Nie wezwała karetki do pijanego Anglika

Opiekunka, 29-letnia Magdalena Januszkiewicz odwiedziła 6 września 2008 roku o 10.30 swojego podopiecznego Terry'ego Huntera. Zauważyła, że leży pijany między ścianą a szafką, więc go zostawiła. Wróciła o 19.00, ale wtedy już mężczyzna nie żył. W tym dniu opiekunka po raz pierwszy pracowała sama, między 6 a 23 odwiedzała 18 pacjentów.
Kobieta przyjechała do Wielkiej Brytanii cztery lata wcześniej. Mimo że nie znała angielskiego i nie rozumiała swoich podopiecznych, pracowała jako opiekunka w firmie Care Team Yorkshire Ltd.

Detektyw Dai Malyn z policji North Yorkshire, który na początku przedstawił kobiecie zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci, podkreśla, że kobieta dziennie przez 14,5 godziny przemierzała ok. 160 mil. Nie wszczęto jednak procesu, ponieważ lekarz sądowy nie był w stanie jasno określić, kiedy zmarł Hunter i czy byłby w stanie przeżyć, gdyby otrzymał wcześniej odpowiednie leki. W ostatnich trzech miesiącach przed śmiercią, mężczyzna – którego alkoholizm wynikał z dwóch nieudanych małżeństw – trzy razy lądował w szpitalu po ostrym przepiciu.

Jak podaje Yorkshire Post, koroner okręgu zachodniego Yorkshire Geoff Fell wystąpił z wnioskiem do ministerstwa zdrowia o kontrolowanie firm zatrudniających opiekunów. Care Team Yorkshire, która opiekuje się 112 podopiecznymi i zatrudnia tylko 30 pracowników – głównie z Polski – nie spełnia podstawowych standardów opieki.

kk, MojaWyspa.co.uk

wyślij znajomemu

Dodaj artykuł do: