Wiadomości

Tu i Teraz

03/04/2009 07:08:45

Geldof: Liderzy G20 zaczynają rozumieć świat

"Boję się o Europę Wschodnią" - mówi Dziennikowi słynny irlandzki piosenkarz i aktywista Bob Geldof. Muzyk komentując wyniki szczytu G20, ostrzega również przed protekcjonizmem i zamykaniem się przed biednymi narodami. "To prosta droga to katastrofy i przywódcy G20 zaczynają to rozumieć" - dodaje.

Jędrzej Bielecki: Przywódcy G20 zapowiedzieli, że wspólnie wyprowadzą świat z kryzysu, utrzymają wolny handel. Chyba więc wyciągnęli wnioski z kryzysu lat 30.?
BOB GELDOF: Obecna sytuacja nie przypomina mi tamtego kryzysu, ale lata 1912-13. To, co się dzieje, może doprowadzić do 1914 r. Bardzo się tego obawiam, szczególnie, jeśli chodzi o Europę Wschodnią.

Dlaczego?
To region, gdzie po latach opresji i dyktatury ludzi stali się wreszcie wolni. Teraz oczekują stabilizacji i zamożności. Ale demokratyczne instytucje w tych krajach dopiero się tworzą. I mogą nie wytrzymać presji ze strony zdesperowanych ludzi, którzy tracą pracę, domy. Tylko w ostatnich tygodniach upadły tam trzy rządy. Jeśli nikt tego nie powstrzyma, może to zdestabilizować całą Europę. Boję się, że pożogę może zapoczątkować Ukraina.

Aby do tego nie dopuścić, nie powinniśmy mówić o warunkach, ale natychmiast przyjść temu państwu z pomocą. Przywódcy G20 przekazali ogromne środki dla MFW. Ale Europa Środkowa będzie mogła je wykorzystać tylko jeśli nie będą powiązane ze zbyt rygorystycznymi warunkami.

Zainicjował pan w przeszłości pomoc dla głodującej Etiopii. Czy dziś najbiedniejsze kraje świata znów nie okażą się największymi przegranymi kryzysu?
Aby świat się dalej rozwijał, musimy włączyć do globalnego systemu gospodarczego połowę ludzkości, która dziś żyje za mniej niż dwa dolary dziennie. Jeśli się przed nim zamkniemy, pójdziemy na protekcjonizm, to jest to prosta droga do militaryzmu, bankructwa i ruiny. Ale wydaje mi się, że przywódcy G20 zaczynają to rozumieć. Uruchomili program 50 mld dolarów pomocy dla tych państw. Jednak Trzeci Świat nie może ponownie wpaść w pułapkę zadłużenia. Dlatego wszystko zależy, na jakich warunkach takie instytucje, jak MFW będą pożyczały najbiedniejszym krajom pieniądze.

Kryzys zmusił Europejczyków i Amerykanów do zaproszenia do rozmów przywódców Chin, Arabii Saudyjskiej i innych państw łamiących prawa człowieka. To nie jest usankcjonowanie dyktatury?
To nie ma znaczenia. Oni też kiedyś dojdą do demokracji. W miarę, jak ich gospodarki będą się rozwijać, rozwijać się też będzie klasa średnia, która zechce przejąć kontrolę nad swoim własnym losem. A tego nie da się inaczej osiągnąć, niż przez proces demokratyczny.

*Bob Geldof - irlandzki piosenkarz, w latach 80. inicjator koncertów na rzecz głodującej Etiopii "Live Aid"

jb, dziennik.pl