26/02/2009 06:34:19
W polskich bankach wrze od około miesiąca. Kiedy tylko ich zarządy zapowiedziały grupowe zwolnienia, pracownicy ruszyli szukać nowych posad. "Takiego przypływu podań o pracę, jak w ciągu ostatniego półtora miesiąca, nie odnotowaliśmy jeszcze nigdy. Zgłaszają się wszyscy: od pań z okienka po dyrektorów departamentów" - usłyszeliśmy od pracownika jednego z dużych banków.
Potwierdza to raport portalu Praca.pl: wszystkie największe banki są wręcz zasypywane CV. Jacek Goś, szef departamentu rekrutacji i zarządzania talentami w Pekao SA przyznaje, że pierwsza fala zgłoszeń pojawiła się już na początku kryzysu finansowego. "Już dzień po bankructwie Lehmann Brothers otrzymaliśmy pierwsze oferty od byłych pracowników tego banku" - informuje Goś.
I nic w tym dziwnego. Polskie banki zapowiedziały bowiem, że w najbliższych miesiącach zwolnią grubo ponad trzy tysiące osób. Cięcia dotykają pracowników nawet w tych instytucjach finansowych, które jak się wydawało, nie przeżywają żadnych problemów. Takich jak chociażby największy polski bank - PKO BP, który zapowiedział zwolnienia 1722 osób. Duże redukcje planuje nawet Narodowy Bank Polski, który zamierza obciąć zatrudnienie o 343 etaty, a brytyjski gigant HSBC, który dopiero co pojawił się w Polsce mówi o odprawieniu 150 osób.
"Skończył się czas błogiego samozadowolenia, nawet wśród kadry menedżerskiej" - mówi nam psycholog biznesu i doradza zawodowy Izabela Kielczyk. "Sytuacja z ostatnich 2-3 lat hossy, kiedy to wydawało się, że nigdy nie stracą pracy, przeszła do lamusa. Teraz okazuje się, że można ich zwolnić równie lekko jak robotników. A nową pracę wcale nie tak łatwo znaleźć. Wiele osób przeżywa z tego powodu poważny szok" - dodaje Kielczyk.
Aby się do niego przygotować, "białe kołnierzyki" każdego dnia z niepokojem sprawdzają firmową pocztę. Boją się takich e-maili, jaki przyszedł na początku stycznia do pracowników Getin Banku. "W e-mailu nowy prezes przedstawił się nam i... zapowiedział wprowadzenie nowego regulaminu zwolnień grupowych" - opowiada nam Marek, pracownik krakowskiego oddziału Getin Banku. "Redukcje obejmą ponad 400 osób z większości działów: kredytów hipotecznych, bankowości detalicznej, kredytów samochodowych, klientów korporacyjnych, sieci sprzedaży, jednostek organizacyjnych wspierających sprzedaż, centr akceptacyjnych, windykacji, finansów i IT. Czystki będą praktycznie wszędzie" - twierdzi bankowiec.
Pracę w całej Polsce tracą też PR-owcy, księgowi, marketingowcy. "Firmy są w naprawdę złej sytuacji. Wszędzie jest niepokój, a jak pojawiają się cięcia kosztów, to przedsiębiorcy muszą oszczędzać nie tylko na pracownikach fizycznych, ale też na umysłowych" - mówi nam Michałowicz. "W obliczu kryzysu wszyscy stają się sobie równi" - dodaje ekspert.
Jednak "białe kołnierzyki" mają jedną przewagę: potrafią być bardziej elastyczni. "Ostatnio poznałam taksówkarza, który jeszcze w grudniu był dyrektorem w firmie szkoleniowej" - mówi Izabela Kielczyk. "Został zwolniony, nie mógł znaleźć pracy w zawodzie, więc by nie siedzieć w domu, zaczął jeździć na taryfie. I dzięki rozmowom z pasażerami dostał zaproszenia na dwie rozmowy kwalifikacyjne" - dodaje Kielczyk.
sylv, dziennik.pl
28 luty '09
dariuszszczecin napisał:
profil | IP logowane
Paczki do polski - najtaniej na w...
Szybki, tani i bezpieczny transport paczek oraz przesyłek na...
Poszukujemy lekarzy do polskiej k...
Poszukujemy obecnie lekarzy do dwóch polskich, renomowanych ...
Opiekun seniora care and support ...
Care and Support Assistant Domiciliary (różne lokalizacje: H...