30/03/2009 05:24:02
Trzeba jednak przyznać, że wielu rikszarzy dba o swoje siły montując w pojazdach silniki na baterie. Dzięki temu pedałowanie jest lżejsze. Dlatego rikszą może jeździć każdy, nawet filigranowa kobieta, która bez napędu nie byłaby w stanie przewieźć trzech postawnych mężczyzn ważących w sumie ponad 300 kg.
Są dwa rodzaje riksz: tzw. ciągniki - tu kierowca siedzi z przodu; ale są też spychacze - tu klienci siedzą z przodu. Te ostatnie ma tylko firma z Polski, wielu klientów, szczególnie Arabowie i Hindusi, nie wsiądą do innej rikszy. Dla nich musi być całkowicie tradycyjna, czyli bez napędu i kierowana z tyłu. Polacy mogą pamiętać takie riksze z filmów "Stawka większa niż życie" czy z serialu "Polskie drogi".
Początki pracy rikszarza są trudne i stresujące. Przede wszystkim muszą dobrze mówić po angielsku, szybko poznać miasto, wiedzieć, gdzie są teatry, nocne kluby i stacje metra. Nowym rikszarzom podaje się jako przykład Sławka, który świetnie potrafi oczarować słowami klienta, który szybko zapomina dokąd chciał jechać. Ale jedzie dalej słuchając monologów Sławka.
Rikszarz nie dostaje stałej stawki godzinowej od firmy, dla której pracuje. Kierowca płaci tygodniowo (od 75 do 100 funtów) za wynajęcie pojazdu, a zarobek musi wypracować sam swoją pomysłowością.
Rikszarze zaczynają pracę po południu i jeżdżą do późna w nocy, a w piątki i soboty nawet do rana. Nie narzekają jednak, jeżdżą w każdą pogodę, są uśmiechnięci, pracują dużo i wydajnie, mogą zarobić znacznie więcej, niż ich koledzy na budowach.
Jeżdżą cały rok, ale "żniwa" są od maja do września, gdy Londyn odwiedzają miliony turystów, chwalą też sobie grudzień w czasie szaleństwa świątecznych zakupów.
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.
Paczki do polski - najtaniej na w...
Szybki, tani i bezpieczny transport paczek oraz przesyłek na...