Pojemnik z wirusem grypy wybuchł w pociągu

Wirus rozprzestrzenił się na całym świecie

Świńska grypa mogła zarazić całą Europę. W szwajcarskim pociągu Intercity eksplodował pojemnik zawierający laboratoryjne próbki morderczego wirusa. Laborant Narodowego Centrum Grypy przewoził osiem fiolek z próbkami. Pięć z nich zawierało świńską grypę. Śmiercionośne zarazki miały zostać zbadane w Genewie. Chłodzonym suchym lodem pojemnik wybuchł, gdy powstający z suchego lodu dwutlenek węgla osiągnął w nim zbyt wysokie ciśnienie. Na szczęście hermetycznie zamknięte próbki wirusów nie wydostały się na zewnątrz. Pasażerom pociągu po dwóch godzinach pozwolono ruszyć w dalszą drogę.

Nie da się już powstrzymać wirusa grypy izolując zarażone społeczności - oświadczył w nocy z poniedziałku na wtorek ekspert Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) Keiji Fukuda, ogłaszając czwarty stopień zagrożenia pandemicznego na świecie. Według WHO świńska grypa rozprzestrzeniła się już tak szeroko, że izolacja nie ochroniłaby ludzkości przed pandemią. "Wirus rozpowszechnił się tak, że zamknięcie granic i zmniejszenie liczby podróżujących bedzie miało bardzo mały wpływ na jego rozprzestrzenianie się" - oświadczył Fukuda. "W dobie podróży lotniczych, kiedy ludzi błyskawicznie przenoszą się z miejsca na miejsce, nie ma takiego miejsca, gdzie wirus nie może dotrzeć" - dodał.

W poniedziałek sytuacja na świecie zmieniała się dosłownie z minuty na minutę. Media donosiły o kolejnych potwierdzonych przypadkach zachorowań w Hiszpanii, Szkocji i Nowej Zelandii. Wzrastała też liczba prawdopodobnych chorych w Stanach Zjednoczonych i w Meksyku, gdzie większość mieszkańców stolicy nie pokazuje się na ulicach bez chirurgicznej maski.

Dziś od rana napływają z całego świata informacje o nowych przypadkach choroby. W USA jest już 48 chorych. 28 osób zapadło na świńską grypę w stanie Nowy Jork, 11 w Kalifornii, 6 w Teksasie, 2 w Kansas i 1 w Ohio. Pierwszy podejrzany przypadek wykryto w Korei Południowej - 51-letnia kobieta, która wróciła z Meksyku, została hospitalizowana. Grypa mogła też zostać zawleczona do Australii. Jak poinformowało ministerstwo zdrowia w Canberrze, do szpitali trafiło 19 obywateli tego kraju. Na całym świecie są już co najmniej 82 potwierdzone przypadki świńskiej grypy. Podejrzane przypadki pojawiły się w 12 krajach.

Nie potwierdziły się natomiast alarmujące informacje o pierwszym przypadku świńskiej grypy w Rosji. 29-letnia kobieta, która wróciła z Meksyku, miała tylko ostre zapalenie dróg oddechowych. Także dwójka Niemców, którzy trafili do szpitala z podejrzeniem grypy, uniknęła dramatycznego losu mieszkańców Meksyku.

Meksyk walczy z epidemią

Meksykański minister zdrowia Jose Angel Cordova podał w nocy, że liczba podejrzanych śmiertelnych przypadków wzrosła do 152. Według oficjalnych danych potwierdzono świńską grypę jako przyczynę śmierci 20 osób. Pozostałe przypadki są badane. Większość zmarłych to ludzie młodzi - mieli od 20 do 50 lat. To nie pierwszy raz, kiedy ofiarami epidemii padają silni, zdrowi ludzie. W niektórych przypadkach historycznych światowych pandemii układ odpornościowy najsilniejszych chorych atakował wirusa tak ostro, że ich organizmy nie wytrzymywały tej walki.

Tagi: dziennikpl

wyślij znajomemu

Dodaj artykuł do: