o wszystkich osobach, z którymi się kontaktowałam po przylocie do Polski – opowiada – Teraz codziennie dzwoni do nich pracownik Sanepidu i pyta o to, czy nie pojawiły się symptomy choroby.
Opanować zagrożenie
Jak polskie służby epidemiologiczne poradzą sobie z przylotem do kraju dziesiątek tysięcy osób z Wielkiej Brytanii, w tym z wieloma zarażonymi wirusem AH1N1? Odpowiedź nie jest prosta. - Do tej o tej pory było tak, że katar, kaszel i gorączkę lekarz traktował jako podejrzenie zarażenia wirusem świńskiej grypy – mówi serwisowi MojaWyspa Elżbieta Płońska, kierownik Sekcji Zwalczania Chorób Zakaźnych w Oddziale Nadzoru Epidemiologii Państwowej Inspekcji Sanitarnej. Szczególnie poważnie są traktowane przypadki osób, które wracały z regionów zagrożonych, w tym z Wielkiej Brytanii. Każdy przypadek sugerujący zarażenie wirusem AH1N1 był kierowany do szpitala zakaźnego, gdzie pacjenta poddawano badaniom i weryfikowano, czy jest chory na świńską grypę czy zwykłą infekcję.
– Służby sanitarne na lotniskach są postawione w stanie gotowości - wychwytują osoby wyglądające na chore, a następnie przewożą je karetką na izbę przyjęć do szpitala zakaźnego – wyjaśnia Elżbieta Płońska. Pacjent może odmówić, ponieważ zakażenie wirusem AH1N1 nie jest obligatoryjnie leczone w szpitalu. – Na razie nie można nikogo przymusić do leczenia, ale jeśli wojewoda ogłosi w swoim województwie stan epidemii, wtedy tak się stanie – podkreśla Płońska.
Dmuchać na zimne
W samolocie najbardziej zagrożone są osoby siedzące bezpośrednio obok chorego lub w rzędach przed i za nim – mówi Elżbieta Płońska i wylicza – Jeśli więc w samolocie, którzy zabiera na pokład 200 osób, 30 choruje na świńską grypę – prawdopodobnie zarazi się kolejne 120.
Jak się chronić w takiej sytuacji? Najlepiej, żeby osoby zarażone nosiły maseczki na twarzy i nie rozprzestrzeniały wirusa drogą kropelkową. – Zdrowe otoczenie noszące maseczkę w żaden sposób się nie zabezpiecza – podkreśla Płońska.
Katarzyna Kozak, MojaWyspa.co.uk
(imiona bohaterów zostały zmienione)
mwp
22 lipiec '09
krunschwitz napisał:
profil | IP logowane
22 lipiec '09
Vipcioo napisał:
profil | IP logowane
22 lipiec '09
krunschwitz napisał:
profil | IP logowane
22 lipiec '09
j_u napisał:
profil | IP logowane
18 lipiec '09
mitekg30 napisał:
profil | IP logowane
Paczki do polski - najtaniej na w...
Szybki, tani i bezpieczny transport paczek oraz przesyłek na...
Poszukujemy lekarzy do polskiej k...
Poszukujemy obecnie lekarzy do dwóch polskich, renomowanych ...
Opiekun seniora care and support ...
Care and Support Assistant Domiciliary (różne lokalizacje: H...