MojaWyspa.co.uk - Polski Portal Informacyjny w Wielkiej Brytanii. Polish Community in the UK
Polska strona Wielkiej Brytanii

19/02/2009 07:26:55

Nie wezwali lekarzy do umierającego Polaka

Robert Ginter, który miał dyżur na lotnisku w Vancouver, kiedy umierał rażony paralizatorem Polak Robert Dziekański, nie zawiadomił służb medycznych lotniska. Przed sądem tłumaczył, że bał się sytuacji, w której w razie pożaru lub katastrofy lotniczej medycy zajęci ratowaniem Dziekańskiego nie pomogą innym. Polak nie przeżył.

Przed kanadyjskim sądem toczy się proces, który ma wyjaśnić przyczyny śmierci Polaka rażonego paralizatorem na lotnisku w Vancouver. Wśród zeznających jest Robert Ginter, jeden z managerów lotniska. Ginter pełnił służbę tego dnia, gdy zginął Dziekański. Mężczyzna zeznał, że nie wysłał ratowników medycznych do Dziekańskiego. "Bałem się, że w tym samym czasie może rozbić się samolot lub wybuchnąć pożar. W takim wypadku trzeba spojrzeć na sytuację z szerszej perspektywy. Nie mogłem całego personelu skupionego na jednej osobie" - zeznał Ginter.

 

 

Wcześniej sąd usłyszał, że Dziekański nie dostał pomocy medycznej na czas ze względu na nieporozumienia między służbami medycznymi, a władzami lotniska. Z maila do szefa ratowników medycznych, Andrew Caldwella ujawnionego przez jedną z pracownic lotniska, Heather Staller wynika, że konflikt ten mógł przyczynić się do śmierci Dziekańskiego. Staller powiedziała, że Caldwell i jego ludzie nie dostali szansy, żeby pomóc Polakowi, a mogli uratować jego życie. Kobieta zeznała również, że Caldwell wcześniej kilka razy posprzeczał się z managerami lotniska.

Kilku świadków zeznało, że oburzył ich fakt, że Robert Dziekański porażony taserem o 1.29 w nocy nie otrzymał żadnej pomocy aż do 1.42, kiedy to przyjechali strażacy.

Ginter mówił przed sądem, że dołączył do policjantów w hali przylotów, gdzie leżał porażony Polak, przytrzymywany przez czterech funkcjonariuszy, jednak zdaniem Gintera obowiązkiem managera było sprawdzić, czy nie zostały zniszczone meble, komputery i szyby. Mężczyzna dodał, że Dziekański był pod opieką policjantów i on sam nie czuł się odpowiedzialny za stan Polaka. Ginter zaprzecza, jakoby zabronił ratownikom medycznym lotniska nieśc pomoc porażonemu mężczyźnie.

Szef strażaków, Kirby Graeme twierdzi, że kiedy strażacy przybyli na lotnisko o 1.42, Dziekański już nie żył. Graeme zeznał, że pierwszy raz w ciągu 23 lat - a tyle pracuje w straży pożarnej - zdarzyło się, że strażacy byli na miejscu przed ratownikami medycznymi z lotniska.

Robert Dziekański przyleciał do Kanady, aby dołączyć do swojej matki. Przez 10 godzin błąkał się po strzeżonej, zamkniętej części lotniska w Vancouver, podczas gdy matka czekała na niego w hali przylotów. Mężczyzna po raz pierwszy w życiu leciał samolotem, nie mówił w żadnym obcym języku. Był zmęczony, głodny i przestraszony. W pewnym momencie agresywny kierowca taksówki wszczął awanturę, że Dziekański stoi za blisko drzwi i je blokuje. Polak zaczął się denerwować, rzucać krzesełkami. Kanadyjscy policjanci uznali, że jest agresywny, więc pięć razy porazili go taserem. Mężczyzna zmarł na podłodze lotniska.

kred, dziennik.pl

POLECAMY

Nowość! Brytyjski kodeks drogowy po polsku!:
http://www.mojawyspa.co.uk/prawojazdy

 
Linki sponsorowane
Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz.

Komentarze (wszystkich 3)

gonzales

44 komentarze

19 luty '09

gonzales napisał:

Ten Robert Ginter nie jest polokiem ale ślązokiem chyba:-)

profil | IP logowane

vitek

158 komentarzy

19 luty '09

vitek napisał:

Te Robert Ginter to chyba Polak, sądząc po nazwisku? Nie ma co, dobrze rodakowi pomogł. Nie wezwał medyków a sam przyszedł żeby sprawdzić czy krzesła nie zostały zniszczone. I ktoś taki jest managerem na lotnisku, omg...

Konto zablokowane | profil | IP logowane

dariuszszczecin

232 komentarze

19 luty '09

dariuszszczecin napisał:

W kanadzie jak się zadzwoni o pomoc to dyskoteka na drodze jadą strażacy,policja i karetka.Wygląda to na zaplanowaną zbrodnie,wyłudzenie pieniędzy od podatnika pod pretekstem niesienia pomocy.Wystąpić o zwrot dotacji od tych instytucji.Ochrona lotniska i policja na śmierci zarobiła to zły system podatkowy wspierający morderców.

profil | IP logowane

Reklama

dodaj reklamę »Boksy reklamowe

Najczęściej czytane artykuły

        Ogłoszenia

        Reklama


         
        • Copyright © MojaWyspa.co.uk,
        • Tel: 020 3026 6918 Wlk. Brytania,
        • Tel: 0 32 73 90 600 Polska