Imigranci budują sportowe obiekty w Londynie
Imigranci wygrywają batalię o miejsca pracy przy budowach obiektów sportowych w Londynie i okolicach. To także martwi wyspiarzy. Jak doniósł „Daily Mail”, ponad 15 tysięczną grupę stanowić będą Polacy. Brytyjskie media piszą już wprost o marginalizacji rodzimych robotników i fachowców oraz o „zabieraniu przez imigrantów (głównie Polaków) miejsc pracy rdzennym Brytyjczykom”.
„Daily Mail” napisał, że „mimo obietnic, iż praca przy budowie obiektów olimpijskich trafi do Brytyjczyków, stadiony będą budować imigranci”. W ciągu ostatnich dwunastu miesięcy do pracy przy budowie obiektów sportowych na Igrzyska Olimpijskie 2012 w Londynie zgłosiło się 20 tysięcy imigrantów. Większość z nich to Polacy. Przeciwko temu protestowali mieszkańcy dotkniętego bezrobociem miasta Newham. „Planowano zatrudnianie w pierwszej kolejności Brytyjczyków. Dopiero stanowiska, na które zabrakłoby chętnych miały być obsadzane imigrantami. Tymczasem na niektórych budowach Polacy stanowią 70 procent pracowników.” – relacjonuje „Daily Mail”.
Gordon Brown pod murem
Do 31 października 2008 r. przy budowie olimpijskich obiektów było zatrudnionych 2 700 budowlańców. W tym roku ta liczba wzrośnie do 9 000. Poseł z ramienia Partii Pracy Frank Field twierdzi, że brytyjskie prawo krzywdzi rdzennych mieszkańców kraju. Parlamentarzysta idzie dalej w swoich rozważaniach mówiąc, że Gordon Brown nie dotrzymuje obietnicy złożonej Brytyjczykom. Przypomniano słowa obecnego premiera rządu, które wypowiedział je tuż po oficjalnym ogłoszeniu, że to Londyn będzie organizował Olimpiadę w 2012 roku. Brzmiały one: „Brytyjskie miejsca pracy dla Brytyjczyków”.
Imigrant: lepszy fachowiec czy tańszy robotnik?
Komitet organizacyjny londyńskich Igrzysk Olimpijskich chętnie zatrudnia imigrantów, ponieważ zwykle płaci im o prawie 2 funty mniej za godzinę niż Brytyjczykom. Według związku zawodowego pracowników budowlanych takie postępowanie jest niezgodne z prawem. Związkowcy dodają także, że łamane są w ten sposób ustalenia dotyczące minimalnych stawek dla osób zatrudnionych przy budowie olimpijskich obiektów. Jednak imigranci nie narzekają.
Burza w irlandzkich mediach
W ciągu ostatnich miesięcy także irlandzkie media w sposób stronniczy piszą o Polakach, którzy decydują się na powrót do kraju. Kością niezgody jest sprawa transferowanych zasiłków dla bezrobotnych (job seeker’s benefit). W październiku, bezpłatny dziennika „Metro” zafundował istny festiwal „zasiłkowy”:
„Polacy, którzy wracają do kraju, mogą w dalszym ciągu pobierać irlandzkie świadczenia dla bezrobotnych! Polscy pracownicy powracając do swojego macierzystego kraju, po tym jak wcześniej pracowali w Irlandii, zdobywają na miejscu pełne informacje na temat jak ubiegać się o zasiłki dla bezrobotnych tutaj, w Irlandii.”