Brytyjska minister zapłaci za filmy porno

Brytyjska minister spraw wewnętrznych nie ma ostatnio szczęścia. Wymiar sprawiedliwości wciąż zajmuje się niejasnymi sprawami związanymi z domem jej siostry, a Jacqui Smith już musi się tłumaczyć z kolejnego skandalu.

"Zraniona i wściekła" - tak podobno czuje się pani minister. I trudno się jej dziwić. Jej małżonek, zamiast być przykładnym mężem, zapłacił za obejrzenie w internecie dwóch filmów dla dorosłych z pieniędzy z budżetu brytyjskiego parlamentu. Rachunek opiewał na 67 funtów, a dozwolone od 18 lat pozycje kosztowały po 5 funtów każda. To niezbyt duża suma pieniędzy. Ale właśnie za marne 10 funtów pani Smith może zostać w czerwcu lub wrześniu 2009 roku usunięta z rządu po zapowiedzianej na lato rekonstrukcji brytyjskiego gabinetu.

Jacqui Smith broni się, że wystawiła rachunek "przypadkowo". Osoba bliska szefowej brytyjskiego MSW twierdzi, że pani minister zdaje sobie sprawę, że wymówki za błąd nic jej nie pomogą. Ale wzywa do pochylenia się nad losem skrzywdzonej kobiety.

"Powiedzieć, że jest zła na męża, to za mało. Nie było jej tam, kiedy oglądał filmy porno. Jacqui jest zraniona i wściekła".

"Przepraszam, że w rachunku za koszty połączeń internetowych omyłkowo uwzględniłam pakiet telewizyjny. Jak tylko dowiedziałam się o pomyłce, podjęłam natychmiast kroki zmierzające do wyjaśnienia tej sytuacji” - napisała pani minister w swoim oświadczeniu. "Wszystkie pieniądze zostaną zwrócone" - zapewniła Jacqui Smith.

Według brytyjskich mediów szefowa brytyjskiego MSW zamierza mimo wszystko normalnie chodzić do pracy.

mg, dziennik.pl

Tagi: dziennikpl

wyślij znajomemu

Dodaj artykuł do: