03/06/2009 11:18:06
"Niezręcznie jest być ministrem w państwie, w którym nadrzędność prawa i prawomocne orzeczenie sądu interpretowane są tak, jak stało się w Asenowgradzie" - stwierdziła minister sprawiedliwości Meglena Taczewa.
Dlaczego minister nie wyklucza dymisji? W ubiegłym tygodniu Barbara Barnaś-Wasiljew przyjechała w asyście policji pod dom swojego bułgarskiego męża Teodora w mieście Asenowgrad. Miała ze sobą decyzję sądu, która nakazywała mu wydania 10-letniej Nikolety i 7-letniego Pawła. Ale próba odzyskania dzieci skończyła się uliczną bijatyką. Polka została pobita i odzyskała tylko dziewczynkę. Synka uprowadził ojciec.
W antypolskie tony uderzyły od razu bułgarskie media. Taczewa zarzuca im stronniczość. Podkreśla, że decyzja sądu jest jednoznaczna i rząd zrobi wszystko, by ją wyegzekwować. W niedzielę polski konsulat zapewniał Dziennik, że jeszcze w tym tygodniu bułgarski resort sprawiedliwości ma podjąć kolejną próbę odebrania ojcu Pawła.
PW, dziennik.pl
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.
Opiekun seniora care and support ...
Care and Support Assistant Domiciliary (różne lokalizacje: H...
Poszukujemy lekarzy do polskiej k...
Poszukujemy obecnie lekarzy do dwóch polskich, renomowanych ...
Paczki do polski - najtaniej na w...
Szybki, tani i bezpieczny transport paczek oraz przesyłek na...