MojaWyspa.co.uk - Polski Portal Informacyjny w Wielkiej Brytanii. Polish Community in the UK
Polska strona Wielkiej Brytanii

11/04/2009 12:50:36

Polska Nowa Fala – 'fenomen, którego nie było'

Prezentacja filmów Polskiej Nowej Fali w galerii sztuki nowoczesnej, Tate Modern, ma pełne prawo okazać się najbardziej znaczącym wydarzeniem 7. edycji festiwalu Kinoteka w Londynie.

Przez trzy dni pierwszego weekendu kwietnia, w kinowej sali Starr Auditorium, w londyńskim Tate Modern, miłośnicy sztuki filmowej mieli okazję „zmierzyć się” z projektami polskiej Nowej Fali. Jest to nurt artystyczny, który w polskim kinie formalnie nigdy nie istniał. W ciągu ostatnich kilku dziesięcioleci pojawiały się jednak filmy, których jakość wybiega daleko poza samą tylko rozrywkę. Ich jakość świadczy o tym, że film może być z powodzeniem uważany za najpełniejszą odmianę języka sztuki. Zaprezentowane zostały m.in. takie obrazy, jak „Na wylot” Grzegorza Królikiewicza, „Rysopis” Jerzego Skolimowskiego, „Na Srebrnym Globie” Andrzeja Żuławskiego oraz „Hydrozagadka” Andrzeja Kondratiuka.

 

 

Autorzy tych i im podobnych dzieł śmiało eksperymentują, tworząc filmy fabularne i dokumentalne, które na różne sposoby wykraczają poza tradycyjne i dominujące metody konstruowania narracji oraz formy filmowej. Istnieją na pograniczu kinematografii i sztuki, przy czym nie należą w pełni do żadnej z tych dziedzin. Polska Nowa Fala, w przeciwieństwie do francuskiej La Nouvelle Vague, jest zjawiskiem ahistorycznym. Trzydniowy cykl Kinoteki okazał się zatem „zbiorem” obrazów z lat 1946 – 2006, które można było sprowadzić do jednego mianownika – kina eksperymentalnego.


Wybór takiego właśnie przeglądu okazał się dla całego festiwalu strzałem w dziesiątkę. Pozwolił on na zapoznanie się z zupełnie innym obliczem kina polskiego.

Okazuje się, że istnieje polska awangarda filmowa, lecz jej przedstawiciele rozproszeni są na przestrzeni ostatnich pięćdziesięciu lat. Dlaczego nowofalowe produkcje w naszym kraju nie spotkały się z należytym szacunkiem i zainteresowaniem? Dlaczego nie znajdują swojego miejsca w historii polskiego kina? Odpowiedzi na te pytania należy szukać w dwóch istotnych aspektach nadwiślańskiej rzeczywistości: sytuacji politycznej oraz mentalności społecznej. „Na Srebrnym Globie” Żuławskiego powstawał 12 lat, na skutek opóźnień powodowanych przez ówczesne władze państwowe.

W obecnym czasie tzw. „władze” nie mieszają się do produkcji filmowych, jednak wciąż nie mamy w kinie silnej awangardy. Rzecz w tym, że polska publiczność wyraźnie jej nie potrzebuje. Przeciętny widz szuka w kinie jedynie rozrywki, a nie wrażeń artystycznych. Dlatego takie dzieła, jak chociażby „The third part of the night” Żuławskiego, podziwiane są głównie na Zachodzie, gdzie często w specjalnych, niekomercyjnych kinach trafiają do widza dającego się zahipnotyzować nowofalowej formie. Owszem, formę tą niektórzy postrzegają jako trudną, wręcz uciążliwą. Jednak sztuka wydaje się być najbardziej wartościową właśnie wtedy, kiedy jest wymagającą; kiedy szokuje, prowokuje, oczarowuje. Oglądając filmy polskiej Nowej fali w Tate Modern, mieliśmy do czynienia z taką właśnie sztuką.

GL, elondyn.co.uk 

POLECAMY

Setki ofert pracy i mieszkań w UK! Znajdź firmę, kupuj lub sprzedawaj!
http://www.mojawyspa.co.uk/ogloszenia

  

 
Linki sponsorowane
Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz.

Komentarze

Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.

Reklama

dodaj reklamę »Boksy reklamowe

Najczęściej czytane artykuły

        Ogłoszenia

        Reklama


         
        • Copyright © MojaWyspa.co.uk,
        • Tel: 020 3026 6918 Wlk. Brytania,
        • Tel: 0 32 73 90 600 Polska