Ponad 700 tysięcy Polaków z Wysp siedzi na walizkach i chce stąd jak najprędzej uciec – podał dziennik „Polska The Times”, powołując się na najnowszy raport portalu finansowego Money.pl. Sęk w tym, że redaktorzy portalu żadnego badania nie przeprowadzali.
Wiktor Moszczyński, rzecznik Zjednoczenia Polskiego w Wielkiej Brytanii wątpi w masowe powroty Polaków do kraju. - Nie sądzę, by na ten krok zdecydowali się rodzice dzieci w wieku szkolnym. Już raz wyrwali swoje pociechy z ich środowiska w Polsce, zabrali od kolegów i znajomych. Drugie takie posunięcie byłoby dla nich zbyt bolesne – mówi Moszczyński.
Pracy nie zabraknie
Panicznego opuszczania Wysp Brytyjskich nie zauważyli pośrednicy pracy, którzy przez ostatnie lata ściągali z Polski tysiące rzemieślników i budowlańców. Beata Bartlejewska, właścicielka firmy rekrutacyjnej 2B Interface mieszczącej się na Canary Wharf mówi, że odpływ emigrantów był chwilowy.
- Prowadzimy dosyć dokładne analizy i zaobserowaliśmy przepływ ludzi w obie strony – mówi Bartlejewska. - Jeszcze kilka miesięcy temu wielu Polaków skusiło się na powrót myśląc, że w Polsce zarobią tyle samo co na Wyspach, a może nawet więcej. Dziś z powrotem do nas dzwonią i pytają, czy będzie jeszcze dla nich miejsce pracy – dodaje.
A miejsca są. Mimo stagnacji na rynku budowlanym, w Londynie ruszają właśnie potężne inwestycje przy budowie infrastruktury pod igrzyska olimpijskie w 2012 roku. Według ostrożnych szacunków, pracę znajdzie tam nawet kilkadziesiąt tysięcy fachowców – wielu z nich przyjedzie do pracy specjalnie z Polski. Pośrednicy pracy już dziś zaczynają rekrutować ekipy budowlane.
Trzeba jednak przyznać, że część polskich emigrantów zarobkowych zdążyła opuścić Wyspy Brytyjskie. Jednak na próżno szukać ich w kraju – najczęściej poszukują zatrudnienia w innych krajach europejskich, a nawet na innych kontynentach. Portal Global Visas odnotował aż 70-procentowy wzrost zapytań o możliwość legalnej pracy w Stanach Zjednoczonych czy Kanadzie, choć najbardziej kusi nas wizja pracy w Australii. Już dziś mieszka tam około 200 tysięcy Polaków, a kraj deklaruje przyjęcie kolejnych 300 tysięcy wykształconych i kreatywnych imigrantów. Być może zbawienia szukać tam będą również polscy bankowcy z City – Australia bowiem jak na razie nie odczuła skutków globalnego kryzysu, a tamtejszy system bankowy ma się zaskakująco dobrze.
Portal Money.pl zapowiada powtórzenie swoich badań wśród emigrantów aby sprawdzić, czy i jak zmieniły się nasze plany odnośnie przetrwania recesji na Wyspach.
- Zadamy respondentom podobne pytania jak poprzednio. Spróbujemy wyznaczyć trendy i pokazać zmiany. Myślę, że raport ukaże się już niedługo – zapowiada Bartłomiej Dwornik z Money.pl.
W mojej firmie nie dyskryminują polaków, ta dyskryminacja jest jedynie odzuwalna od pracowników którzy są niżej jak ja, aha no i polacy nadal mile widziani, bez problemu przyjełam 3 polakow w ostatnim czasie;p i tylko polaków:)
Wracać????Gdzie?Do naszego cudownego kraju,bez widoków na przyszłość,gdzie rządy sprawuje mafia pod postacią kościoła,gdzie brak tolerancji i każda inność traktowana jest jak kalectwo?Nigdy w życiu!Może w UK też odczówa sie skutki kryzysu ale tu jakos łatwiej mi uwierzyć że w razie poważnych problemów rząd pomoże mieszkańcom swego kraju a w Polsce jedyne w co wierzę to to że karzdy polityk dba o wypełnienie własnych kieszeni.
tym sposobem stajemy się wyjątkowo pożądanym, brakującym i drogocennym towarem :)))))
dzięki takim wynalazkom w gazetach możemy śmiało powiedzieć... płać bo wyjadę! :))))))))
jak boga kocham oby ta pseudo recesja nigdy sie nie skonczyla , w moim oddziale firmy pracuje na wszystkich zmianach okolo 1.500 pracownikow
jak naliczyliczylismy to przez okres od wrzesnia do dzis na naszym firmowym parkingu pojawilo sie ok 700 sztuk nowych samochodow z rejestjacja 58. co wiecej wiekszosc nalezy do PPPPolakow kasa jest tu i bedzie a teraz jest cudny okres na kupienie nowego auta za pol ceny. ciekawe kto z nich myski o powrocie bo nie ja!
Kelnerka w Szczecinie ,wczoraj powiedziała ,robiłam w Irlandii teraz jest tam tragicznie.Znajomi w UK są na bezrobociu 60f/tyg., dziadują czekając i robiąc sobie nadzieję na lepsze czasy.