03/05/2009 15:49:30
Ale najbardziej wpływ emigranckich oszczędności widoczny jest w biznesie. Są miejscowości, gdzie niemal co druga firma, zakład fryzjerski, restauracja czy nawet wybudowany ostatnio dom powstał właśnie dzięki nim. Podlaskie Siedlce rozkwitły na belgijskich euro, mazurskie Stare Juchy na islandzkich koronach, a Opole dzięki euro z Niemiec.
Tak właśnie swoje oszczędności z pracy w Niemczech wykorzystał 29-letni Norbert Kostka z Opola. – Po wojsku wyjechałem do Niemiec. Przechodziłem z firmy do firmy i oprócz samych pieniędzy nic mi to nie dawało. Trochę ponad dwa lata temu wróciłem do domu i za oszczędności założyłem firmę remontowo-budowlaną – opowiada nam Kostka. – Na początku pracowałem sam. Teraz zatrudniam już dwóch fachowców i praktykanta z technikum – dodaje.
Na początku maja rynek dla polskich pracowników otworzyły oficjalnie Belgia i Dania. – Możemy więc teraz oczekiwać fali kolejnych pieniędzy – komentuje Rybiński.
Sylwia Czubkowska, współpraca Aleksandra Kaniewska, dziennik.pl
7 maj '09
vivaldi2 napisał:
profil | IP logowane
6 maj '09
desperado67 napisał:
profil | IP logowane
4 maj '09
Superlover napisał:
Konto zablokowane | profil | IP logowane
4 maj '09
krakn napisał:
profil | IP logowane
Paczki do polski - najtaniej na w...
Szybki, tani i bezpieczny transport paczek oraz przesyłek na...