MojaWyspa.co.uk - Polski Portal Informacyjny w Wielkiej Brytanii. Polish Community in the UK
Polska strona Wielkiej Brytanii

03/04/2009 17:08:36

Językowi banici

Językowi banici Powszechny brak znajomości angielskiego wśród Polonii brytyjskiej powoduje, że polscy emigranci odseparowują się od społeczeństwa, tworząc osobną grupę społeczną, żyjącą obok Brytyjczyków.

Tłumacz na pół etatu

Wybiła godzina 18.00 Początek nocnej zmiany w hurtowni spożywczej w Burton Latimer. Niechętnie i ospale wychodzimy na hale. Podchodzi do mnie Marlena. Już wiem, w jakiej sprawie. – Tak, tak, już idę, tylko powiem kierownikowi – odpowiadam na pytanie, którego nie zdążyła zadać. Marlena wczoraj w pracy pokłóciła się z pewną Litwinką. Podobno prawie doszło do rękoczynów. Konsekwencją zdarzenia jest rozmowa dyscyplinarna z menedżerem, na którą właśnie szliśmy. Ona jako oskarżona, ja jako tłumacz.

 

 

W magazynie Morrison’s na nocnej zmianie pracuje kilkudziesięciu Polaków. Większość z nich nie mówi po angielsku wcale, albo mówi słabo. Gdy zachodzi potrzeba bezpośredniej interakcji pracownika z przełożonym, najczęściej menedżerem, wołają mnie do pomocy. Można śmiało powiedzieć, że jestem nieoficjalnym tłumaczem. Mój kolega z pracy, Henry, śmieje się, że powinienem mieć za to dodatek do pensji. Może kiedyś się o to upomnę. W każdym bądź razie na spotkaniach dyscyplinarnych bywam bardzo często. Moja pomoc w zakresie tłumaczenia nie ogranicza się jedynie do „dyscyplinarek” i spotkań. Często przerwa schodzi mi na wypełnianiu aplikacji, pisaniu listu do Home Office bądź zgłębianiu papierów, które przyszły pocztą. Zdarza się i tak, że poświęcam swój prywatny czas na spotkaniach u prawników, albo na telefonach do elektrowni.

Owce na Księżycu


Dla nie władających angielszczyzną załatwienie jakiejkolwiek sprawy jest sporym problemem. – Takie życie to udręka – mówi Wojtek. On sam ma problemy z językiem. W Polsce nigdy się nie uczył. Po dwóch latach w Anglii ciągłego zdawania się na innych wreszcie zdecydował się na kurs angielskiego w Instytucie Tresham w Corby. Wojtek jednak należy do wyjątków. Większość, choć nie wie, kiedy i czy wróci do kraju, nawet nie myśli o nauce języka. Czasem natomiast dobra znajomość angielskiego jest dosłownie sprawą życia i śmierci.

Dobrze o tym wie moja żona, która jest pielęgniarką w Kettering General Hospital. Kilkakrotnie już się zdarzało, że była wzywana do polskich pacjentów, celem tłumaczenia. Pewnego razu do szpitala przyjechała młoda matka z niemowlęciem, które zanosiło się od płaczu. Polka nie była w stanie wytłumaczyć, co dziecku dolega. Okazało się, że to było ostre wzdęcie. W takich przypadkach nieznajomość angielszczyzny może nieść poważne konsekwencje.
Brak angielskiego jest wielką przeszkodą w życiu, ale i w szukaniu pracy. W innym magazynie poznałem nauczyciela matematyki i menedżera firmy farmaceutycznej, którzy wykonywali pracę poniżej swych kwalifikacji, tylko z powodu języka. Innym razem pomagając znaleźć pracę koleżance, która z angielskim była na bakier, byłem świadkiem konwersacji, podczas której pracownik rekrutujący osoby, chcąc sprawdzić poziom języka mojej koleżanki, zadawał jej abstrakcyjne pytania, np. czy owce spacerują na Księżycu. Niestety na wszystkie pytania odpowiedziała twierdząco. Po miesiącu bezowocnych poszukiwań musiała wrócić do kraju.

„Recajkling” i „polisz TV”

Nieznajomość angielskiego nie tylko uniemożliwia asymilację, ale też zniechęca do niej emigrantów. Zauważyłem, że niechęć do Anglii jest wprost proporcjonalna do poziomu władania językiem. Jak ktoś nie mówi po angielsku, to wszystko jest dla niego obce, wrogie i niedostępne. Tacy ludzie pewnie i bezpiecznie czują się jedynie we własnym gronie. Wśród ludzi, których rozumieją – innych Polaków. Właśnie tak tworzą się polskie komuny. Ogromny rozmiar polskiej diaspory oraz polskość napotykana na każdym kroku im to umożliwiają.
Wielu z moich rodaków z pracy to ludzie z kilkuletnim emigracyjnym stażem. Udzielenie odpowiedzi na pytanie o termin powrotu do Polski jest dla nich nie lada wyzwaniem. Od paru lat mieszkają na kupie ze znajomymi, albo w wynajmowanych domach, bądź mieszkaniach, których wnętrza wypełniają meble z recyklingu lub second-handów. Każdy prawie urlop spędzają w Polsce. Oglądają polską telewizję. Zakupy robią w polskich sklepach, korzystają z usług polskich fryzjerek. Czasem wybierają się na mszę do polskiego kościoła. W wolne wieczory najczęściej spożywają alkohol we własnym gronie. Podczas tych spotkań dominuje temat pracy.

Przedstawiciele Polonii brytyjskiej stwarzają sobie na „saksach” swój własny, mały bezpieczny świat, w którym czują się komfortowo i który niechętnie opuszczają. Właśnie w ten sposób wielu Polaków żyje przez lata w Wielkiej Brytanii i nie ma pojęcia o tym, co to jest pudding, Święto Ognia czy Westminster.

 

 
Linki sponsorowane
Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz.

Komentarze (wszystkich 37, pokaż wszystkie)

4ary

82 komentarze

3 maj '09

4ary napisał:

Gdzie ty Korba mieszkasz? Kazdego dnia zmagam sie z rozdetym logiem GB zaczynajac od nalepki na samochodzie poprzez flage w ogrodku az po codzienne podkreslanie w rozmowach wyzszosci GB nad reszta swiata. A w innym jezyku to tylko piwo potrafia sie nauczyc.

profil | IP logowane

Korba102

778 komentarzy

3 maj '09

Korba102 napisał:

Wchodząc do Rzymu zachowaj się jak Rzymianin
Tu niema gdybania, że przecież świat to globalna wioska
Nie bądźmy jak Azjaci i Afrykanie nie narzucajmy swojej kultury i ułomności z nią związanej innym.
Jeżeli uważasz, że j. ang. nie jest twoim atrybutem to wynajmij tłumacza.
Można się afiszować owszem nie powiem z logo swojego kraju, lecz czy aby zauważyliście Brytyjczyka, który obwiesza się wszech i wobec logiem GB???

Konto zablokowane | profil | IP logowane

littleflower

230 komentarzy

3 maj '09

littleflower napisała:

ja tez jestem zdania ze jak sie wlecialo mniedzy wrony trzeba krakac jak i one, tez tu przyjechalam bez znajomosci jezyka ale dzien w dzien bralam slownik i uczylam sie, jak tylko dostalam sie do college i nie bylo dla mnie wymowki ze praca czesto po 12 godz 6 dni w tyg ze 5 dzieci dom na glowie, dotej pory sie ucze i pewnie bede dopoki beda kursy ktore beda podnosic moj ang,
nie chce byc w sytuacji podbramkowej typu gdzies na drodze cos mi czy dziecku sie dzieje a ja nie bede umiala wyjasnic czy wezwac pomocy, nie zawsze bedzie mozna szybko tlumacza wezwac
zreszta co do tlumacza,bralam lekcje jazdy, i moj instruktor opowiadal mi ze ma jeszcze jednego ucznia polaka , niestety nic nie mowiocego po ang, ten uczen przychodzi z innym kolega ktory siadal z tylu i tlumaczy polecenia, bylo to bardzo trudne bo zanim chlopak przetlumaczy na manewr czesto bylo po prostu za pozno,

profil | IP logowane

Adacymru

789 komentarzy

3 maj '09

Adacymru napisał:

Sni sie "po angielsku" tak samo jak sie mysli "po angielsku", jak sie obcuje z jezykiem nonstop, sa nawet na ten temat rozne materialy naukowe.

profil | IP logowane

galadriel

821 komentarz

15 kwiecień '09

galadriel napisała:

ty ponizej,my wlasnie jestesmy caucasian czyli biali a po polsku-indoeuropejska rasa
,zreszta nie rozumiem tego sarkazmu...

mnie tam nie boli ze ktos nie mowi po ang,-spotkalam takich ludzi jak odwiedzilam kolezanke w srodkowej anglii,;tzn rozumiem o co chodzi autorowi tematu-ale moze oni nie przyjechali sie tu asymilowac tylko zarabiac?

mnie przerazil pierwszy sen po angielsku,i to krotko po przyjezdzie kiedy jeszcze dukalam i bardzo duzym problemem bylo dla mnie zrozumienie miejscowego akcentu
jestem bardzo ciekawa czy innym polakom tez sny snia sie czasem po angielsku?
skad to sie wzielo-za duzo sie przebywa z anglikami?

profil | IP logowane

jareb40

420 komentarzy

7 kwiecień '09

jareb40 napisała:

wrac do polski drodzy panstwo tam mili polacy, jezyk swojski, zlodziej i qr.a na kazdym kroku ale za to czysto rasowo, grylowcow nie ma i tubylczakow, czysta rasowo Polandia, bliska bradzeij gabonowi i kongo, dla tego polak bialym MURXYNEM jest, wiec rasow nie jestesmy caucasian, a jezykow trza sie uczyc a nei dzeici na u can dance posylac

Konto zablokowane | profil | IP logowane

Adacymru

789 komentarzy

7 kwiecień '09

Adacymru napisał:

Latwiej pewnie sie nauczyc jezyka, jak ktos pracuje wsrod mowiacych po angielsku, a z drugiej strony, jak ktos pracuje ciezko, do tego tylko wsrod Polakow i pada na przyslowiowa gebe na progu domu, to zajecie sie rodzina i chwila odpoczynku chyba nie sa slaba wymowka, ze brakuje czasu lub sil na nauke jezyka.

Sa zapewne tacy, ktorzy wprost powiedza, ze nie maja sie zamiaru uczyc, pomimo planow pozostania w UK na dluzej, ile z nich poprostu nie ma wiary w swoje zdolnosci lingwistyczne.

Chcesz pomagac, pomagaj, ale nie rob z siebie meczennika. Duzo lepsze efekty beda z zaoferowanej pomocy nauki, niz z wytykania palcami (i wyzywania od leni).

profil | IP logowane

Adacymru

789 komentarzy

7 kwiecień '09

Adacymru napisał:

"margaretkapl napisała:Bardzo mnie natomiast boli, że jak tylko coś napiszę nie po myśli niektórych forumowiczów zaraz wylewają się na mnie żale.To chore że nie można powiedzieć swojego zdania."

margaretkapl, sama sobie odpowiedzialas na swoje rozwazania, jak ty nie lubisz jak ktos do twoich wypowiedzi sie ustosunkowuje, tak samo, wg twojej logiki, inni maja prawo nie lubiec jak ty sie odnosisz.

My, wy oni....bez rozeznania sytuacji mozna latwo kogos wpakowac do "szufladki". Napewno ludziom bez znajomosci jezyka jest ciezej znalesc sie w obcym kraju, ale tez nie wszyscy maja zdolnosci do nauki obcych jezykow, lub tez maja akurat w danym czasie inne priorytety.

profil | IP logowane

margaretkapl

23 komentarze

7 kwiecień '09

margaretkapl napisała:

Tichany, tylko współczuć ci tej sytuacji... Rozumiem cię doskonale.

Superlover pogratulować, oby więcej było takich jak ty. Może mój poprzedni post uraził ale nie miałam takiego zamiaru. Używając sformułowań My i Wy nie miałam na myśli żadnej konkretnej osoby tylko daną grupę... Sorry za nieczytelną wypowiedź.

Bardzo mnie natomiast boli, że jak tylko coś napiszę nie po myśli niektórych forumowiczów zaraz wylewają się na mnie żale.
To chore że nie można powiedzieć swojego zdania.
Tak czy inaczej... podziwiam ludzi którzy dają sobie radę na obczyźnie, natomiast nie rozumiem i nie mam szacunku dla polskich leni

profil | IP logowane

Superlover

296 komentarzy

6 kwiecień '09

Superlover napisał:

Margaretka jeżeli cię to interesuje to pomieszkiwałem (oprócz Polski) w 3 krajach - Niemczech, Holandii i Anglii. I NIGDY nikt mi nie przetłumaczył jednego słowa. Wstyd by mnie zjadł jakbym miał się kogoś prosić o tłumaczenie. To mnie proszono, już po kilku miesiącach pobytu w danym kraju :)

Konto zablokowane | profil | IP logowane

Zobacz wszystkie komentarze do tego artykułu »

Reklama

dodaj reklamę »Boksy reklamowe

Najczęściej czytane artykuły

        Ogłoszenia

        Reklama


         
        • Copyright © MojaWyspa.co.uk,
        • Tel: 020 3026 6918 Wlk. Brytania,
        • Tel: 0 32 73 90 600 Polska