W następnych latach Polonia jeszcze wiele razy pomagała Ojcom Marianom w rozbudowie Fawley Court. Zebrała fundusze na kupno gruntów wokół pałacu, na których wzniesiono nowe budynki szkolne.
Oczywiście, te również wybudowano za pieniądze emigrantów. Z kolei książę Stanisław Radziwiłł ufundował kościół, który pobłogosławił ówczesny kardynał Karol Wojtyła. Gdy zrodził się pomysł utworzenia Muzeum Poloników i Biblioteki, na reakcję nie trzeba było długo czekać.
- Polacy przekazywali swe najcenniejsze pamiątki wierząc, że oddają je w zaufane ręce. Przybywały księgozbiory, portrety królów polskich, sztychy, mapy, kolekcja szabli polskich i wiele innych bezcennych eksponatów.
Polscy kolekcjonerzy zbierali po całym świecie cenne pamiątki dla Muzeum i Biblioteki. Obecnie i Muzeum i Biblioteka przewiezione zostały do ojców Marianów w Licheniu. Bez dyskusji. Czy Emigracja, która to Muzeum stworzyła wyraziła na to zgodę??? - pytają autorzy wspomnianego już listu otwartego.
Bez wątpienia Fawley Court jest wspólnym dziełem Ojców Marianów i brytyjskiej Polonii. Zakonnicy formalnie są właścicielem nieruchomości, ale bez pomocy emigrantów Fawley Court nigdy by powstało.
Przez długie lata z ośrodka korzystali harcerze, organizacje polonijne, parafie i grupy modlitewne. W kościele ochrzczono tysiące Polaków, udzielono równie wielu ślubów i komunii świętych, odbywają się inne uroczystości rodzinne, rekolekcje dla księży. Corocznie organizowane są Święta Bożego Narodzenia i Święta Wielkanocne zgodnie z polską tradycją.
To wszystko może zostać zaprzepaszczone. Na sprzedaż - I dlatego tak nas boli, to co się obecnie dzieje wokół Fawley Court. Trudno nam zrozumieć, że Ojcowie Marianie postanowili sprzedać ośrodek, a przy tym nas - Polonię, całkowicie lekceważą. Nie wiem dlaczego w ogóle pojawił się ten problem. Czujemy się tym bardzo rozgoryczeni - mówi Niezaleznej.pl Julitta Nazdrowicz-Woodley, wiceprzewodnicząca Komitetu Obrony Dziedzictwa Narodowego Fawley Court. Wiadomość, że Ojcowie Marianie chcą sprzedać posiadłość, zszokowała londyńską Polonię.
Od samego początku próbowano nakłonić zakonników do zmiany decyzji. Używając przy tym różnych argumentów. Przekonując m.in., że Fawley Court to nie jest zwykła nieruchomość, która można traktować czysto handlowo. Wiąże się bowiem z nią historia wielu pokoleń emigrantów. Kilkakrotnie jeździli oni do Rzymu, aby spotkać się z Ojcem-Generałem. Nie pomogło. Dlatego zawiązany został Komitet Obrony Dziedzictwa Narodowego Fawley Court.