Brytyjski rząd szuka 32 mln masek ochronnych

Maseczki miałyby w pierwszej kolejności zostać rozdane pracownikom służby zdrowia, którzy mogą wejść w kontakt z nosicielami wirusa H1N1 świńskiej grypy.

Brytyjskie władze traktują ryzyko wzrostu zachorowań na tę chorobę bardzo poważnie. Nad sposobami przeciwdziałania epidemii obradował we wtorek w bunkrze w centrum Londynu antykryzysowy komitet Cobra zwoływany w sytuacjach zagrożenia dla bezpieczeństwa ludności.

W najbliższych dniach ministerstwo zdrowia rozprowadzi ulotki informacyjne wśród ludności. Resort radzi m.in. zasłanianie nosa przy kichaniu, pozostanie w czasie choroby w domu i telefoniczny kontakt z lekarzem. Inny plan przewiduje uruchomienie alarmowej czerwonej linii telefonicznej, z której można korzystać zarówno w nagłych sytuacjach jak i dla zasięgnięcia rady.

O stanie gotowości służby zdrowia do walki z masową epidemią premier Gordon Brown zostanie poinformowany w środę przez ministra zdrowia Alana Johnsona i naczelnego lekarza krajowego na Anglię Liama Donaldsona. Według czarnych prognoz wirusem H1N1 może zarazić się do 40 proc. ludności Wysp.

Brown oświadczył wcześniej, że "rząd przygotowywał się na taki scenariusz od wielu lat". Konserwatyści wypominają rządowi, że jeśli chodzi o maseczki ochronne winien był zapewnić zaopatrzenie kilka lat temu oraz, że planowana czerwona linia zostanie uruchomiona dopiero na jesieni.

Spora liczba Brytyjczyków zaopatruje się w Tamiflu i Relenzę na prywatne recepty, po to, by mieć w domowej apteczce lek na wszelki wypadek. Takie podejście jest krytykowane przez lekarzy publicznej służby zdrowia, którzy wypisują recepty tylko chorym. Zachodzą obawy, że wykupywanie leków na recepty prywatne spowoduje brak leków, gdy będą rzeczywiście potrzebne.

Agencja podróży Thomas Cook zawiesiła loty do Meksyku na 7 dni i sprowadza turystów z tego kraju. Meksyk, zwłaszcza kurort Cancun jest popularnym miejscem, w którym Brytyjczycy biorą śluby i dokąd wybierają się w podróż poślubną.

Pierwszych dwoje Brytyjczyków, u których stwierdzono wirusa świńskiej grypy, to para Szkotów spędzających w Meksyku miodowy miesiąc. Pod obserwacją szkockich lekarzy są obecnie 23 osoby, które weszły z nimi w kontakt. Kilka osób z objawami grypy jest w szpitalach w Anglii i Walii.

dziennik.pl

Tagi: dziennikpl

wyślij znajomemu

Dodaj artykuł do: