MojaWyspa.co.uk - Polski Portal Informacyjny w Wielkiej Brytanii. Polish Community in the UK
Polska strona Wielkiej Brytanii

25/02/2009 23:48:20

Przeczytaj krótką historię pewnego rozwodu...

W ciągu ostatnich kilku tygodni fora internetowe aż kipią od wpisów. Mam wrażenie, że stały się miejscami publicznego linczu na ludziach, którym nie wszystko w życiu się ułożyło. Myślę tu o ciągłym wywlekaniu sprawy Marcinkiewicza, ale nie tylko jego: Korzeniowski, Pazura i inni są wystawiani na publiczne poniżenie. A czy ktoś spytał, dlaczego zrobili to, co zrobili? - zastanawia się Andrzej Hammer.

 

Znalazłem kogoś, kto chciał ze mną być

Człowiek jest tylko człowiekiem, a życie życiem i łatwo przewidzieć, że tego typu spotkania prędzej czy później przerodzą się w coś więcej niż przyjaźń. Zdawałem sobie z tego sprawę. Nie wierzę w romantyczną miłość na całe życie, w żadne połówki ani tym bardziej przeznaczenie, ale wiem, że jeśli o związek się nie dba, to on się skończy. Nie trzeba być psychologiem, żeby to rozumieć. Moja żona swoim zachowaniem skreśliła nasze małżeństwo już dużo wcześniej, a ja świadomy tego, wcale nie uciekałem przed uczuciem rozwijającym się między mną a Natalią.

 

 

Przyznaję się: oto moja wina - świadomie brnąłem w inny związek, nie zakończywszy małżeństwa. Oczywiście na to też przyszła pora. Przyjechałem do domu i powiedziałem żonie, że w najbliższym czasie złożę pozew rozwodowy, ponieważ chcę zakończyć to małżeństwo, w którym za wspólne decyzje odpowiedzialność ponosi tylko jedna osoba i w którym tylko jedna osoba zachowywała się konsekwentnie. Rozpętało się piekło, rodzina mnie wyklęła, córki nie chciały mnie widzieć. Na szczęście po jakimś czasie jednak zrozumiały, że również zasługiwałem na normalne życie, i same mi to oznajmiły.

Wcale nie chcę się wybielać i nie twierdzę, że moja była żona wepchnęła mnie w ramiona innej kobiety. Sam to zrobiłem i... nie żałuję. Co prawda sam przeciągający się rozwód był bardzo trudnym okresem w moim życiu, jednak nie trudniejszym niż samotne życie na emigracji z co chwila rozwiewaną nadzieją na wspólne, normalne życie.

Ukamienujcie mnie za to, że chciałem być szczęśliwy

I nikt mi nie wmówi, że ponoszę całkowitą odpowiedzialność za rozwód. Moja była żona jest co najmniej w tym samym stopniu winna, z tym że ja okazałem się mniejszym hipokrytą i zdecydowałem się w porę ratować już nie moje małżeństwo - bo te próby kończyły się fiaskiem, ale moją przyszłość.

Nie twierdzę też, że mężczyźni nigdy zwyczajnie po chamsku nie zostawiają swoich żon dla innych, często o wiele młodszych od siebie kobiet. Ale uważam, że każdy przypadek wymaga odrobiny refleksji i spojrzenia na niego z dwóch stron, a nie mieszania z błotem mężczyzny tylko dlatego, że odważył się powiedzieć: "dość tego". A teraz, drodzy internauci, możecie rzucać we mnie kamieniami, chyba że postanowicie przyznać mi rację.

Andrzej Hammer, dziennik.pl

POLECAMY

Nowość! Brytyjski kodeks drogowy po polsku!:
http://www.mojawyspa.co.uk/prawojazdy

 

 
Linki sponsorowane
Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz.

Komentarze (wszystkich 17, pokaż wszystkie)

pogorzelscypl

2 komentarze

1 styczeń '14

pogorzelscypl napisał:

Komentarz usunięty w związku z naruszeniem regulaminu.

Konto zablokowane | profil | IP logowane

kristihanc

1 komentarz

4 marzec '09

kristihanc napisała:

Prawda: nie wolno uogolniac i oceniac, kazda sytuacja jest inna i nigdy tylko jedna osoba nie ponosi winy!!!

Ale tlumaczenie wielu "...to malzenstwo nie istnialo juz od dawna."!!!!!!!!!!!!!! Wielki blad ludzi i przyczyna rozpadow zwiazkow - poprostu BRAK KOMUNIKACJI!!! Ludzie rozmawiajcie ze soba! jest nam zle mamy zly dzien, a druga osoba nas opacznie zrozumie, kilka cichych dni i tak coraz czesciej, male niezrozumienie sie przeradza sie w klotnie narastajace raz za razem!
KOMUNIKACJA TO PODSTAWA!!!!!

profil | IP logowane

tasior82

9 komentarzy

3 marzec '09

tasior82 napisał:

zgadzam się z osinka17 i justin1976: jak jechac to TYLKO razem i bez sciemy typu: "jak sie urzadze, kupie mieszkanie (w ogole ile musial kolega zarabiac, ze po 2 latach mieszk. kupil!?) i tak 4 lata" - to jest kpina i sciema w zywe oczy!

Dlatego nie zgadzam się z Sawa287 - tak naprawde ani pieniadze, ani rozlaka zwiazku nie zniszczyla, bo on juz wczesniej byl podtruty! Ktos kto decyduje sie na takie zachowania (1 wyjezdza, 2 zostaje) zdaje sobie sprawe, ze cos jest nie tak (mogl wrocic do PL, za polowe DOBREJ pensji w UK-ktos sie bedzie zastanawial?:))

Po trzecie - artykul trywialny, problem poruszony zbyt plytko, ktory zdradza ze sedno problemu istnialo duuuuzo wczesniej - jak sie ludzie kochaja to do takich sytuacji nie dochodzi.

[my z zona jechalismy razem do UK, po 3 latach juz w PL z dwojeczka dzieci siedzimy :))]

profil | IP logowane

vitek

158 komentarzy

2 marzec '09

vitek napisał:

Phombre Kazia nie wybraliśmy ani na premiera ani na bankiera

Konto zablokowane | profil | IP logowane

Sawa287

30 komentarzy

1 marzec '09

Sawa287 napisała:

Ta historia pokazuje jak latwo pieniadzi odleglosc moga zniszczyc zwiazek...
Brawo za odwage, gdyz tutaj potrafia "ukamieniowac" Pozdrawiam i zycze szczescia!!!

profil | IP logowane

akita1

112 komentarze

1 marzec '09

akita1 napisała:

Najlatwiej jest oceniac innych,szkoda tylko ze zadna z takich osob nie potrafi powiedziec nic o sobie zwlaszcza tego co naprawde dzieje w jej zwiazku.

profil | IP logowane

phombre

45 komentarzy

26 luty '09

phombre napisał:

Co do Kazia, to w końcu ktoś go wybrał na takie czy inne stanowisko. Jak nie my, to kto? Ale to tak zawsze. Z Kaczorami też. Każdy na nich klnie. A kto ich wybrał? Naród, a nie my? To znaczy że my to nie naród?
A co do rozwodów - tak już jest. Dziś podoba mi się ten czy ta. Jutro, czy rok po ślubie - kto inny. Ale może przeczekać ten "zły okres" i znów zakocham się w moim partnerze? Zresztą, o miłość trzeba dbać, bo inaczej przemija.

profil | IP logowane

LivTaylor

8 komentarzy

26 luty '09

LivTaylor napisała:

Nikt kto nie bym emigrantem nie ma prawa oceniac polakow mieszkajacych daleko od kraju, rodzin i przyjaciol a juz najmniej maja do powiedzenia rodacy w Polsce. Nikt nie wie jakie to uczucie byc samotnym w obcym kraju. Szacunek nalezy sie wszystkim ktorzy mieli odwage przyznac sie przed calym swiatem ze popelnili blad i ulozyc sobie szczesliwe zycie na nowo.

profil | IP logowane

akita1

112 komentarze

26 luty '09

akita1 napisała:

Brawo,za odwage a przede wszystkim za to ze cieszysz sie teraz zyciem.Moja sytuacja byla odwrotna od Twojej.Nie odeszlam do nikogo,ale odeszlam mialam dosc.I co jestem ta zla i nie chce mi sie juz zyc.Nie mam nikogo stracilam wszystkich i wszystko.Dzieci mowia mi ze mam czego chcialam bo odeszlam,a mialam wszystko.Tak mialam,ale nie to czego potszebne jest czlowiekowi,dzieci nigdy nie wiedzialy co sie dzieje nie mowilam o niczym i po 27 latach wyszlam z domu bez niczego.Wyszlam boso,ale w ostrogach.

profil | IP logowane

justin1976

373 komentarze

26 luty '09

justin1976 napisała:

Pamiętam jak trzy lata temu żegnałam mojego męża na lotnisku. To były dla nas trudne chwile. Było mi strasznie ciężko, ale wiedziałam, że mamy z córką zabukowane bilety za szesc tygodni. Wszyscy nam mówili, że to za szybko, że on nie zdąży wszystkiego przygotować na nasz przyjazd. Przez chwile miałam wątpliwosci. Jednak po szesciu tygodniach dojechałysmy do męża. Na początku było nam ciężko. Z szescioletnim dzieckiem w jednym pokoju, bo na tyle było nas wtedy stać. Dzisiaj wiem, że mimo trudnosci, to była najlepsza nasza decyzja. Przecież kiedys slubowalism sobie "na dobre i na złe". Jeżeli każdy partner ciągnie w swoją stronę i nie potrafią się dogadać, to prędzej czy później historia takie związku się zakończy.

profil | IP logowane

Zobacz wszystkie komentarze do tego artykułu »

Reklama

dodaj reklamę »Boksy reklamowe

Najczęściej czytane artykuły

        Ogłoszenia

        Reklama


         
        • Copyright © MojaWyspa.co.uk,
        • Tel: 020 3026 6918 Wlk. Brytania,
        • Tel: 0 32 73 90 600 Polska