Brytyjscy politycy doceniają imigrantów

Najnowsze dane, które podaje serwis BBC News, zostały zebrane w oparciu o liczbę osób rejestrujących się w celu znalezienia pracy na Wyspach, a także wyniki badań Labour Force i analizy Institute for Public Policy Research.

Wynika z nich, że obecnie na Wyspach przebywa ponad 650 tysięcy imigrantów zarobkowych – chodzi tu o obywateli krajów Europy Środkowo-Wschodniej, głównie tych przyjętych do Unii Europejskiej po 2004 roku. Zdaniem Phila Woolas’a, liczba imigrantów nadal robi wrażenie, ale ogólna tendencja jest spadkowa – sporo z nich wraca do domu, a nowych przyjezdnych jest zdecydowanie mniej.

Liczby mówią same za siebie – w ostatnim kwartale 2008 roku o pracę na Wyspach starało się 29 tysięcy imigrantów, a w tym samym okresie 2007 roku było ich aż 53 tysiące, a w 2006 roku 65 tysięcy. Największy spadek dotyczy Polaków

Brytyjski polityk, Lord Mandelson, skomentował najnowsze dane mówiąc o tym, że imigranci z Europy wypełnili pewną lukę, podejmując prace, których nie chcieli podjąć się Brytyjczycy. – Imigranci wywarli pozytywny wpływ na naszą gospodarkę i ekonomię – stwierdził Mandelson, co jest dość istotne w dobie oskarżeń cudzoziemców o podkradanie pracy miejscowym.

W związku z tym pojawiła się już krytyka wobec premiera Gordona Browna, który mocno wspierał hasło "British jobs for British workers". Autorzy krytyki twierdzą, że hasło, jak też cała związana z nim akcja jest bezpodstawna, bo nie ma oparcia w prawie unijnym.
 
Małgorzata Jarek MojaWyspa.co.uk

wyślij znajomemu

Dodaj artykuł do: