Pobiła go policja. Czy przez to umarł?

"Na filmie widać człowieka, który jest bity przez policję" - potwierdziła rzeczniczka komisji skarg brytyjskiej policji. Według stanowiska komisji sfilmowany mężczyzna to rzeczywiście Ian Tomlinson. "Komisja zdobędzie nagranie i włączy je do śledztwa" - dodała.

Ian Tomlinson po raz pierwszy pojawił się na kamerach telewizji przemysłowej, gdy w drodze z pracy do domu podszedł do kordonu policyjnego ochraniającego szczyt G-20 w Londynie. Policjanci nie przepuścili 47-latka. Kolejne nagranie pokazuje mężczyznę kilka domów dalej. Według śledztwa policyjnej komisji skarg świadkowie zeznali, że widzieli go w pokazanym na filmie miejscu. To tam został zaatakowany przez policję.

"Musimy ustalić, czy kontakt z policjantem miał coś wspólnego z jego śmiercią" – powiedziała Deborah Glass, komisarz z Londynu.

Opublikowany przez Guardiana fim pokazuje Tomlinsona przed szeregiem policjantów z psami. Mężczyzna idzie wolno, trzymające ręce w kieszeniach. Wyraźnie się ociąga, nie przyspiesza kroku.Policjanci popędzają go. Nagle jeden z policjantów, bez psa, za to z wzniesioną policyjną pałką, rusza na niego z tyłu i przewraca na chodnik. Tomlinson ciężko upada i uderza głową w beton. Do przewróconego człowieka podbiegają dwie osoby, próbują pomóc mu wstać. Przez chwilę Tomlinson najwyraźniej rozmawia z policjantami.

Kamery telewizji przemysłowej uchwyciły Tomlinsona jeszcz raz - gdy odchodził z miejsca zdarzenia. Przez trzy minuty szedł normalnie, potem nagle upadł. Stojący obok ludzie próbowali mu pomóc. Inni wezwali policję. Funkcjonariusze przywieźli ze sobą lekarzy. 47-latek został odwieziony do szpitala, gdzie stwierdzono jego śmierć.

mg, dziennik.pl

Tagi: dziennikpl

wyślij znajomemu

Dodaj artykuł do: