Litwini do USA bez wiz, a my wciąż czekamy
Jednak korzystając z okazji poprawkę do ustawy dopisała kalifornijka Dianne Feinstein. To ten przepis wyznaczał datę 1 lipca 2009 r. na powrót do bardzo restrykcyjnego progu 3 proc., jeżeli amerykańskiemu departamentowi ds. bezpieczeństwa narodowego nie uda się w tym czasie wprowadzić na amerykańskich lotniskach systemu zbierania danych o pasażerach, tzw. biometric air exit system. Tak zresztą tę sprawę widzi amerykańska ambasada w Warszawie, która w rozmowie z nami wyjaśnia, że to, co stanie się 1 lipca, nie jest arbitralną decyzją amerykańskiego rządu. Próg 10 proc. był tymczasowy i wszystko zależało od postępów w pracach departamentu bezpieczeństwa wewnętrznego.
Tymczasem został miesiąc do wyznaczonego ustawowo terminu, a system ten, w dodatku w wersji pilotażowej, jest testowany tylko na dwóch drugorzędnych lotniskach - w Detroit i Atlancie. By powrócić do progu 10 proc. potrzebna by była nowa ustawa Kongresu. Feinstein zagrała va banque i wygrała.
Słowacy pojadą do USA bez wiz
"To co robi kalifornijska senator nie jest wymierzone w Polskę. Ona po prostu w ogóle walczy z systemem Visa Waiver Program. Na początku tego roku chciała pójść jeszcze dalej i zaproponowała poprawkę, żeby zrewidować dokładnie, jak sobie radzą wszystkie kraje będące w VWP i wyrzucić niektóre, a próg tolerancji odrzuconych wniosków wizowych obniżyć do dwóch proc" - zdradza z rozmowie z "Dziennikiem" Barbara Anderson z Kongresu Polonii Amerykańskiej.
Przyczyn takiej polityki Feinstein można się doszukiwac w jej politycznym zapleczu. "Ona od lat działa na rzecz latynoskiego lobby, które chroni interesy nielegalnych przybyszów z Meksyku, którzy podejmują pracę fizyczną, głównie na budowach. Nie ma co udawać, że wielu przyjezdnych z Europy Wschodniej też podejmuje nielegalną pracę i wchodzi z Latynosami w konkurencję. Dlatego Feinstein chce zablokować im dostęp do szarej strefy w Ameryce - mówi proszący o anonimowość dyplomata związany z Republikanami.