Anglia mniej angielska?
Innym razem w „Daily Mail” ukazał się tekst na temat ile imigranci kosztują Brytyjczyków. Autorzy artykułu skupili się przede wszystkim na problemie rozchwiania finansów w sektorze brytyjskich świadczeń socjalnych: „Jeśli w Wielkiej Brytanii miałaby stanąć Brytyjska Statua Wolności, to na pewno byłoby to na Victoria Coach Station w Londynie. A to dlatego, że całe masy biednych, zmęczonych Europejczyków ze wschodu właśnie tam najczęściej wysiadały w poszukiwaniu „brytyjskiego snu”. Dziennikarze „Daily Mail” twierdzą, z czym trudno się nie zgodzić, że „napływ imigrantów zmienił ten kraj na zawsze a stało się to w ciągu ostatnich dziesięciu lat. Imigranci stanowią teraz dziewiątą część naszej populacji, rodzą 1/5 naszych dzieci i zajmują wszystkie nasze nowe miejsca pracy. To sytuacja, która budzi niepokój w całym kraju.”
Znaleźć można w prasie i inne opinie na ten temat. „The Spectator” sugeruje, że gdyby „nie ciężko pracujący emigranci to ekonomiczna historia Wielkiej Brytanii ostatnich dziesięciu lat, wyglądałaby zupełnie inaczej”. Redaktorzy pisma piszą wprost o tym jak wiele swoich osiągnięć dzięki ciężkiej pracy imigrantów zawdzięcza Gordon Brown: „Podczas gdy inne kraje, takie jak Francja, powoli przykręcały kurek emigrantom, Wielka Brytania robiła coś kompletnie odwrotnego. Brown chwalił się, że powstało 3 miliony nowych miejsc pracy. To prawda, ale zostały one zapełnione przez emigrantów, a nie Brytyjczyków.
Jak wynika z danych ONS, w czerwcu 2007 roku, nową pracę podjęło tylko 300 tysięcy więcej niż w czerwcu 1997 r. rdzennych Brytyjczyków. Jeśli chodzi o aktywizację bezrobotnych Brytyjczyków, rząd nie odniósł na tym polu wielkiego sukcesu.”
Imigranci co roku dokładają sumę 2,5 miliarda funtów do brytyjskiego budżetu – tak wynika z danych Home Office. Korzystają również, co oczywiste, z takich publicznych świadczeń jak opieka zdrowotna, szkolnictwo itd. Jeśli sporządzić ich kosztorys to wynika, że kosztuje to państwo 5,6 miliarda funtów, czyli przekraczający kład imigrantów do budżetu.
Angielskie bulwarówki atakują
Dyskusje na temat imigrantów są często stronnicze i krzywdzące ich. Doniesienia o Polakach wracających z Wielkiej Brytanii do Polski i tam pobierających brytyjskie zasiłki, wywołują burzę komentarzy zarówno w gronie Anglików i Szkotów jak i w środowisku polonijnym. Nasi rodacy oburzeni są czysto przedmiotowym i wybiórczym podejściem do tego tematu dziennikarzy bulwarówek. Króluje w tym gronie „Metro”.
Można stwierdzić, że Polacy mieszkający w Zjednoczonym Królestwie stali się jednym z głównych tematów brytyjskiej prasy, która czasami cierpi na rozdwojenie jaźni. Angielskie gazety raz bowiem piszą namiętnie o kolejnych i licznych przyjazdach naszych rodaków nad Tamizę, zaś w innych tekstach „biją na alarm” donosząc o wyjazdach Polaków, co prowadzi do „drenażu systemu socjalnego”.