19/06/2009 10:18:58
Skandal, który ujawnił na początku maja "Daily Telegraph", wstrząsnął Wielką Brytanią. Zgodnie z obowiązującym prawem każdemu posłowi spoza Londynu przysługuje zwrot kosztów utrzymania drugiego - w założeniu służbowego - domu. Może w ten sposób dostać z budżetu do 24 tysięcy funtów rocznie. Ale okazało się, że posłowie nagminnie zamieniali domy prywatne i służbowe, co pozwalało im obydwa urządzać i remontować za państwowe pieniądze, a po korzystnej sprzedaży świeżo odnowionej nieruchomości nie płacili podatku. Co więcej, jako wydatki poniesione w związku z wykonywaniem mandatu wpisywali tak absurdalne pozycje jak fosa wokół domu, czyszczenie komina, domek dla kaczek za 1645 funtów, filmy pornograficzne czy pułapka na myszy za niespełna 3 funty.
Wskutek afery do dymisji podał się spiker parlamentu, trzech ministrów z gabinetu Gordona Browna, kilku wiceministrów, a kilkunastu deputowanych - zarówno rządzącej Partii Pracy, jak i opozycyjnych konserwatystów - zapowiedziało, że nie będzie się ubiegać o reelekcję. "Chcę przeprosić w imieniu polityków i wszystkich partii za to, co się stało" - mówił premier Brown. "System, który funkcjonuje i w którym braliśmy udział, jest zły i musimy za to przeprosić" - wtórował mu lider opozycji David Cameron.
Wczoraj okazało się jednak, iż były to puste deklaracje. Izba Gmin opublikowała na swojej stronie internetowej znacznie mniej niż wcześniej ujawnił "Daily Telegraph". Oficjalnie wyjaśniono to względami bezpieczeństwa i ochroną prywatności. Ale w ocenzurowanej wersji, z wymazanymi adresami, nie widać, którzy parlamentarzyści zamieniali domy prywatne i służbowe. Nie wyszłyby więc na jaw przekręty byłej już minister ds. społeczności lokalnych Hazel Blears, która w ciągu jednego roku trzy razy zmieniała adresy, by wyremontować kolejną nieruchomość, ani laburzystowskiej deputowanej Margaret Moran, której „służbowy” dom znajdował się w nadmorskim Southampton, które zarówno od Londynu i jej okręgu wyborczego oddalone jest o dwie godziny drogi.
W oficjalnej wersji nie ma też wydatków, które zostały odrzucone przez komisję finansową Izby. Tajemnicą dla opinii publicznej pozostałoby jedno z najsłynniejszych roszczeń, czyli domek dla kaczek, który wybudował konserwatywny poseł Peter Viggers. Jednak niektórzy posłowie nadal nie dostrzegają w całej sprawie niczego niestosownego. – Ta publikacja jest wyjątkowym osiągnięciem, zarówno pod względem technologicznym, jak i otwartości dla opinii publicznej. To, co zostało wymazane, to prywatne dane, adresy czy numery kont – przekonywał wczoraj laburzysta Stuart Bell. – Główną motywacją wycięcia niektórych fragmentów była chęć uniknięcia następnych kompromitujących informacji – uważa jednak Heather Brooke, która działa na rzecz większej jawności brytyjskiej polityki.
Wątpliwości co do prawdziwych intencji posłów mają też redaktorzy "Daily Telegrapha". Zapowiedzieli, że do sobotniego numeru gazety dołączą 68-stronicową publikację, w której będą rachunki przedstawione do rozliczenia przez wszystkich 646 członków Izby Gmin.
Bartłomiej Niedziński, dziennik.pl
Tagi: dziennikpl
wyślij znajomemuPaczki do polski £23.99 za p...
Najtansze Paczki do Polski £23.99 za paczkę do 24,5kgT...
Kursy szkolenia uprawnienie itp....
Chcesz odmienić swoją sytuację materialną i zaczac zarabiac ...
Szukasz pracy ? podnies swoje kwa...
Kategoria uslugi: 1. CSCS - CPCS - IPAF - NPORS - CPC 35H - ...
Tanie kursy uk na wszystkie wozki...
TANIE KURSY UK NA WSZYSTKIE WOZKI WIDLOWE I MASZYNY BUDOWLAN...
Szukasz pracy ? podnies swoje kwa...
Kategoria uslugi: 1. CSCS - CPCS - IPAF - NPORS - CPC 35H - ...
Szukasz pracy ? podnies swoje kwa...
Kategoria uslugi: 1. CSCS - CPCS - IPAF - NPORS - CPC 35H - ...
Szukasz pracy ? podnies swoje kwa...
Kategoria uslugi: 1. CSCS - CPCS - IPAF - NPORS - CPC 35H - ...
Tanie kursy uk na wszystkie wozki...
TANIE KURSY UK NA WSZYSTKIE WOZKI WIDLOWE I MASZYNY BUDOWLAN...